Gdyby ułożyć wszystkie dokumenty przechowywane bydgoskim Archiwum Państwowym jeden przy drugim, zajmowałyby ponad 10 kilometrów.
– 4 kilometry dokumentów archiwalnych mamy w naszej siedzibie przy ul. Dworcowej, a pozostałe przy Wiślanej – mówi Krzysztof Klapka z Archiwum Państwowego w Bydgoszczy. 10 kilometrów zasobów zajmowałoby akurat trasę z jednej siedziby do drugiej.
W poniedziałek (13 czerwca) pracownicy archiwum zaprosili bydgoszczan do ponad stuletniego budynku przy ul. Dworcowej 65. Otworzyli podwoje swej siedziby z okazji Międzynarodowego Dnia Archiwów. To także jedna z ostatnich okazji, aby od środka zobaczyć stary budynek. Archiwum Państwowe w Bydgoszczy po blisko 120 latach przenosi się w nowe miejsce. Przy ul. Karłowicza powstaje za 50 milionów złotych nowy gmach. Kolejne 30 mln zł ma kosztować wyposażenie. Będzie to nowoczesny budynek o czterech kondygnacjach z dużą czytelnią, salą konferencyjną, pracowniami do digitalizacji akt. W magazynach pomieści ponad 30 km bieżących akt. Pozwoli to na przeniesienie i pomieszczenie wszystkich zasobów z istniejących już magazynów i zlokalizowania ich wszystkich w jednym miejscu. Teraz są rozproszone po Bydgoszczy.
Pracownicy archiwum pokazali przy ul. Dworcowej, jak stworzyć własne, domowe archiwum oraz gdzie i w jaki sposób poszukiwać dokumentów o własnych przodkach. Prezentowali także, jak zabezpiecza się dokumenty przed zniszczeniem i na czym polegają prace konserwacyjne oraz digitalizacja zbiorów. Na wystawie można było zobaczyć najciekawsze dokumenty, które są przechowywane w Bydgoszczy. Jednym z najcenniejszych skarbów jest dokument z kancelarii króla Kazimierza Wielkiego wraz z pieczęcią koronną władcy, który nadał Bydgoszczy prawa miejskie. Na wystawie są także spisane, w języku polskim, sądowe zeznania kobiet oskarżanych, że są czarownicami. Sprawy pochodzą z XVII wieku. Nieszczęsne kobiety, opowiadały po okrutnych torturach, jak kontaktowały się z diabłem.
– Na ekspozycji pokazaliśmy także archiwa z bydgoskiego ratusza np. spis gości z potwierdzeniami przybycia zaproszonych na spotkanie prezydentami II RP, Stanisławem Wojciechowskim i Ignacym Mościckim – opowiada Klapka. Były także zdjęcia, stare banknoty. W trakcie prezentacji metod konserwacji starych dokumentów opowiadano, jak z granulowanego papieru w różnych kolorach, preparuje się elementy potrzebne do uzupełnienia ubytków. – Nigdy natomiast nie uzupełnia się brakujących fragmentów zapisanych czy zadrukowanych – tłumaczy Klapka.