W najważniejszym pojedynku rundy zasadniczej Abramczyk/Polonia pokonała Stelmet/Falubaz na punkty 3:2. Potem było jeszcze lepiej, bo ekipa z Zielonej Góry nie powiększyła swego bilansu w starciu z Wybrzeżem Gdańsk. – Bitwa została wygrana, ale wojna jeszcze nie – komentuje trener bydgoskich żużlowców, Jacek Woźniak.
Ekipy z Bydgoszczy i Zielonej Góry, faworyci I ligi zderzyli się z sobą już dwukrotnie w tym sezonie. Na razie jest 3:2 dla polonistów, którzy okazali się lepsi w bilansie dwumeczu i dołożyli trzeci, bonusowy punkt do tabeli. Dzięki temu, 12 czerwca, po zwycięstwie 49:41 na własnym torze ze Stelmetem/Falubazem, wyprzedzili najgroźniejszego rywala w walce o awans do ekstraligi i zostali liderem tabeli.
Bitwa została wygrana, ale wojna jeszcze nie – komentował zwycięstwo i udany rewanż za przegraną 42:48 w Zielonej Górze trener bydgoskich żużlowców, Jacek Woźniak.
Wojna, w której zwycięzca weźmie jako trofeum ekstraligę rozstrzygnie się dopiero w połowie września, w finale play off, w którym na 99 procent spotkają się Abramczyk/Polonia z Falubazem. Co wiadomo po dwóch starciach w rundzie zasadniczej? To samo, co przed sezonem – oba zespoły są bardzo wyrównane i to one są faworytami do awansu do finału.
Abramczyk/Polonia zdobyła przewagę przed play off
Abramczyk/Polonia w Zielonej Górze przegrała 42:48, o czym zdecydowały biegi nominowane. W Bydgoszczy było 49:41. Bonus został dobyty dzięki dwóm punktom przewagi, ale omal go ekipa trenera Jacka Woźniaka nie straciła w wyścigach nominowanych. – Pomimo tego, że mecz był pod naszą kontrolą nie były to łatwe zawody. Na pewno ciekawe dla kibiców, bo walki było sporo i nerwowych sytuacji także – przyznał Woźniak.
Po jedenastej kolejce eWinner/I ligi wiele się wyjaśniło, jeśli chodzi o pozycje zespołów po rundzie zasadniczej i rozstawienie w fazie play off. Poloniści pokonali w Rybniku ROW 49:41 i zgarnęli trzy punkty (razem z bonusem). Natomiast zespół z Zielonej Góry sensacyjnie przegrał w Gdańsku ze Zdunkiem/Wybrzeżem 40:50 i nie zdobył nawet punktu bonusowego. Bydgoski zespół miał więc trzy punkty przewagi nad Stelmetem/Falubazem na trzy kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej.
W rundzie rewanżowej Abramczyk/Polonia lepsza
Początek sezonu nie był łatwy dla bydgoskiej drużyny. Bilans pierwszej rundy był rozczarowujący: cztery zwycięstwa, remis i dwie porażki – taki jest bilans żużlowców Abramczyk/Polonii po pierwszej rudzie eWinner I ligi. Jedna przegrana, w Zielonej Górze, mogła być wkalkulowana jeszcze przed sezonem. Ta druga, która się przydarzyła bydgoskiej drużynie już w pierwszej kolejce to przykra niespodzianka. Abramczyk/Polonia pojechała wówczas na mecz z beniaminkiem, do Landshut w Niemczech.
Stratą, której nie należało się spodziewać, był także remis na własnym torze z ROW Rybnik, ale ona została także odrobiona z nawiązką w rundzie rewanżowej.
Najważniejsza konfrontacja pierwszej rundy odbyła się jednak 22 maja w Zielonej Górze. Pojedynek ze Stelmetem/Falubazem był kluczowy dla układu sił w tej fazie rozgrywek, ale stanowił papierek lakmusowy, czego kibice mogą się spodziewać w ewentualnym finale play off. W maju Abramczyk/Polonia przegrała 42:48. Bydgoszczanie jeszcze po XI biegu prowadzili 34:32, a przed wyścigami nominowanymi był remis 39:39. O zwycięstwie Falubazu zdecydowały dwa ostatnie starcia. Wpływ na rezultat miał także sędzia Tomasz Fiałkowski, który w XV biegu wykluczył Adriana Miedzińskiego po upadku w pierwszym łuku. Menedżer bydgoszczan, Krzysztof Kanclerz, komentował po spotkaniu: – Przyjechaliśmy po punkty. W XV biegu na pewno był kontakt. Adrian poczuł go na nodze. Upadł. Moim zdaniem w tym biegu można było dopuścić do powtórki wszystkich. Pan sędzia podjął inną decyzję. W Bydgoszczy chcemy wygrać większą liczbą punktów i zdobyć bonus.
Zdecydowanym liderem Abramczyk/Polonii jest Duńczyk Kenneth Bjerre, ale tuż za nim w statystycznych rankingach plasuje się 17-letni Wiktor Przyjemski. Junior z Bydgoszczy to rewelacja rozgrywek. Dominuje wśród młodzieżowców, walczy jak równym z równym z najlepszymi seniorami I ligi. Nierówno jeździ natomiast Słoweniec Matej Zagar, któremu zbyt często przytrafiają się wyścigi, w których mija linię mety jako ostatni.