Św. Mikołaj i strażacy machali i wysłali uśmiechy dla małych pacjentów/ Fot. B. Witkowski/UMB
W Mikołajki bydgoscy strażacy podjechali pod Wojewódzki Szpital Dziecięcy. Pacjenci wyczekiwali na św. Mikołaja i jego pomocników w hełmach i uniformach. Otrzymali dużo uśmiechu, pluszaki i materace.
Po raz kolejny strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3 przybyli do małych pacjentów w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym przy ul. Chodkiewicza. We wtorek (6 grudnia) już po godz. 9.00 dzieci wraz z rodzicami wypatrywali z okna świętego Mikołaja. Czekał na wóz strażacki, aby przywitać się z pacjentami przez szpitalne okna z kosza umieszczonego na wysięgniku strażackim. Na dźwięk dzwonka i znajmy okrzyk: Ho! Ho! Ho!, w oknach pojawiało się coraz więcej uśmiechniętych twarzy.
– Razem ze strażakami działam już czwarty rok. Zaczęło się od tego, że spotkałam się tutaj z nimi podczas naszej, osobnej akcji. Panowie do mnie podeszli i powiedzieli: Chodź Mikołajku, pomachasz dzieciom z kosza. Poszłam, ale nic się nie odzywałam. Wyciągnęli mnie na 30 metrów do góry. Zaczęły mi się nogi trząść. Zapytali: czy wszystko w porządku? Odpowiedziałam: Trochę się boję. A oni: Jesteś Mikołajową, czemu nie powiedziałaś? A ja na to: A kto pytał? – mówiła wolontariuszka w stroju św. Mikołaja z bydgoskiego oddziału Fundacji Dr. Clown, która wspiera Strażackie Mikołajki.
Na teren szpitala wjechał wóz strażacki z wysięgnikiem, który może sięgnąć nawet na wysokość 32 metrów. Niestety, św. Mikołaj wraz ze swoimi strażackimi kompanami oraz pluszowym psem, nie mogli wejść do szpitala – z powodu zagrożenia koronawirusem.
– To ogromne szczęście, że mogę im dać odrobinę radości, tym bardziej kiedy widzę dzieci przykładające rączkę do szyby, żeby na chwilę dotknąć Mikołaja. Zza szyby słyszę nawet ich okrzyki – dodała pani Mikołajowa.
– Za każdym razem nasze serca się łamią, kiedy widzimy przyklejone dzieci do szyby, który wysyłają nam serduszka. To widok, który łamie nasze serca. Na pomysł zorganizowania pierwszej akcji wpadł jeden z naszych kolegów. Jego córka była w tym szpitalu kilka lat temu. Jesteśmy z jednostki specjalistycznej ratownictwa wysokościowego, doszliśmy do wniosku, że dużo ćwiczymy, więc czemu by nie umilić czasu dzieciakom, a przy okazji trochę potrenować – powiedział kapitan Przemysław Kozłowski z JRG 3 w Bydgoszczy.
Św. Mikołaj i strażacy zajrzeli do szpitalnych okien z każdej strony. Ratownicy wykonywali w powietrzu różne pozy z zastosowaniem sprzętu wysokościowego, co było chętnie uwieczniane na zdjęciach. Oddziałowe rozdawały pluszaki i upominki, które zostały zebrane przez organizatorów akcji. Duże wsparcie przekazała grupa Bydgoszcz 998. Darczyńcy zakupili również bardzo potrzebne materace dla dzieci z oddziału psychiatrycznego. Podopieczni tego miejsca wysłuchali pogawędkę strażaków o bezpieczeństwie.
Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!