Piotr Kulpeksza na treningu zespołu Basket 25 / Fot. B. Witkowski/UMB
Koszykarki Basketu 25, grające pod szyldem Artego, dawały kibicom wiele radości. To klub, który w ciągu ostatnich 21 lat aż siedem razy zdobywał medale w ekstraklasie. Obchodzi swe 30-lecie i liczy na powrót lepszych czasów. Marzy o tym obecny prezes i trener Piotr Kulpeksza.
Bydgoski zespół przechodził w ostatnich latach kryzys finansowy i sportowy. Potężnym obciążeniem stały się niespełnione obietnice państwowej Polskiej Organizacji Turystycznej, która za czasów rządów PiS zapowiadała wsparcie dla klubów uczestniczących w europejskich pucharach. 60 milionów złotych z państwowej kasy, za pośrednictwem Polskiej Organizacji Turystycznej, miało zasilić budżety drużyny piłki nożnej, siatkówki, piłki ręcznej i koszykówki. Latem 2022 roku Sejm przegłosował ustawę. Ówczesny minister sportu, Kamil Bortniczuk mówił, że to przełom w finansowaniu sportu i promocji Polski. Na zapowiedziach się skończyło. Bydgoski klub i wiele innych wydał pieniądze, a ani jednej złotówki z POT nie zobaczył. Zaczął się kryzys. Drużyna w ub. sezonie zdołała mimo to obronić miejsce w ekstraklasie i dalej w niej występuje. 5 października zaczyna sezon meczem wyjazdowym z Zagłębiem Sosnowiec.
Wcześniej jednak czas na rocznicowe uroczystości. W piątek (27 września, godz. 18) w hali SISU Arena bydgoski Basket 25 organizuje galę z okazji 30-lecia klubu. W czasie gali zaprezentowany zostaną także zespoły Basketu 25 występujące w ekstraklasie i I lidze koszykarek. Kibice zostaną zaproszeni na urodzinowego grilla. „25” w nazwie klubu to wspomnienie początków klubu założonego przez Czesława Woźniaka przy Szkole Podstawowej nr 25 na ul. Grzymały-Siedleckiego.
W piątek (27 września) klub nagrodzi zasłużonych dla niego ludzi i podsumuje także 30-lecie. A ma się czym pochwalić. Występując jako Artego z trenerem Tomaszem Herktem był czterokrotnie wicemistrzem Polski (2015, 2016, 2018, 2020). Zdobył trzy brązowe medale (2013, 2014, 2021), a w 2018 roku triumfował w rozgrywkach o Puchar Polski.
Rok 2018 – prezydent Rafał Bruski wręcza trenerowi Tomaszowi Herktowi nagrodę za zdobycie Puchar Polski
O planach na kolejny sezon opowiada Piotr Kulpeksza, szkoleniowiec, który podjął się także roli kierowania klubem w trudnych czasach.
Wojciech Borakiewicz: Jakie plany ma Basket 25 w roku 30-lecie w ekstraklasie koszykarek?
Piotr Kulpeksza: W tym sezonie moim marzeniem jest szóste miejsce, ale będę zadowolony, jak wejdziemy do play off. Zespoły z Polkowic, Gdyni, Lublina, Gorzowa, Sosnowca są bardzo silne. Swoją moc pokazał także Poznań. Groźna będzie Polonia Warszawa. Mocny jest także derbowy rywal z Torunia.
Mijają ciężkie czasy?
– Wprowadziliśmy najbardziej ścisły rygor wydawania pieniędzy. Każdą złotówkę oglądaliśmy dwa razy, zanim ją wydaliśmy. Na mecze wyjazdowe jeździliśmy samochodami od sponsorów. Obecnie w 75 procentach spłaciliśmy zadłużenie. Plan naprawczy wskazuje, że wszystko ma być uregulowane do końca sezonu. Nie ukrywam, że te miesiące były bardzo trudne.
Play off, szóste miejsce- to byłby znaczny postęp w porównaniu z poprzednim sezonem.
– Wydaje się, że udało się nam zebrać niezłą ekipę. Jest w niej choćby Julia Drob, która mogłaby znaleźć miejsce w każdym innym klubie i to występującym w europejskich pucharach. Wraca po kontuzji kolana do sportu. Zagra w naszym zespole. Sama się pali do gry, ale czekam na zielone światło od specjalistów. Nie chcę niczego przyspieszać. Jej powrót będzie dla nas bardzo ważny.
Siła zespołu zależy w ogromnym stopniu od zawodniczek zagranicznych. W Baskecie 25 zagrają rozgrywająca z Serbii, młoda skrzydłowa z USA i reprezentantka Nigerii jako środkowa.
– W ubiegłym sezonie mieliśmy kłopot z grą z wysokimi zawodniczkami. Postawiłem teraz na doświadczoną rozgrywającą, czyli Maję Miljković. Ona też pomoże Julii Drob i Weronice Sobiech. Mają się od niej uczyć. Maja potrafi uspokoić grę i trzymać jej arytmię. Tai Porchia nigdy nie grała w Europie. Dla młodych dziewczyn z USA to wyprawa do innego świata pod każdym względem, począwszy od jedzenia a skończywszy na innym graniu. To Amisha Carter w młodszym wydaniu. Jest jak na NCAA dobrym obrońcą i świetnie wchodzi pod kosz.
Pamiętam, jak przed 20 laty przyjechał do Astorii grać Dante Swanson. Żywił się tylko w McDonaldsie.
– Tai przez pierwszy tydzień też tylko tam jadła. Dla niej wszystko jest nowe. Ciągle pyta o różne sprawy. Jadła wreszcie polskie jedzenie, kiedy pojechaliśmy na turniej. Lauren Ebo, nasza środkowa, grała z reprezentacją Nigerii na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, choć nie dostała tam wiele minut.
Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!