Antoni Smagoń na pokładzie „Zrupiecia” w bydgoskiej marinie/Fot. B. Witkowski/UMB
Grupa licealistów z Gdańska wypłynęła własnoręcznie zbudowanym katamaranem w śródlądowy rejs. Ich celem jest Szczecin a dokładniej wielkie święto żeglarstwa – Żagle 2025. Przez kilka dni ich łódź mogliśmy oglądać w sercu Bydgoszczy.
Antoni Smagoń, Julian Szyca, Rafał Stankiewicz, Bartek Sołtysiak i Jan Radzio w drodze „z rupieci na Szczecin” zdążyli już przeżyć kilka przygód i odwiedzić kolejne mariny. Ostatnim przystankiem na ich trasie była Bydgoszcz. Po nocy spędzonej w Przystani na Wyspie Młyńskiej licealiści chwilowo przerwali swój rejs. Ich katamaran bezpiecznie czeka zacumowany w bydgoskiej marinie. Młodzież wróci do „Zrupiecia” pociągami z rodzinnego Gdańska.
W dalszą drogę grupa młodych konstruktorów wyruszy we wtorek (15 lipca). Skierują się na Kanał Bydgoski. Następnie przepłyną Noteć, skąd wyruszą na dalszy etap wyprawy. Wpłyną kolejno do Warty a później do Odry aby finalnie dopłynąć 15 sierpnia d Szczecina.
-Dziś załatwiamy ostatnie organizacyjne sprawy. Musimy naładować baterie, uzupełnić prowiant, zrobić zakupy. Jutro wyruszamy z rana. Nie wiemy, jak to będzie szło. Przed nami pierwszy etap trasy mniejszymi rzekami, który charakteryzuje się mniejszym nurtem a przy okazji możemy napotkać różnego rodzaju „przeszkadzacze” jak wodorosty itp. Zobaczymy, czy uda nam się wedle założeń płynąć tylko „na prądzie”, czy będziemy musieli się wspomagać silnikiem spalinowym – opowiada Antoni Smagoń, jeden z uczestników rejsu.
Przed nimi miesięczny rejs
Wyruszając z Bydgoszczy, ekipa „Z Rupieci na Szczecin” będzie miała równy miesiąc, aby dopłynąć do założonego celu. 15 sierpnia w Szczecinie odbędzie się żeglarskie święto „Żagle 2025”. To główny punkt wyprawy młodych konstruktorów z Gdańska. – Z racji tego, że każdy z nas ma różne plany i zobowiązania w czasie wakacji, nie byliśmy w stanie popłynąć bez przerwy prosto z Gdańska do Szczecina. Naszą podróż rozplanowaliśmy w czasie, aby móc robić dłuższe postoje i zostawiać nasz katamaran tam, gdzie to możliwe. Tak było w Bydgoszczy. Nie spinamy się. Przed nami prawdziwy test żeglugi śródlądowej na mniejszych akwenach. One są bardziej wymagające. Nie wiemy też, gdzie będziemy po drodze spali. Dotychczasowa podróż pokazała nam, że nie każda marina jest czynna i obsługuje podróżnych. Tak zdarzyło nam się w Tczewie – dodaje Antoni Smagoń.
Rejs jest dla młodych żeglarzy wyzwaniem na wodzie ale i okazją do zobaczenia wielu nowych miejsc na lądzie. Mój rozmówca nigdy wcześniej nie był w Bydgoszczy. Miał okazję przekonać się, że jest inna niż w opowieściach: -Dotąd przejeżdżałem przez Bydgoszcz jedynie samochodem. Szczerze mówiąc podoba mi się to miasto. Są pogłoski, że Bydgoszcz jest brzydka ale spacerując po starym mieście i w stronę pociągu było tu bardzo ładnie. Od strony żeglugi mogę powiedzieć, że są tu przyjazne warunki – opowiada członek załogi katamaranu.
Istotnym elementem wyprawy jest publikacja materiałów z budowy, a następnie z przebiegu rejsu na profilach na Facebooku oraz Instagramie. Tam grupa na bieżąco informuje o swoich przygodach i dzieli się przemyśleniami dotyczącymi stanu polskich rzek.
Zapisz się do naszego newslettera!