Mike Smith pomógł także w odniesieniu trzeciej wygranej / Fot. B.Witkowski/UMB
Koszykarze Enei Abramczyk Astorii zafundowali swoim kibicom stan przedzawałowy. Na szczęście trener Marek Popiołek zachował na sam koniec meczu jeszcze jedną przerwę na żądanie.
Kiedy 43 sekundy przed zakończeniem spotkania z Kingiem Szczecin bydgoski zespół prowadził 103:94, wydawało się, że to będą spokojne sekundy. Nic z tego seria błędów i strat spowodowały, że rywal zaliczał kolejne udane akcje i trafiał z wolnych. Na niespełna sekundę przed ostatnim gwizdkiem było tylko 104:103. Na szczęście trener Marek Popiołek zachował przerwę. Po niej bydgoski zespół mógł rozpocząć akcję na połowie Kinga. Nic się już więcej złego nie stało.
Pojedynek z Kingiem był popisem Bena Simonsa. Skrzydłowy Enei Abramczyk Astorii zdobył aż 34 punkty, trafił 8 z jedenastu trójek. Na tablicy skutecznie walczył Litwin Paulius Petrilevicius (9 zbiórek, 100 proc, skuteczności z gry, 5 na 6 z wolnych).
Enea Abramczyk Astoria wygrała trzeci mecz w sezonie.
Enea Abramczyk Astoria – King Szczecin 104:103
Kwarty: 30:26, 25:24, 19:32, 30:21
Enea Abramczyk Astoria: Simons 34 (8), Henry 15 (2), Smith 15 (1), Petrilevicius 14, Szymkiewicz 10 oraz Cayo 11, Lewandowski 3, Pluta 2, Wińkowski 0
Najwięcej dla Kinga: Mazurczak 21 (2), Matczak 18 (1), Cuthbertson 20 (3)