Barbara i Bartosz Nicińscy w favoritce przed wyjazdem do Portugalii / Fot. B/Witkowski/UMB
Wzięli ślub pół roku temu. Teraz razem pojadą do Portugalii starą skodą favorit. Barbara i Bartosz Nicińscy mają do pokonania 6 tys. kilometrów.
– Mąż kupił tę 30-letnią skodę w ub. roku. Udało się w niej zamontować klimatyzację, więc to na pewno pomoże w naszej wyprawie. Zabieramy też z sobą części i narzędzia, bo nigdy nic nie wiadomo – opowiada Barbara Nicińska. Pracuje w bydgoskim Zespole Szkół Gastronomicznych. Jest nauczycielem zawodu. – O samochodach nie mam pojęcia. Powiedzmy, że będę w naszej wyprawie pilotem. Mąż jest mechanikiem i pasjonatem aut. Wcześniej uczestniczył w kilku rajdach Złombol z kolegą. Skodę kupił, kiedy jechał w rajdzie do Albanii w poprzednim roku. Pół roku temu wzięliśmy ślub i teraz jedziemy razem – mówi Nicińska.
Bartosz Niciński jedzie w Rajdzie Złombol już po raz kolejny – Zacząłem w 2015 roku. Jechałem już polonezem i żukiem. Teraz z żoną mamy skodę. Auto jest przygotowane, więc nastawiam się, że wytrzyma, ale jesteśmy przygotowani na najgorsze. Dziennie około 9 godzin jazdy. Wcześnie rano trzeba wstać i ruszyć. Będziemy także po drodze zwiedzać. Nastawiamy się na Barcelonę. Może także Bordeaux.
Oboje są bydgoszczanami – Dla mnie to będzie przygoda. Ważne też, że rajd Złombol to też okazja do zbiórki pieniędzy na domy dziecka. Nam się udało zebrać od osób prywatnych i darczyńców 5 tys. złotych – cieszy się nauczycielka z Zespołu Szkół Gastronomicznych.
Ich 30-letnia skoda favorit ma przed sobą długą drogę – 3 tys. kilometrów w jedną stronę i tyle samo z powrotem. W piątek (30 czerwca) Barbara i Bartosz jadą na Śląsk. Rajd Złombol startuje 1 lipca spod Stadionu Śląskiego w Chorzowie. Metę w 17. edycji Rajdu Złombol wyznaczono w portugalskim mieście Nazare położonym na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego. To jedna z najbardziej znanych miejscowości turystycznych. Zimą – mekka surferów polujących na wielkie, atlantyckie fale.
– Musimy być w Nazare 5 lub 6 lipca. Taki jest wyznaczony czas dojazdu. Wychodzi więc średnio 500-600 kilometrów dziennie. Z powrotem każdy wraca już kiedy chce. Ja mam w szkole wakacje. Mąż prowadzi własną działalność. Będziemy mogli z naszą skodą trochę pozwiedzać – mówi Barbara Nicińska.
Tegoroczna trasa Rajdu Złombol jest jedną z najdłuższych w historii tej samochodowej imprezy, w której z Polski w Europę i nie tylko wyruszają pasjonaci wiekowych aut. – To jeden, dotąd niewybrany przez nas kierunek na mapie Złombolowej. Nigdy nas tam nie było, nawet przejazdem – piszą organizatorzy na stronie internetowej rajdu.
Rajd Złombol – miliony dla domów dziecka
Organizatorami Złombola jest troje młodych mieszkańców Śląska: Martyna Kinderman-Tetzlaff, Marcin Tetzlaff i Jan Badura lat 29, który „naprawi wszystko byle czym” – jak czytamy na stronie internetowej rajdu.
-Ta umiejętność się przydaje, słyszałam już o tym od męża – uśmiecha się bydgoszczanka, która w Złombolu zadebiutuje. Widać to na wielu zdjęciach z rajdu – naprawy maluchów, żuków, nys czy innych wiekowych aut gdzieś po drodze to częsta rzecz.
W pierwszej edycji rajdu, w 2007 roku, zebrano 14 tysięcy złotych na prezenty dla dzieci z domów dziecka. Z roku na roku na rok przyciągał coraz więcej zainteresowanych. Aż 510 aut zgłoszono na afrykańską jubileuszową edycję w 2016 roku i wtedy zebrano ponad 1 mln zł. Zawsze całość zebranych pieniędzy jest przekazanych na deklarowany cel. Uczestnicy muszą w własnym zakresie opłacić sobie koszty podróży, paliwa. wyżywienia, noclegów oraz remontu samochodu.