PESA stawia na ekspansję zagraniczną, jest obecna również w Afryce. Na zdjęciu – pociąg wyprodukowany dla odbiorców w Ghanie / Fot. B. Witkowski / UMB
Piotr Matczuk, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju o przyszłości bydgoskiej firmy – „giełda wydaje się naturalną opcją dla PESY”.
– Potrzebny jest też zastrzyk technologii. Przy nieco zawężonej, ale lepiej dopracowanej ofercie produktowej, będziemy wypracowywać przewagi konkurencyjne PESY. Na końcu drogi, choć to nie jest bliska przyszłość, giełda wydaje się naturalną opcją dla PESY – powiedział w przekrojowym wywiadzie dla serwisu Money.pl prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Piotr Matczuk.
W ocenie prezesa, wyrażonej w wywiadzie, PESA choć w dobrej kondycji, jest nadal graczem średniej wielkości w Europie. By dołączyć do ekstraligi w której „grają” tacy potentaci jak Siemens czy Alstom, potrzebuje większej masy i kilkukrotnie większych przychodów. Dlatego Piotr Matczuk zapowiada, akwizycje, czyli przejęcia firm z Europy Zachodniej. Pierwsza próba takiej akwizycji dotyczyła hiszpańskiej spółki Talgo. Ostatecznie się to nie udało, a decydujące znaczenie miały nie czynniki finansowe, a polityczne.
Debiut giełdowy nie nastąpi szybko. Warto zauważyć, że w styczniu 2023 roku ówczesny prezes PFR Paweł Borys, chwaląc dobrą kondycję finansową bydgoskiej firmy deklarował, że ta trafi na parkiet w ciągu trzech lat. Tymczasem zainteresowanie spółkami transportowymi na giełdzie jest spore. Konkurent bydgoskiej firmy na polskim rynku, nowosądecki Newag, dał zarobić swoim akcjonariuszom sporo. Od początku roku akcje tej firmy zwiększyły swoją wartość o 120 procent. Na giełdzie notowana jest m.in. również kolejowa spółka PKP Cargo, z którą współpracowała (np. przy remoncie lokomotyw) i współpracuje bydgoska PESA.
Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!


