W Walentynki (14 lutego) widzowie w Bydgoszczy po raz pierwszy zobaczą na scenie bohaterów kultowej animacji. Król Julian, pingwiny, lew Aleks i hipopotamica Gloria pokażą, jak wyginać śmiało ciało.
12 lutego obchodzimy 106-rocznicę urodzin Wandy Rucińskiej, patronki Teatru Kameralnego. Tego dnia ekipa teatru uchyliła rąbka tajemnicy. W czasie pokazu medialnego zaprezentowano pierwszą scenę musicalowej przygody. Widzom z pewnością w oczy rzuci się wszechobecna zieleń. Zielone są nie tylko imponujących rozmiarów liście monstery, lecz także elementy oświetlenia. To zapowiedź przygody zwierzęcych przyjaciół w naturze. Zanim jednak to nastąpi, Marty, Gloria, Alex i Melman to prawdziwi celebryci w miejskiej dżungli.
Madagaskar – Marty gwiazdorzy w srebrnych kowbojkach
Bydgoski spektakl powstał na licencji musicalu wyprodukowanego w 2016 roku. Opiera się na piosenkach, których melodię skomponowano do tekstów w języku angielskim. Trzeba je było przetłumaczyć tak, aby nie straciły pierwotnego znaczenia, zachowując przy tym ich rytmizację. Od oryginału Madagaskar Teatru Kameralnego różnią także stroje. Nie ma aktorów przebranych za zwierzęta. Poszczególne postacie rozróżniamy po ich zwierzęcych „główkach”. Reszty dopełniają charakterystyczne stroje. O swojej inspiracji opowiedziała Kalina Konieczny, projektantka kostiumów do musicalu Madagaskar.
– Było dla mnie ważne, aby w kostiumach było widać dokładnie te rysy, które znamy z animacji. Stąd charakterystyczne głowy. Podeszłam jednak do projektowania nieco inaczej. Nasi aktorzy nie grają w futerkach. To jest personifikacja zwierząt. Chciałam pokazać, jak ubrałby się Aleks i reszta, gdyby byli ludźmi. Chciałam strojem ograć ich charaktery. Dla mnie ta bajka porusza aspekt poszukiwania własnych korzeni. Ten wątek mnie bardzo urzekł. Chciałam żeby w moich projektach było widać wpływy Afryki i wpływy lat 70 w ubraniach Nowego Jorku i kultury afroamerykańskiej. Stąd tak wiele wzorów i nawiązań, które są dla tych zwierzaków ich korzeniami i są o tym, kim oni są – mówi kostiumografka.
Ludzkie cechy w zwierzęcych bohaterach widzi także reżyser musicalu. Każdy z nich ma swoje własne „dziwactwa”, które nie wykluczają ich z grupy. – Dla każdego ten spektakl jest o czymś innym. Dla Kaliny o powrocie do korzeni. Ja wierzę w siłę przyjaźni. Dla mnie ważne jest zdanie które pada jako puenta: nieważne, gdzie jesteśmy, ważne żebyśmy byli razem. O tym jest ten spektakl. Możemy się pięknie różnić. Metafora zwierząt – hipochondryka Melmana, zakochanego w sobie Aleksa czy szalonej zebry to taka dziwna grupa przyjaciół, która jest mimo wszystko razem – mówi Jerzy Jan Połoński, reżyser.
– Kinowa wersja jest ikoniczna. My sugerujemy się pierwowzorem, jesteśmy wierni scenariuszowi oraz muzyce, natomiast cała forma: reżyseria czy choreografia to wytwory naszej wyobraźni i efekty ciężkiej pracy. To dla naszego teatru duże wyzwanie realizacyjne – mówi Mariusz Napierała, dyrektor TK, odpowiedzialny za scenografię musicalu Madagaskar.
Madagaskar Musicalowa Przygoda na deskach Teatru Kameralnego od 14 lutego niemal codziennie do końca miesiąca. To spektakl, na którym doskonale bawić będą się nie tylko dzieci.
Zapisz się do naszego newslettera!