– Jako miasto jesteśmy zdeterminowani, aby dokończyć ten bardzo ważny projekt, w takim zakresie, w jakim go zaplanowaliśmy – podkreśliła zastępczyni prezydenta Bydgoszczy, Maria Wasiak. Radni dyskutowali o opóźnieniach na budowie sieci zbiorników retencyjnych w mieście.
– Dobry wieczór – przywitał się z radnymi prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, Stanisław Drzewiecki o godz. 20.20, we wtorek (18 października). Trwała szósta godzina nadzwyczajnej sesji rady miasta. Po kilku godzinach poświęconych komunikacji publicznej, nadszedł wówczas czas na zajęcie się kolejnym tematem nadzwyczajnej sesji – informacja o realizacji budowy sieci zbiorników retencyjnych, „ze szczególnym uwzględnieniem kwestii rozwiązania kontraktu z konsorcjum IDS – BUD S.A. i DIM Construction sp. z o.o.”
– Ściskamy kciuki za powodzenie projektu, ale mamy też wiele pytań – podkreśliła radna Grażyna Szabelska (PiS).
Na sesji mieli się pojawić przedstawiciele konsorcjum, ale ich nie było. Przypomnijmy, że w grudniu 2021 roku, Miejskie Wodociągi i Kanalizacja poinformowały o odstąpieniu od umowy z wykonawcą wielkiego projektu retencji wód – konsorcjum warszawskich firm IDS-Bud i DIM Construction. Wtedy także wykonawca poinformował o identycznej decyzji.
Gigantyczny i nowatorski projekt: 71 zbiorników retencyjnych, 20 km sieci kanalizacyjnej, w sumie 212 obiektów w 157 miejscach, miał kosztować 258 mln złotych. MWiK otrzymały 155 mln zł dofinansowania z Unii Europejskiej. Przetarg na budowę i przebudowę pod tym kątem kanalizacji deszczowej został rozstrzygnięty w sierpniu 2018 r. Cała inwestycja miała być zakończona w 2020 roku. Do tej pory nie jest.
– Jako miasto jesteśmy zdeterminowani, aby dokończyć ten bardzo ważny projekt w takim zakresie, w jakim go zaplanowaliśmy – podkreśliła zastępczyni prezydenta Bydgoszczy, Maria Wasiak.
Drzewiecki: Wykonawca był nierzetelny
– Nasz projekt składał się z dwóch elementów. Pierwszym była renowacja sieci kanalizacji deszczowej. To zostało ukończone. Jej przepustowość została zwiększona o 20 procent, co nam zapewnia ich drożność na kolejne 40-50 lat – mówił Drzewiecki, który szczegółowo odpowiedział także na wiele pytań. W rozsypce jest druga część – budowa sieci zbiorników retencyjnych na deszczówkę.
– Musieliśmy rozwiązać kontrakt z winy wykonawcy – przypominał radnym prezes MWiK – Pismo o odstąpieniu złożył także wykonawca, ale żadna z przesłanek zawartych w umowie o odstąpieniu przez niego nie była spełniona – mówił. Drzewiecki poinformował, że konsorcjum nie płaciło swoim podwykonawcom. – Choć otrzymał zaliczkę – podkreślał prezes miejskiej spółki.
Drzewiecki przytaczał dane, z których wynikało, że wykonawca zatrudniał znacznie mniej pracowników i zapewniał mniejszą liczbę sprzętu np. koparek, niż deklarował.
– Zrealizował 20 obiektów. Rozpoczął prace nad 16. Część skończyliśmy we własnym zakresie. Spółka jednak nie dysponuje zasobami do realizacji robót budowlanych na tak szeroką skalę – podkreślał Drzewiecki.
Nieskończone prace widać gołym okiem w kilku miejscach Bydgoszczy . Tak jest np. na ul. Reja, która nie jest przejezdna. – Tam zbiornik będzie realizowany w kolejnym etapie prac. Powinniśmy go skończyć w ciągu miesiąca. Na ul. Polanka trzeba odkopywać, bo prace zostały źle wykonane, bez odpowiedniego zagęszczenia gruntu. W okresie trzech lat wykonawca zrealizował prace o wartości 8.7 mln zł, przy całości kontraktu wynoszącego powyżej 190 mln – mówił Drzewiecki – Przy tym projekcie i zakresie prac wymagana jest perfekcyjna organizacja. Tego wykonawcy zabrakło. W dużym zakresie rozwiązaliśmy kwestie projektowe za niego – argumentował prezes MWiK. Jak do tej pory wykonano 33 procent całości, licząc z ukończoną renowacją kanalizacji deszczowej. Teraz spółka podpisuje kolejne umowy na dokończenie robót.
Wszyscy popierają budowę
– Dobrze, że wszyscy jesteśmy zgodni co do zrozumienia wagi tego projektu dla miasta i mieszkańców – powiedziała na sesji zastępczyni prezydenta Bydgoszczy, Maria Wasiak – Jesteśmy przekonani, że udało się go zrealizować w terminie do końca 2023 roku. Możemy liczyć na zrozumienie i współpracę ze strony NFOŚ na rozliczenie funduszy unijnych. Mamy mocne dowody, że wykonawca okazał się nierzetelny. Pieniądze, które włożymy w tę inwestycję dadzą oszczędności, zmniejszając szkody, jakie wywołują nawalne deszcze – podkreślała zastępczyni prezydenta.