Dr Paweł Rajewski jest konsultantem wojewódzkim ds. chorób zakaźnych / Fot. Nadesłane
– Temperatura nam nie sprzyja. Wychodzimy z ciepłych pomieszczeń do zimnych, nie stosujemy maseczek i dystansu. Jeśli idziemy do marketu, do kościoła, zbliżamy się do zatłoczonego przystanku, załóżmy maseczkę – mówi dr n. med. Paweł Rajewski, konsultant wojewódzki ds. chorób zakaźnych, rektor Wyższej Szkoły Nauk o Zdrowiu
Roman Laudański: Pojawił się nowy termin: “tridemia”. Jest się czego bać?
dr n. med. Paweł Rajewski: Nie powinniśmy przejmować się nazewnictwem, albowiem już w ubiegłym roku straszyliśmy mieszkańców pojawiającą się razem grypą i SARS-CoV-2, a teraz także przed innymi wirusami, jak np. wirus RSV. Okres wczesnowiosenny i okołozimowy są naturalnym czasem wzmożonego zachorowania na grypę, co nie powinno nas dziwić. Przypomnę, że jesienią 2021 roku obowiązywały nas obostrzenia co do zakrywania ust i nosa w zamkniętej przestrzeni publicznej, w komunikacji publicznej, w marketach i kościołach. Utrzymywaliśmy także dystans społeczny. To było dobrą ochroną przed wszystkimi patogenami przenoszonymi drogą kropelkową – nie tylko SARS-CoV-2, ale i wirusem grypy oraz RSV. Od końca marca nie mamy obostrzeń, nadszedł czas jesienno – zimowy, jest bardzo dużo przypadków grypy i obserwujemy tzw. epidemię wyrównawczą. W tym roku mamy również bardzo dużo zakażeń wirusem RSV. Co ciekawe, nie tylko u dzieci, ale i u dorosłych. Dodam, że stosunkowo mało mamy zakażeń SARS-CoV-2, czyli pełnoobjawowego COVID – 19. Zazwyczaj zakażenie SARS-CoV-2 rozpoznajemy u pacjentów zgłaszających się z innego powodu do szpitali, najczęściej z powodu zaostrzenia chorób przewlekłych. Mamy w szpitalach także pacjentów zakażonych SARS-CoV-2 i np. grypą lub RSV i grypą. Rzadziej występują zakażenia trzema patogenami. Bardzo dużo jest także rozmaitych wirusów powodujących zakażenia górnych dróg oddechowych, czyli tzw. przeziębienia. To naturalny okres, temperatura nam nie sprzyja. Wychodzimy z ciepłych pomieszczeń do zimnych, nie stosujemy maseczek i dystansu, co – z uwagi na wielość zakażeń – rekomendowałbym. Jeśli idziemy do marketu, do kościoła, zbliżamy się do zatłoczonego przystanku – załóżmy maseczkę.
Tylko cztery procent Polaków zaszczepiło się przeciwko grypie.
– Niestety, jak co roku zapomnieliśmy o szczepieniu przeciw grypie i co roku o tym przypominamy. Szczepionki są bardzo bezpieczne i skuteczne. Pamiętajmy, że one nie zabezpieczą nas w stu procentach przed zachorowaniem, podobnie jest ze szczepieniami przeciwko COVID – 19. Mają nas ustrzec przed ciężkimi powikłaniami: zapaleniem mięśnia sercowego czy ciężkim śródmiąższowym zapaleniem płuc. Przypominam, że szczepić można również kobiety w ciąży oraz dzieci od szóstego miesiąca życia. Mamy również szczepionkę donosową, jeśli ktoś się boi się zastrzyku.
Czyli zaszczepienie spowoduje łagodniejszy przebieg grypy, brak powikłań?
Przebieg choroby będzie lżejszy, zmniejszy się ryzyko ciężkich powikłań, jak zapalenie mięśnia sercowego. Mieliśmy już takich pacjentów w tym roku, a pamiętam takie przypadki, które kończyły się koniecznością przeszczepienia serca.
Proszę przypomnieć, jakie są objawy grypy.
– Grypa ma nagły początek. Czujemy się względnie zdrowo, a za kilka godzin pojawia się wysoka gorączka, nierzadko do 40 stopni Celsjusza. Do tego bóle stawów, mięśni, czujemy się naprawdę bardzo źle. Dość często towarzyszy temu suchy kaszel, rzadko katar oraz nie za mocny ból gardła. Jeśli mamy takie objawy, powinniśmy zostać w domu, skontaktować się z lekarzem rodzinnym lub – w maseczce – udać się do przychodni lub apteki w celu wykonania testu. Dziś możemy kupić testy antygenowe trzy w jednym – przeciw grypie, COVID-19 oraz wirusowi RSV. Lata pandemii nauczyły nas wykonywania testów, wymazów z nosa. Jeżeli wynik wyjdzie dodatni, a mamy domowników, którzy nie byli szczepieni przeciw grypie, to oni mogą dostać lek zapobiegający (Oseltamivir), który również mogą przyjmować dzieci i kobiety w ciąży. Lek ten zapobiega rozwojowi grypy, zmniejsza ryzyko zachorowania, namnażania wirusa grypy i zapobiega powikłaniom. Przyjmowanie go ma sens jeśli objawy występują do 48 godzin. Jeżeli czujemy się grypowo, powinniśmy zostać w domu i unikać intensywnego wysiłku fizycznego, bo to również sprzyja ryzyku zapalenia mięśnia sercowego. Apeluję do młodych, którzy uważają, że chorobę trzeba wypocić na siłowni lub w saunie. Owszem, trzeba wypocić, ale w łóżku unikając intensywnego wysiłku fizycznego. Ważne jest nawodnienie, przyjmowanie leków przeciwgrypowych oraz izolacja.
Ministerstwo Zdrowia zapowiada wystawianie skierowań na szczepenia przeciwko grypie w internetowych kontach pacjenta.
To bardzo dobry pomysł. Sezon grypowy w Polsce trwa od września do końca marca – początku kwietnia. Szczepienie rekomendowane jest na początku września, ale jeśli zaszczepimy się teraz, to po dwóch tygodniach pojawią się przeciwciała. Chociaż mamy już bardzo dużo zachorowań, to pewnie nadal jesteśmy przed szczytem grypy.
Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na nasz newsletter!