Wenecja Bydgoska żyje – dwie nowe atrakcje nad Młynówką. To miejsce, gdzie warzono piwo, rąbano lód, a Jan Teska spierał się o komin

Nowe oblicza Boskie Wenecji / Fot. B. Witkowski/ UMB

Stara Lodownia zamieniła się w Muzeum Miejsca, czyli naszej Wenecji. W Muzeum Piwa usłyszymy za to o dziejach bydgoskich browarów. Można je odwiedzić za darmo – to dzieło ludzi tworzących projekt Boska Wenecja. – Opowiadamy tu o kilku bydgoskich kamienicach i dziedzictwu, jakie dała nam Wenecja Bydgoska – mówi Joanna Gajownik.

„Stara Lodownia” – taki napis jest widoczny na zrewitalizowanym, ceglanym budynku nad Młynówką. Bydgoszczanie spoglądający do środka przez okna widzą ekspozycję archiwalnych zdjęć. „Stara Lodownia” jest częścią kamienicy przy ul. Poznańskiej 14, ale widoczne z Wyspy Młyńskiej. Napis przypomina o pierwotnym przeznaczeniu tego obiektu, który jest reliktem epoki przedprzemysłowej, czasów, w których lodówek nie było, a towary chłodzono prawdziwym lodem.

Bydgoska lodownia została ulokowana na skarpie. To sprawiało, że łatwiej było w nim utrzymać niską temperaturę. Nie było oczywiście w niej okien, a strop izolowały dwa metry ziemi. W lodowni przechowywano lód, który zimą wycinano z jezior i stawów w Bydgoszczy i wokół miasta. Wiosną i latem kupowali go właściciele zakładów rzemieślniczych i spożywczych, restauratorzy oraz sami bydgoszczanie na własny użytek. Teraz w „Starej Lodowni” jest pięć wielkich okien, zza których widać ekspozycję archiwalnych zdjęć. To Muzeum Miejsca – dzieło przedsiębiorców i mieszkańców kamienic przy ul. Poznańskiej 8, 10, 12, 14 i 16, którzy tworzą projekt Boska Wenecja. Na remont tego miejsca uzyskano dotację unijną.

Co to za Miejsce?

Po Muzeum Miejsca i historii zamkniętej w murach bydgoskiej Wenecji oprowadziła nas Joanna Gajownik z Warzelni Piwa Bydgoszcz, przewodniczka szlaku TeH2O. – Stworzyliśmy pomieszczenie, w którym opowiadamy o tym miejscu, o tych kilku bydgoskich kamienicach i dziedzictwu, jakie dała nam Wenecja Bydgoska. Przed laty najwięcej działo się przy kamienicy nr 12. Jest w środku tego ciągu budynków i to wokół niej wszystko się odbywało. Przy Poznańskiej 12 na początku działa fabryka obuwia. Potem przebudowano ją na siedzibę redakcji „Dziennika Bydgoskiego” i drukarnię. Ale te wszystkie kamienice z Poznańskiej były ze sobą powiązane historycznie – mówi kustoszka muzeum.

W Muzeum Miejsca właśnie kamienicy spod nr 12 poświęcono najwięcej przestrzeni. Ale cała ta część Poznańskiej, domów, których podwórka i zaplecza znajdowały się nad Młynówką, tchnie historią. Pod „ósemką” funkcjonował sklep kolonialny. Dzisiaj jest tam Warzelnia Piwa. Dwa numery. pod „dziesiątką” był sklep rzeźniczy, a teraz znajduje się tam klub i hotel Sansara. Potem wspomniana lodownia i Poznańska 12. Na dachu lodowni, pokrytej kiedyś dla podtrzymania niskiej temperatury dwoma metrami ziemi, znajdował się ogród. Już go nie ma, ale ludzie z Boskiej Wenecji chcą stworzyć w tym miejscu naturalną strefą wypoczynku z widokiem na Młynówkę i Wyspę Młyńską. A pod numerem 16, po I wojnie światowej działała fabryka cukierków i czekolady „Lukullus” Franciszka Lehmanna. Pozostałością po niej jest komin. W Muzeum Miejsca można poczytać o sporze Jana Teski, redaktora naczelnego „Dziennika Bydgoskiego” z właścicielem Lukullusa o ten komin, który dymił niemiłosiernie. Niedawno batalię o jego pozostawienie stoczyli społecznicy. Wojewoda Michał Sztybel, aby uchronić go przed rozbiórką, nakazał wpisanie go na listę zabytków.

