Bydgoski Festiwal Muzyczny, czyli Kontrasty. Jak filharmonia poszukuje nowych słuchaczy

Mykoła Diadura dyryguje w czasie wykonania IX Symfonii Ludwiga van Beethovena / Fot. J. Narewska/Filharmonia Pomorska

– Różne rodzaje muzyki to celowy wybór. Chcemy szukać ciągle nowych odbiorców – mówił przed rozpoczęciem 62. Bydgoskiego Festiwalu Muzycznego dyrektor Filharmonii Pomorskiej Maciej Puto. To się udało. I działa w dwie strony. Wykonawcy na BFM także znajdują nowych słuchaczy.

– Czy są na widowni osoby, które nigdy wcześniej nie słyszały o naszym zespole? – dopytywał się w czasie koncertu w Filharmonii Pomorskiej lider grupy Bibobit, Daniel Moszczyński. Podniosło w górę ręce ze dwie setki ludzi, którzy słuchali jego energetycznych interpretacji piosenek Agnieszki Osieckiej na koncercie w ramach Bydgoskiego Festiwalu Muzycznego. Przyszli dla tego projektu i tekstów Osieckiej, choć nie znali muzyki tworzonej przez Bibobit – kapeli łączącej swój ukochany jazz z elektroniką, funkiem, groove i neosoulem.

Tegoroczny BFM odbył się pod hasłem Kontrasty. Słusznie, bo przez trzy tygodnie w bydgoskiej filharmonii usłyszeliśmy niezwykle różnorodnych artystów i rodzaje muzyki. Po jednej stronie był więc Bibobit z Osiecką i LUC@Rebel Babel Orchestra, którzy wykonali muzykę z filmu „Chłopi” a po drugiej – chór ze śpiewami bizantyńskimi oraz znakomity zespół z Amsterdamu z kompozycjami barokowymi. A „pośrodku” – cały zestaw gwiazd z gwiazdą Metropolitan Opera Tomaszem Koniecznym i jednym z najbardziej znanych pianistów na świecie, Piotrem Anderszewskim oraz znakomitymi wykonaniami klasyki. W piątek (4 października), w finale 62. BFM zachwyciła Orkiestra Symfoniczna FP pod batutą swego szefa artystycznego Mykoły Diadiury oraz chór filharmonii z Białegostoku i znakomici soliści wykonujący IX Symfonię Ludwiga van Beethovena. Wśród czworga śpiewaczek i śpiewaków po raz kolejny w tym roku pokazał się na estradzie w Bydgoszczy Rodney Clark, angielski bas, który podbił publiczność zimą w czasie koncertowego wykonania „Porgy and Bess” George’a Gershwina. Trzeba także podkreślić udany projekt bydgoskich wiolonczelistów pod wodzą Cecylii Staneckiej.

Skończył się festiwal – Stradivarius i Herdzin w filharmonii

62. Bydgoski Festiwal Muzyczny za nami, ale sezon w filharmonii trwa nadal. W piątek (11 października, godz. 19) na estradzie wystąpi amerykańska skrzypaczka Elizabeth Pitcairn grająca na sławnych purpurowych skrzypcach wykonanych w 1720 roku przez Antonio Stradivariego. Ponad 30 lat temu kupił je za 1.7 mln dolarów dziadek Elizabeth Pitcairn. Początkowo Pitcairn nie grała na tym instrumencie. Po prawie trzech dekadach rygorystycznego szkolenia u najbardziej cenionych mistrzów wiolinistyki na świecie, Pitcairn zaczęła koncertować na „Stradivariusie”, a w piątkowy wieczór wystąpi dla bydgoskiej publiczności.

Tydzień później natomiast (18 października, godz. 19) po pięciu latach od premiery będzie można wysłuchać Requiem Krzysztofa Herdzina.

Udostępnij: Facebook Twitter