Nowe naklejki z zakazami w tramwajach / Fot. B.Witkowski / UMB
Do tradycyjnych naklejek informujących o zakazie palenia (w tym używania e-papierosów) w tramwajach i autobusach dołączyły kolejne. Przestrzeganie zasad to kwestia kultury i wychowania.
Informacje o zakazie palenia znajdują się od dawna w tramwajach i autobusach. Przed kilkoma laty, wraz ze wzrostem popularności e-papierosów, trzeba było je uzupełnić o zakaz ich dotyczący. Byli bowiem tacy, którzy za nic mając komfort współpasażerów, „palili” elektroniczne papierosy w pojazdach – to specjalnie dla nich wprowadzono „łopatologiczne” naklejki. Z czasem pojawiały się kolejne ostrzeżenia.
Do zakazu wchodzenia do tramwaju i autobusu z lodami dołączyły zakazy wejścia z napojami i pożywieniem – chodzi o fast foody. Niestety, miłośnicy „kebsów” i hamburgerów potrafili pozostawić po sobie, także na siedzeniach, plamy z sosów i musztardy. Zdarzało się również, że w tłoku wpadali na innych pasażerów. O roztaczającym się po pojeździe „zapachu” chabaniny nie warto nawet wspominać.
W autobusach i tramwajach MZK znajdują się też piktogramy informujące o zakazie spożywania alkoholu. Niestety, często zdarza się, że pasażerowie przejazd traktują jak wycieczkę w trakcie której mogą wypić sobie piwo. Bydgoszczanie trafią również na konsumentów tanich win. Po raz kolejny zaakcentowany na naklejkach został nakaz przewożenia psów w kagańcach. Właściciele czworonogów wydają się jednak zdyscyplinowani i w większości o tym obowiązku pamiętali już wcześniej.
Nowością za to jest piktogram zakazujący odtwarzania muzyki w tramwajach i autobusach. To nie tylko w bydgoskiej komunikacji miejskiej prawdziwa plaga. Domorośli didżeje raczą publikę wybranym zestawem muzycznych „przebojów”, które lubią głównie oni, nie pytając czy ma ochotę ich posłuchać. Bywa, że w zestawie prezentowane są wulgarne kawałki, do których słuchania siłą rzeczy zmusza się dzieci.
Ostatni zakaz dotyczy wchodzenia do autobusów i tramwajów w rolkach. Tu wprost chodzi o bezpieczeństwo pasażerów – taki rolkarz, w wypadku gwałtownego hamowania, może nie utrzymać równowagi i zrobić krzywdę nie tylko sobie, ale również innym pasażerom.
Bydgoszczanie, komentując zmiany w mediach społecznościowych zauważają, że niewiele osób przejmuje się treścią zakazów widniejących na piktogramach. Dodają, że ich przestrzeganie to raczej kwestia kultury. Inni wskazują, że zakazów powinno być więcej, postulują na przykład wprowadzenie stref ciszy, w których niedozwolone byłyby rozmowy telefoniczne. O ile do krótkich komunikatów przekazywanych przez telefon nikt pretensji nie ma, to raczej niewielu pasażerów chce być mimowolnym słuchaczem prywatnych wynurzeń, które serwowane są w trakcie długich rozmów. Formalnie jednak takiego zakazu nie ma.
Zapisz się do newslettera Bydgoszcz informuje!