„Certa” sprawuje się bardzo dobrze. „To statek, który ma duszę. Płyniemy w kierunku Bydgoszczy”

Holownik „Certa” po przepłynięciu śluzy w Krostkowie. Fot. Nadesłane

Holownik „Certa”, płynący z Niemiec do Bydgoszczy już w weekend może dopłynąć do miasta. Na przeszkodzie stoją dwie śluzy i lód.

Zabytkowy holownik „Certa” został zbudowany w Bromberger Schleppschiffahrt Aktien Gesellschaft, spółce, która potem przekształciła się w Lloyda Bydgoskiego i w Żeglugę Bydgoską. Po 125 latach wraca do Bydgoszczy. Władze miasta zdecydowały się odkupić jednostkę od niemieckiego armatora i sprowadzić ją do miasta, by stanowiła atrakcję w zestawie z barką „Lemara”.

W piątek (15 grudnia), kiedy holownik cumował w nakielskiej marinie, wydawało się, że pokonał już wszystkie problemy i dopłynie w weekend do Bydgoszczy. Nadal jednak nie było wiadomo, czy „Cercie” uda się pokonać remontowaną śluzę w Nakle, a także uszkodzoną śluzę na Czyżkówku. Kolejna wątpliwość dotyczyła grubości lodu na Kanale Bydgoskim. Przed „Certą” miała płynąć jednostka krusząca lód, ale pchacz z barką, który miał się tego podjąć, pozostał w tyle i dopiero za kilka dni dopłynąłby do Nakła, gdzie w czwartkowe południe cumowała „Certa”.

– Gdyby ten zestaw dopłynął do Nakła, to śluzowałby się razem z „Certą”, a następnie pokonałby lód – mówi Adam Gajewski z Muzeum Legend Szyperskich Barka „Lemara”.

Kapitan Franciszek Manikowski, który w latach 1971 – 1974 pływał „Certą”, przez całą drogę na bieżąco śledził jej rejs z Niemiec. Wyliczał kolejne miejscowości, przez które przepływał holownik.   

Kapitan Jerzy Ratz prosto z pokładu „Certy” mówił nam w piątkowe południe, że nakielską śluzę uda się pokonać, natomiast problemem może być lód na Kanale Bydgoskim. – Jeśli nam zezwolą, a lód będzie cienki, to popłyniemy – mówił kapitan Ratz. – Chcieliśmy w piątkowy wieczór być przy śluzie na Osowej Górze, ale nie wiemy, czy to się nam uda.

– „Certa” sprawuje się bardzo dobrze, to kochany statek, który ma duszę. Tyle razy był już pod wodą, ale zawsze wypływał – uśmiechał się kapitan Jerzy Ratz. – Na pewno będzie atrakcją. „Cera” jest najlepsza, najładniejsza.

Później holownik czeka modernizacja i remont. Po wyciągnięciu na brzeg trzeba będzie zakonserwować kadłub oraz dokonać oględzin m.in. steru, wału, śruby. – Od dłuższego staraliśmy się o „Certę”. Może wreszcie tak się stanie, że nasza „Lemara” będzie miała swój holownik – dodaje kapitan Ratz.

Zapisz się na newsletter „Bydgoszcz Informuje”!

Udostępnij: Facebook Twitter