Rakieta V2 na poligonie
Ojciec urodził się Austriakiem – stał się polskim patriotą, żołnierzem legionów i agentem wywiadu w okresie międzywojennym. Syn służył w Wehrmachcie, żeby wytropić najbardziej skrywany sekret III Rzeszy – hitlerowską Wunderwaffe V1 i V2.
Jest sierpniowa noc 1943 roku. Ponad 500 bombowców RAF nadlatuje nad bałtycką wyspę Uznam. Kierują się na Peenemünde. Lancastery lecą w trzech falach. Zrzucają kolejne setki ton bomb zapalających i burzących. Na supertajny ośrodek rakietowy Niemców spadło 1795 ton bomb. Wszystko płonie. Łuna pożarów jest tak wielka, że widać ją nawet z sąsiedniej wyspy Wolin. Tam w wojskowym szpitalu leży ze złamaną ręką żołnierz Wehrmachtu z jednostki łączności, Roman Träger. Sam sobie ją złamał kilka dni wcześniej. Wiedział o nalocie, bo to on przekazał Brytyjczykom informację o tym, co Niemcy robią w Peenemünde.
60 lat później na ścianie bydgoskiej kamienicy przy Wełnianym Rynku 10 zawisła tablica. W tym domu mieszkali Augustyn i Roman Trägerowie – ojciec i syn. Pierwszy z nich urodził się Austriakiem – stał się polskim patriotą, żołnierzem legionów i agentem wywiadu w okresie międzywojennym. Drugi został żołnierzem Wehrmachtu, żeby wytropić najbardziej skrywany sekret III Rzeszy – hitlerowską Wunderwaffe V1 i V2. To oni odkryli jej tajemnice. „Dzięki nim II wojna światowa trwała krócej” – to przeczytamy na kamiennej, pamiątkowej tablicy.

Wunderwaffe, która miała uratować Hitlera
Wielkanoc 1943 roku. 20-letni Roman Träger dostaje przepustkę od dowódcy swej jednostki łącznościowców stacjonującej w Peenemünde i przyjeżdża na święta do domu do Bydgoszczy. W mieszkaniu na piętrze rozmawia długo z ojcem. Pokazuje mu też specjalną rzecz, którą przywiózł z sobą. W malutkiej buteleczce ma dziwny płyn – to próbka paliwa, którą Niemcy stosują w rakietach i pociskach produkowanych w Peenemünde. Ma też szkic supertajnej bazy rakietowej. Mógł go sporządzić, bo jako łącznościowiec ma prawo do poruszania się po całym ośrodku, w którym Wehrner von Braun zbudował V2.
Augustyn Träger jest od początku wojny zaprzysiężonym żołnierzem polskiego podziemia. Najpierw w organizacji „Miecz i Pług”, a potem w Armii Krajowej – pseudonim T1 lub Sęk. Syn – Roman nosi pseudonim T2 lub Junior. Ojciec ma za sobą służbę w Legionach Polskich pod dowództwem Józefa Piłsudskiego. W okresie międzywojennym był agentem polskiego wywiadu. Od 1934 roku Trägerowie mieszkali w Bydgoszczy. W 1941 roku, za zgodą swych dowódców w konspiracji podpisali niemiecką listę narodowościową. Dostali drugą grupę. Augustyn prowadził firmę samochodową. Jego żona miała przy Wełnianym Rynku 10 gabinet dentystyczny. Bez budzenia podejrzeń gestapo mógł się kontaktować z informatorami.

Augustyn i Roman Trägerowie – agenci T1 i T2
W marcu 1942 roku 19-letni Roman został powołany do służby w Wehrmachcie. Został instruktorem szkolącym specjalistów łączności we Flensburgu. Do bazy w Peenemünde wysłano go, aby naprawić uszkodzenia kabla. Poruszał się dzięki temu po tajnym ośrodku bez kontroli. Zobaczył na własne oczy ogromne, pionowe „cygaro” mające wysokość około 10 metrów. To właśnie była hitlerowska Wunderwaffe – rakieta V2. Kiedy w kwietniu 1943 roku, gdy przyjechał do domu w Bydgoszczy na Wielkanoc, opowiedział o wszystkim ojcu – nawet on nie chciał w to początkowo uwierzyć. Roman Träger sporządził więc wtedy z pamięci szkic rozmieszczenia zakładów w Peenemünde razem z węzłem komunikacyjnym i miejscem, gdzie znajdowały się baraki robotników przymusowych. Powrót z Bydgoszczy po Wielkanocy był dramatyczny. Młody Trager spóźnił z urlopu i został zatrzymany przy bramie do bazy przez żandarmów. Dowiedział się, że był poszukiwany. Na szczęście okazało się, że chodzi tylko o zeznania w sprawie związanej z jedną z sekretarek w bazie.
Ojciec osobiście zawiózł meldunki syna do Warszawy. Rozpoczęła się wielka akcja wywiadowcza AK – londyńska centrala poprosiła o kolejne szczegóły. Powstała specjalna komórka, którą z Bydgoszczy kierował Bernard Kaczmarek („Wrzos). Młody Träger informował go potem podczas kolejnych wizyt w domu o kolejnych szczegółach tajnej broni: pociski wyrzucane były przy pomocy sygnału elektrycznego, lotem rakiety kierowano falami radiowymi, miała niszczycielską siłę.
Anglicy szybko podjęli decyzję o zbombardowaniu Peenemünde. W nocy z 17 na 18 sierpnia 1943 roku bombowce RAF ją zniszczyły. W czasie nalotu zginęło niemal 800 osób, w tym 120 naukowców. Wehrner von Braun, który po wojnie został przejęty przez Amerykanów i tworzył ich program kosmiczny, został ranny.
Akcja Trägerów i AK co najmniej o kilka miesięcy opóźniła wprowadzenie V2 do akcji. Niemcy musieli przenieść bazę i zakłady. Rakiety zaczęły lecieć na Londyn dopiero od czerwca 1944 i nie miało to już większego wpływu na sytuację na froncie zachodnim, III Rzesza przegrywała wojnę. Wunderwaffe nie była w stanie jej uratować.
Życie po wojnie
Augustyn Träger w obawie przed wpadką wyjechał z Bydgoszczy. Wrócił niedługo przed wkroczeniem armii sowieckiej. Został aresztowany w lutym 1945 roku – Urząd Bezpieczeństwa ścigał członków „Miecza i Pługu”. W 1946 roku przeszedł pomyślnie proces rehabilitacyjny – jako człowiek, który miał drugą grupę narodowościową, a chciał zostać w Polsce, musiał go przejść. Wtedy ujawnił swój udział w odkryciu sekretu V2 aliantom. Sąd zrehabilitował Trägerów: „ wartość czynów jego jest naprawdę wyjątkowa i one pozwalają mu powrócić w szeregi narodu polskiego” – napisał sąd.
Roman Träger szczęśliwie przeżył wojnę w swej jednostce we Flensburgu aż do momentu wkroczenia Brytyjczyków. Zdecydował się na powrót do Polski w 1948 roku. Pracował z sukcesami m.in. w bydgoskiej Telfie. Zmarł w 1987 roku – przeżył ojca o 30 lat.
Korzystałem m.in. z opracowania dokumentów https://kpbc.ukw.edu.pl/Content/162348/PDF/Trager_Roman_461_1092_Pom.pdf