Wystawa w Młynach Rothera / Fot. B. Witkowski/UMB
To pierwsza wystawa końcoworoczna wydziału sztuk projektowych, który istnieje od ponad dwóch lat. – Mam nadzieję, że rozpocznie tradycję podobnych wystaw w przyszłości – mówi dr Ewa Raczyńska- Mąkowska, główny koordynator wystawy z Politechniki Bydgoskiej.
– Naszą ambicją jest to, żeby w przyszłości odbywały się podobne wystawy – mówi dr Ewa Raczyńska- Mąkowska. – Pokazujemy najlepsze, najbardziej wartościowe prace z całego semestru. Nie ma innej szansy pochwalenia się tym, jak wystawa. Jest to podsumowanie tego, co poszczególne kierunki realizują, czym interesują się studenci, ich sukcesów. Dla nas ważne jest, żeby pokazać nasze trzy kierunki obok siebie. Dyplomy zawsze odbywają się w ramach poszczególnych kierunków, a teraz jesteśmy na wystawie wszyscy razem. Zwiedzający mogą zobaczyć, czym studenci zajmują się na danym kierunku, jakie projekty, prace, dzieła artystyczne powstają, a przy okazji możemy zapoznać potencjalnych zainteresowanych – być może przyszłych studentów ofertą naszego wydziału.
– Wybieraliśmy prace, projekty, które powstały od początku istnienia wydziału sztuk projektowych – dodaje dr Ewa Raczyńska – Mąkowska. – Udało mi się zarezerwować termin wystawy w Młynach Rothera. Bardzo nas cieszy, że Młyny przyjęły nasza propozycję i udostępniły swoją przestrzeń na prace studentów. Wisienką na torcie, teraz już tylko do obejrzenia na fotografiach, był pokaz mody, który odbył się na zakończenie wernisażu. Wiele projektów nadal można obejrzeć, ale na wieszakach, a nie na żywym człowieku. Nasi studenci wspierani przez aktorów z Teatru Kameralnego urządzili pokaz w rzeczach zaprojektowanych przez innych studentów. Dwa najważniejsze projekty to była kolekcja Upcykling – projektowanie ciuchów z nieużywanych rzeczy. Dostaliśmy 250 kilogramów nieużywanych rzeczy od firmy Wtórpol, która nieodpłatnie przysłała nam kontener ubrań, z których studenci zaprojektowali nowe ciuchy. Wyszły naprawdę świetnie! Chodzi nam przecież o to, żeby zacząć myśleć bardziej eko. Nie kupujmy ciągle nowego. Drugim tematem były projekty m.in. fartuchów prosektoryjnych dla studentów wydziału lekarskiego. Kiedy powstał wydział, udało mi się namówić profesor Małgorzatę Tafil-Klawe, dziekana wydziału medycznego, żeby podjąć współpracę między wzornictwem a wydziałem lekarskim. Skoro studenci będą musieli mieć fartuchy, dlaczego mają je kupować w sklepie medycznym, skoro możemy im je indywidualnie zaprojektować? To w ramach konkursy, w którym pierwsze miejsce to także realizacja.
Wystawa będzie czynna do 28 lipca.