Codziennie mamy wpływ na to, jaki świat będzie jutro

Ograniczajmy zużycie, wykorzystujmy przedmioty ponownie, zmniejszajmy ilość śmieci. Żyjmy bardziej świadomie, bo tego wymaga od nas odpowiedzialność za świat!

Remigiusz Jaskot: Z jakich zakupów zupełnie pani zrezygnowała?

Patrycja Głowacka, inicjatorka Bydgoskiego Festiwalu Zero Waste: – Choćby z detergentów. Nie kupuję płynów do czyszczenia lub sprzątania. Pastą z sody można wyszorować kuchnię i łazienkę. Radzi sobie z fugami, umywalkami i kranami. Ze względu na sposób pozyskiwania sody ostatnio korzystam z octu wymieszanego z wodą i olejkiem zapachowym.

Od kiedy stara się pani żyć z zasadami zero waste?

– Byłam wychowywana w duchu ekologii. Zawsze był mi bliski temat recyklingu. Zero waste na poważnie zainteresowałam się trzy lata temu. Wtedy odkryłam na Facebooku grupę „ZERO WASTE Bydgoszcz”. Chciałam spotkać się z jej członkami na żywo i tak doszło do spotkań w Stowarzyszeniu „Pracownia”. Robię wiele, żeby propagować zero waste, bo wiadomości o stanie świata i kierunku,w jakim podążamy jako ludzkość, są dla mnie przerażające. Wciąż zbyt wiele osób nie ma świadomości przegrzewania się Ziemi i zanieczyszczenia naszej planety.

Festiwal Zero Waste
Festiwal Zero Waste

Większości z nas udaje się te fakty ignorować.

– Wielu też, wbrew konsensusowi naukowemu, wciąż neguje niszczący wpływ człowieka na klimat. Wielkich spraw nie zmienimy tu i teraz, ale wiele zależy od małych kroków i małych zmian. Każdego dnia nasze decyzje wpływają na to, czy stan środowiska się poprawia.

Dzięki naciskowi ze strony konsumentów, wielu sprzedawców zorientowało się, że produkty trzeba pakować w sposób bardziej ekologiczny. Jeszcze niedawno w wielu miejscach wręcz na siłę sprzedawcy narzucali klientowi sposób pakowania, zwykle w woreczki foliowe. Szczególnie w dużych marketach istnieją wewnętrzne procedury obsługi. To się zmienia. Coraz częściej produkty można kupować bezpośrednio do własnych pudełek czy opakowań.

Jak wygląda pani świadome kupowanie na przykład w sklepie spożywczym?

– Powiem wprost – nie jest łatwo, proces bywa czasochłonny. Staram się kupować produkty w kartonie albo w szkle zamiast w plastiku. Nierzadko wiąże się to z wyższą ceną albo z ograniczonym wyborem produktów. Tak być nie powinno. Na zakupy chodzę z siatką bawełnianą, mam też przy sobie tzw. warzyworki.

Festiwal Zero Waste
Festiwal Zero Waste

Czyli?

– Woreczki z tkaniny, która dostała drugie życie. Na przykład z firanek. Siatki bawełniane, które można kupić i są teraz modne też są OK, ale do produkcji jest zużywana ogromna ilość wody. A każdy z nas ma w domu materiał, z którego można zrobić taką siatkę. Można też przeczytać w Internecie jak zrobić torbę z materiałów dostepnych w domu lub odkupić czyjeś rękodzieło.

Często ma pani na coś ochotę w sklepie, ale po przemyśleniu odkłada pani na półkę?

– Zrezygnowałam z kupowania batoników. Prawie wszystkie zawierają olej palmowy. Proces jego produkcji jest niezwykle szkodliwy dla środowiska. Dodatkowo opakowanie batonika nie podlega recyklingowi. Zamiast te-go albo piekę sama albo idę do piekarni i proszę o zapakowanie słodyczy dowłasnego pudełka.

Gdzie szukać informacji o lokalnych działaniach zero waste?

– W internecie. Choćby na facebook’owej grupie Zero Waste Bydgoszcz. Rozmawiamy tam o tym jak żyć bardziej świadomie, jakie rozwiązania się sprawdzają albo na przykład do którego rzeźnika można przyjść z własnym pudełkiem. Z kolei stroną, którą czasem posiłkuję się przy recyklingu to czystabydgoszcz.pl. Każdy może się upewnić, że karton po mleku, gdzie papier jest połączony z folią, można wrzucić do żółtego worka na tworzywa sztuczne. W sieci działa też tzw. bydgoska grupa śmieciarkowa.

Ideą grupy „Uwaga śmieciarka jedzie Bydgoszcz” jest ograniczenie konsumpcjonizmu, czyli ilości wytwarzanych i kupowanych przedmiotów. Członkowie grupy piszą o ciekawych fantach wystawianych w ramach tzw. wystawek gabarytowych oraz oddają za darmo niepotrzebne przedmioty.

Wystawianie rzeczy za darmo powoduje czasem wyścigi?

– Tak się zdarza choćby w przypadku starych krzeseł z PRL-u. Kiedy pojawia się informacja, że ktoś chce je wyrzucić od razu zgłasza się kilka osób. Mamy modę na renowację mebli. Krzesła, np. tzw. muszelki szlifuje się, zmienia tapicerkę i dostają nowe życie. Niedawno ze znajomymi założyłam też nową grupę „Drugie życie śmieci”.

Wymieniamy się inspiracjami ws. recyklingu i upcyklingu, czyli tworzenia produktów o wartości wyższej, niż pierwotne surowce. Udało mi się zrobić szarpak dla psa ze starej piżamy. W estetyczny przedmiot chcę przerobić stare, niepotrzebne t-shirty. Szukam inspiracji w internecie.

Udostępnij: Facebook Twitter