Muzeum Miejsca w Starej Lodowni można już odwiedzać, choć cały czas jest w fazie urządzania. Jest otwarte od godz. 10 do 16 (środa-piątek), a w weekendy od 10 do 14. Wstęp jest bezpłatny. Przed przybyciem najlepiej skontaktować się pod numerem: 601 068 073.

Cieszę się, bo po otwarciu zgłaszają się do nas ludzie, którzy znają ciekawostki na temat tych kamienic. Chcemy pokazać ich rzemieślniczo-przemysłową historię. Po tych pierwszych dniach od otwarcia jestem zadowolona, że odwiedzają nas nie tylko bydgoszczanie, ale jest i sporo turystów. Powinniśmy być dumni i chwalić się naszą przemysłową przeszłością miasta. Bydgoszczanie od wieków byli pracowici i tworzyli znaczące przedsiębiorstwa – opowiada Joanna Gajownik.

Boska Wenecja
Joanna Gajownik oprowadza po Boskiej Wenecji / Fot. B.Witkowski / UMB

Muzeum Piwa. Browar po bydgosku

Drugi pomysł muzealny zrealizowano w Warzelni Piwa. Lokal działa od 2010 roku przy ul. Poznańskiej 8. Jest częścią bydgoskiego szlaku TeH2O. Podtrzymuje rzemieślnicze tradycje Wenecji Bydgoskiej. Przez zakup sprzętu browarniczego kontynuuje istnienie marki Kujawski Browar Regionalny Osowa Góra. Muzeum składa się z 10 przystanków. – Zwykle to ja oprowadzałam po tym miejscu. Ze względu na to, że nie mogę być tutaj ciągle, stworzyliśmy aplikację o nazwie Warzelnia Piwa. Na razie jest dostępna tylko na iPhony, ale pracujemy jeszcze nad aplikacją na androidy. Wszystkie przystanki można przejść z pomocą aplikacji – mówi Gajownik

Na stacjach rozmieszczonych na dwóch piętrach lokalu znajdują się informacje i ciekawostki na temat bydgoskiego browarnictwa od browaru w zakonie karmelitów po zakład przy ul. Ustronie, gdzie warzono „Kujawiaka”. Została także przedstawiona historia procesu wyrabiania piwa czy jego butelkowania. Znajdziemy tam również wystawę etykiet i znaczków z logami browarów z całej Polski. Punkty są oznaczone w lokalu. Wystawa jest dostępna w godzinach pracy Warzelni. Jeśli ktoś chciałby umówić się na zwiedzanie z przewodnikiem, należy kontaktować się pod numerem: 601 068 073.

Boska Wenecja zaprasza

Boska Wenecja to projekt osób związanych ze wspomnianymi kamieńcami. Przedsiębiorcy z ul. Poznańskiej działają pod tym znakiem. – Współpracujemy, aby nie stanowić dla siebie konkurencji, a z drugiej strony zależy nam na upiększaniu tego miejsca. Jeśli jest potrzeba, tworzymy wspólne imprezy. A jak jej nie ma, jesteśmy jedną jednostką, która się wspólnie reklamuje – wyjaśnia Joanna Gajownik. Więcej o Boskiej Wenecji można przeczytać TUTAJ.

Szlak Wody Przemysłu i Rzemiosła TeH2O jest przemysłowym szlakiem tematycznym w Bydgoszczy, który łączy historię piętnastu miejsc wpisanych w przestrzeń miasta, organicznie związanego z wodą. Każda z powieści splata ze sobą losy bydgoszczan – rzemieślników, przedsiębiorców, społeczników – z rozwojem lokalnego przemysłu i rzemiosła. Nie sposób zaprzeczyć, że największy potencjał miasta stanowią, niezmiennie jego ludzie.

Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!

Udostępnij: Facebook Twitter