„Dziennik Bydgoski” – numer z 12 listopada 1918 roku / kpbc.umk.pl
Listopad 1918 był mroźny. Brakowało węgla i nafty. Sklepy były otwarte krócej. Rewolucja w Niemczech dotarła do Bydgoszczy. Polacy w mieście z nadzieją czekali na niepodległość.
Jesień 1918 roku – cztery i pół roku trwa już światowa wojna, ale było już wiadomo, że jej koniec jest bliski. Jaki będzie świat po wojnie? Jaka będzie Polska i Bydgoszcz?
– Także mieszkańcy Bydgoszczy, zarówno Niemcy jak i Polacy, mieli świadomość, że świat, w którym żyli oni i ich przodkowie od 150 lat czekają wielkie zmiany. Przyszłość jawiła się im jako wielka niewiadoma, a musieli się także borykać z bardzo trudną teraźniejszością – mówi prof. Zdzisław Biegański, historyk z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego.
Plan Wilsona dla Polski
Od stycznia 1918 roku Polacy w Bydgoszcz znali już plan prezydenta USA Woodrowa Wilsona. Pisał o nim 14 stycznia „Dziennik Bydgoski”. Mieszkańcy przeczytali: „„Należy stworzyć niezawisłe państwo polskie, które winno obejmować terytoria zamieszkane przez ludność niezaprzeczalnie polską, któremu należy zapewnić swobodny i bezpieczny dostęp do morza i którego niezawisłość polityczną i gospodarczą oraz integralność terytorialną należy zagwarantować paktem międzynarodowym”.
W październiku 1918 roku, gdy przegrana cesarskich Niemiec na froncie zachodnim zbliżała się wielkimi krokami, w Bydgoszczy powołano Komitet Obywatelski. Na jego czele stanęli dr Jan Biziel i adwokat Melchior Wierzbicki. Jego syn trzy miesiące później zginie w powstaniu wielkopolskim.
Dla 90 tysięcy bydgoszczan (licząc razem z przemysłowymi przedmieściami) ostatnie wojenne miesiące były także związane z trudami codziennego życia. Opowiada o nich prof. Biegański. – Pogłębiały się kłopoty z zaopatrzeniem. Już w 1915 roku wprowadzono system kartkowy z coraz bardziej ograniczonymi przydziałami mięsa, chleba, mąki. Szybko pojawiło się zjawisko ersatzu, czyli materiału zastępczego. Zamiast prawdziwej kawy pojawiła się kawa zbożowa czy z cykorii, wyroby imitujące oryginalne produkty. Pojawiły się zakazy wypiekania na święta tortów i ciast. Wprowadzono dni bezmięsne. Początkowo dwa w tygodniu. Latem 1918 roku były już całe tygodnie bez mięsa. Listopad 1918 był mroźny. Brakowało węgla i nafty, więc władze nakazały krótsze godziny handlu. Piekarnie były otwarte od godz. 8 do 10 i potem po południu. Wszystkie sklepy zamykano o godz. 17..
Polacy stanowili w 1918 roku ok 16 procent mieszkańców Bydgoszczy, ale same władze niemieckie przyznawały, że w przypadku zmiany sytuacji politycznej jeszcze 10 proc. mieszkańców przyzna się do polskości. Niemiecka większość nie miała zamiaru oddawać miasta. Na początku listopada 2 tysiące niemieckich bydgoszczan uczestniczyło w wiecach, podczas których protestowano przeciwko utracie ziem wschodnich. Tak samo uważała rewolucyjna rada żołnierska, która powstała w Bydgoszczy 10 listopada, w przeddzień zawieszenia broni. – Podawała także klasowy argument – że na czele polskiego ruchu niepodległościowego stoją księża i ziemianie. Taktyka polska wobec Niemców, którzy przecież na wschodzie Europy ciągle dysponowali znacznymi siłami zbrojnymi, polegała raczej na tym, żeby nie drażnić ich niepotrzebnie i zachować spokój, czekając na działania zwycięskich aliantów – mówi prof. Biegański.
11 listopada w Bydgoszczy
11 listopada, a więc w dniu, w którym obchodzimy Święto Niepodległości na pamiątkę przybycia Józefa Piłsudskiego do Warszawy, w Poznaniu nastąpiło ważne wydarzenie. Ujawnił się Centralny Komitet Obywatelski, który trzy dni później przekształcono w Naczelną Radę Ludową – organ nawołujący do tworzenia lokalnych polskich komitetów. 16 listopada powstała w Bydgoszczy Polska Rada Ludowa z Janem Bizielem na czele.
Niepodległość w Bydgoszczy nadchodzi, ale powoli. Niemcy się bronią. W połowie listopada utworzyli ochotnicze oddziały Heimschutzu, który szybko przekształcił się w Grenzschutz. Niemiecki, antypolski działacz Georg Cleinow zainicjował tworzenie Niemieckich Rad Ludowych.
Kolejnym niepodległościowym impulsem był oczywiście wybuch powstania wielkopolskiego. Impulsem było słynne przemówienie Ignacego Jana Paderewskiego wygłoszone 27 grudnia przed poznańskim hotele Bazar. Do Bydgoszczy powstańcze walki nie dotarły. Po zajęciu Poznania przez powstańców Bydgoszcz stała się ważnym ośrodkiem administracyjnym i militarnym dla Niemców. W lutym 1919 roku Ententa narzuciła wstrzymanie walk przeciwko powstańcom. Potem trwała w Bydgoszczy prowadzona przez Niemców kampania na rzecz pozostawienia miasta w granicach ich państwa. Organizowali protesty, zapraszali zagranicznych dziennikarzy. 27 czerwca 1919 roku w Wersalu zawarto traktat kończący konferencję pokojową w Paryżu. Dokument ten zakładał m.in. przyłączenie niemal całej prowincji poznańskiej oraz większości Prus Zachodnich do Polski. Decyzja o przyszłej przynależności państwowej Bydgoszczy została podjęta. Na jej realizację polscy mieszkańcy miasta poczekali jeszcze do 20 stycznia 1920 roku. Tego dnia niemiecki burmistrz Hugo Wolff przekazał klucze do miasta Janowi Maciaszkowi.