– Słyszeliśmy gwarancje premiera, że jednostki typu domy dziecka i domy pomocy społecznej będą chronione przed podwyżkami energii. Enea każe płacić bydgoskim placówkom cenę dwukrotnie wyższą – mówi Tomasz Bońdos, koordynator zespołu ds. zarządzania energią w Urzędzie Miasta.
O sprawie, którą w środę (24 maja) przedstawiał na sesji Rady Miasta koordynator Tomasz Bońdos, pisaliśmy już w portalu bydgoszczinformuje.pl. Przypomnijmy, że przykładem była sytuacja Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego przy ul. Smukalskiej, gdzie znajdują się osoby ciężko i przewlekle chore, wymagające całodobowej opieki. W kwietniu miasto otrzymało od Enei fakturę za energię zużytą w zakładzie (taryfa G11). Ma zapłacić aż 1334 zł za MWh. Przypomnijmy, że zgodnie z przyjętą w październiku ub. roku ustawą o ochronie odbiorców przed skutkami gigantycznych podwyżek stawka powinna wynosi 693 zł/MWh. Jest niemal dwukrotnie wyższa.
Miasto, uznając, że jest to oczywisty błąd, skierowało w tej sprawie do Enei reklamację. Oczekiwano obniżki stawki w związku z ustawami z października ub. roku. Zamiast niej przyszła odpowiedź, że „zastosowana stawka netto w wysokości 1.334,00 zł/MWh jest prawidłowa, bowiem wynika z umowy zawartej po przeprowadzonym przetargu”.
Radni na sesji o prądzie
– Mamy w mieście 1400 punktów poboru energii. Mieliśmy gwarancje ustawowe ze strony rządu, że ceny dla odbiorców wrażliwych będą zamrożone. Osobiście zawiozłem do Poznania, do siedziby spółki Enea, niezbędne oświadczenia i dokumenty. Wydawało się, że wszystko jest w porządku. Różnica miała być dopłacana ze specjalnego funduszu. Rozpoczął się nowy rok. W kwietniu dom pomocy społecznej otrzymał fakturę dwukrotnie wyższą. Złożyłem reklamację. Otrzymałem odpowiedź odmowną. W tej sytuacji są domy dziecka, domy pomocy społecznej, bursy. W sumie to 80 punktów odbioru energii, w których nie otrzymaliśmy niższej ceny- przedstawiał sytuację Bońdos.
-Rząd zapewniał, że będzie chronił samorządy, a spółka energetyczna wystawia w kwietniu rachunki dwukrotnie wyższe. Podjąłem decyzję, że płacimy cenę dotychczasową – mówił na sesji prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski.
– PiS łupi najsłabszych. Apeluję do radnych PiS. Stańcie razem w obronie najsłabszych, podopiecznych domów dziecka i domów pomocy społecznej – rozpoczął dyskusję przewodniczący klubu radny Koalicji Obywatelskiej, Jakub Mikołajczak.
– Nachodzi myśl, że mamy kolejny spór władz miasta ze spółką Skarbu Państwa. Czy pani przewodnicząca zaprosiła przedstawicieli Enei, żebyśmy mogli ich wysłuchać? – odpowiadał szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Wenderlich – Rząd przyjął szereg rozwiązań dla odbiorców indywidualnych – dodał.
O problemach właścicieli ogródków działkowych mówił radny Lewicy, Kazimierz Drozd dodał – Mam przykład z ogródków działkowych, tam sytuacja jest identyczna. Typowe mydlenie oczu. Podawana jest cena netto, a potem płaci się realnie znacznie więcej.
Więcej za prąd i gaz
Podobnie, jak z cenami energii, jest także z cenami gazu dla Bydgoskiej Grupy Zakupowej. Prezydent Rafał Bruski napisał już w imieniu gmin tworzących Bydgoską Grupę Zakupową list do państwowej spółki PGNiG Obrót Detaliczny sprzedającej gaz z wnioskiem o obniżenie cen.
BGZ tworzy 21 podmiotów. Jej celem było stworzenie wspólnych zakupów energii i gazu po niższej cenie. To się długo udawało. W 2022 roku Bydgoszcz i BGZ przeprowadziły wspólny przetarg na zakup i dostawę gazu ziemnego na rok 2023. Cena została ustalona na 756,10 zł/MWh. Jest ponad dwa razy wyższa niż obecne stawki za gaz – a minęło ledwie kilka miesięcy. Dostawca gazu dla Bydgoskiej Grupy Zakupowej – spółka PGNiG OD odrzuciła wnioski związane z wprowadzeniem opłat zgodnych z aktualnymi cenami.