Bydgoska firma współproducentem filmu nominowanego do Oscara. Sukces dzieła Jerzego Skolimowskiego

Jerzy Skolimowski w Bydgoszczy / Fot. Dariusz Gackowski

Bydgoska Grupa Moderator jest koproducentem „IO” Jerzego Skolimowskiego, filmu nominowanego do Oscara w kategorii „najlepszy pełnometrażowy film fabularny”. Film był pokazywany w Miejskim Centrum Kultury już we wrześniu ub. roku na specjalnym pokazie.

„IO” (w wersji angielskiej „EO”) to obraz, którego głównym bohaterem jest osiołek, powalczy o statuetkę Oscara. W kategorii „najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy” ma za rywali „Blisko” Lucasa Dhonta (Belgia), „Na Zachodzie bez zmian” Lucasa Bergera (Niemcy), „Cichą dziewczynę” Colma Baireada (Irlandia) oraz „Argentynę. 1985” Santiago Mitrego (Argentyna). Laureatów nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej poznamy 12 marca na gali w Hollywood.

Jerzy Skolimowski w Bydgoszczy

Jerzy Skolimowski był specjalnym gościem festiwalu „Przeźrocza”. Widzowie w kinie Orzeł, w MCK zobaczyli przedpremierowy pokaz „IO”. – Skąd się wziął pomysł z osłem? Od kilku lat spędzamy każdą zimę na Sycylii i w zimie roku 2019/20 odkryliśmy, że w pobliżu naszej miejscowości odbywa się coś w rodzaju szopki wykonywanej przez żywych ludzi. Skala tego wszystkiego robiła kolosalne wrażenie. W tej żywej stajence spotkaliśmy też osła, który na to wszystko patrzył szeroko otwartymi oczami. Jego obecność była tak silna i znacząca, że patrzyliśmy tylko na niego. Po wyjściu z tej szopki pojęliśmy, że osioł jest zwierzęciem fascynującym – opowiadał Skolimowski na spotkaniu w MCK – Chyba powiedziałby nam: „spójrzcie na mnie, jestem tak samo żywą istotą jak wy i tak samo jak wy mam odczucia, potrzebuję poczucia bezpieczeństwa, troski, tkliwości, jakiegoś sygnału z waszej strony, że jesteśmy współtowarzyszami na tym świecie – mówił reżyser.

Koproducentem filmu jest bydgoska Grupa Moderator. Jej prezes Adam Gudell mówił o tej działalności, bo Moderator jest współproducentem wielu polskich filmów. – Inwestujemy w filmy, które są wartościowe, a ich twórcy mają wiele do powiedzenia, przekazania. Chcemy uczestniczyć w czymś, co jest ważne. Jestem pewien, że po zobaczeniu tych filmów, u widzów pojawi się refleksja. I o to chodzi. Jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że filmy nie są naszym źródłem utrzymania. To raczej sposób na wspieranie polskiej kultury i twórców. Tych już sławnych, jak Agnieszka Holland czy Wojciech Smarzowski, znanych jak Agnieszka Smoczyńska oraz dopiero debiutujących.

Udostępnij: Facebook Twitter