Poseł Paweł Olszewski rozmawiał z samorządowcami o wykluczeniu komunikacyjnym / Fot. B. Witkowski/ UMB
Na debatę o przyszłości międzygminnej komunikacji publicznej przybyli przedstawiciele samorządów należących do Metropolii Bydgoszcz. Cel spotkania: pomysł na zwiększenie finansowania połączeń międzygminnych.
– Problem wykluczenia komunikacyjnego w Polsce jest realny i dotkliwy. Ludzie, którzy dojeżdżają do Bydgoszczy lub do innych gmin, mają realny problem. Dzisiaj jest tak, że miasta na prawach powiatów nie mogą ubiegać się o środki z funduszu rozwoju przewozów autobusowych. Domyślam się, że była to decyzja stricte polityczna, żeby włodarze dużych miast, którzy nie są najczęściej z partii obecnie rządzącej, nie mogli korzystać z tego wsparcia. Rezultat tego jest taki, że z powodu niemożności ubiegania się o te środki, cierpią nie tylko bydgoszczanie, ale i wszyscy mieszkańcy gmin okolicznych – powiedział poseł Paweł Olszewski (Koalicja Obywatelska), przewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury, z którego inicjatywy zorganizowano spotkanie w Młynach Rothera.
Ustawa o funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej przewiduje dopłatę do przejazdów: gminom, związkom międzygminnym, związkom powiatowo-gminnym, powiatom, związkom powiatów i województwom. Komunikacja miejska z tego funduszu jest wykluczona.
– U nas w województwie nie zostało wykorzystanych około 80 mln złotych z funduszu na te połączenia. Środki są. Muszą być tylko chęci polityczne – dodał poseł Olszewski. Przekazał, że Klub Parlamentarny Platformy Obywatelskiej złożył nowelizację ustawy o funduszu. Zawiera ona zezwolenie miastom na prawach powiatu np. Bydgoszczy na korzystanie z funduszu w celu finansowania komunikacji publicznej międzyterytorialnej.
Brak pieniędzy miasta na nowe połączenia
Z 13 linii bydgoskich linii podmiejskich korzysta blisko 9000 osób dziennie. Połączeniami z Bydgoszczy objętych jest pięć z siedemnastu gmin należących do Metropolii Bydgoszcz. Najwięcej z nich dojeżdża do gmin Osielsko, Dobrcz i Białe Błota.
– Z linii międzygminnych korzystają chętnie mieszkańcy Bydgoszczy, jak i gmin ościennych. Ze względów finansowych nie ma ich więcej. To duży wysiłek dla budżetów gmin i miast. Prosta i szybka zmiana ustawy ulepszyłaby życie mieszkańców. Dopłata do jednego wozokilometra z funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej wynosi maksymalnie 3 zł, co stanowi około 30 proc. stawki za jeden wozokilometr autobusu bezprzegubowego. Mielibyśmy wtedy 30 proc. więcej linii międzygminnych albo zmniejszyliśmy koszty obecnych, przez co byłoby więcej przejazdów – powiedział Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
– Te linie udało się utworzyć dzięki wspólnemu interesowi mojej gminy i miasta Bydgoszczy. Ta obecna ustawa funduszowa dla samorządów jest po prostu krzywdząca. Utrzymanie kilkunastu linii, które jest praktycznie na barkach Bydgoszczy, jest niezwykle trudną sytuacją – podkreślił Wojciech Sypniewski, wójt gminy Osielsko.
Wykluczenie komunikacyjne wzrasta
Według wyliczeń Urzędu Skarbowego około 40 tys. osób przemieszcza się w celu zawodowym między Bydgoszczą a gminami w Metropolii Bydgoszcz. Z roku na rok liczba ta się zwiększa. Szacunki wskazują również, że z międzygminnej komunikacji publicznej korzysta ponad 5,5 tys. dzieci i młodzieży uczących się w Bydgoszczy.
– To problem nie tylko Metropolii. Nasza gmina jest na jej obrzeżach, ale wiele osób zamieszkujących przy granicy naszej gminy dojeżdża do Nowej Wsi Wielkiej, zostawia auta na parkingu i wsiada do linii międzygminnej, w kierunku Bydgoszczy. Im się to opłaca, bo są to przewidywalne i tanie połączenia. Ta nowelizacja to bardzo potrzebna inicjatywa dla całego kraju – powiedział Leszek Latosiński, sekretarz gminy Nowa Wieś Wielka.
Samorządowcy mówili o głosach, a nawet petycjach docierających od mieszkańców uczących się czy pracujących w Bydgoszczy, którym potrzebne są dogodne połączenia współorganizowane przez miasto. Nie zawsze gwarantują je prywatni przewoźnicy bazujący głównie na opłacalności świadczenia usług komunikacyjnych.
Na konferencję nie przybył żaden przedstawiciel strony rządowej. Mimo zaproszenia na spotkanie nie przyszedł wojewoda ani inny reprezentant Urzędu Wojewódzkiego.