„Do Bydgoszczy niepodległość przyszła później” – listopad 1918 w naszym mieście [ROZMOWA]

Pomnik cesarza Wilhelma I stał jeszcze długo po 11 listopada 1918 na dzisiejszym pl. Wolności. Został wywieziony przez Niemców w 1919 roku, kiedy zapadła decyzja, że Bydgoszcz będzie polska / Pocztówka ze zbiorów Anny Perlik-Piątkowskiej i Pawła Piątkowskiego

11 listopada obchodzimy 105. rocznicę odzyskania niepodległości. 11 listopada 1918 roku w Bydgoszczy Polski jeszcze nie było. Władzę objęła rewolucyjna rada żołniersko-robotnicza. – Przyszłość jawiła się mieszkańcom naszego miasta jako wielka niewiadoma, a musieli się także borykać z bardzo trudną teraźniejszością – mówi prof. Zdzisław Biegański, historyk z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego.

Wojciech Borakiewicz: Wyobraźmy sobie nasze miasto sprzed 105 laty. Na wschodzie od 1917 roku trwa rewolucja bolszewików. Na froncie zachodnim kończą się walki. Bydgoszcz leży gdzieś pośrodku, między wschodem i zachodem.

Prof. Zdzisław Biegański, historyk z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego: Jesień 1918 roku przyniosła niezwykłe zmiany w Europie. Także mieszkańcy Bydgoszczy, zarówno Niemcy jak i Polacy, mieli świadomość, że świat, w którym żyli oni i ich przodkowie od 150 lat czekają wielkie zmiany. Przyszłość jawiła się im jako wielka niewiadoma, a musieli się także borykać z bardzo trudną teraźniejszością.

Prof. Zdzisław Biegański

Na czym polegały te trudności?

– Schyłek I wojny światowej to ogromne kłopoty życia codziennego. Jej wybuch został przez niemal wszystkich Niemców przyjęty z wielkim entuzjazmem. Polskie środowiska były wstrzemięźliwe. Z czasem jednak wszyscy zaczęli odczuwać trudy wojny. Pogłębiały się kłopoty z zaopatrzeniem. Już w 1915 roku wprowadzono system kartkowy z coraz bardziej ograniczonymi przydziałami mięsa, chleba, mąki. Szybko pojawiło się zjawisko ersatzu, czyli materiału zastępczego. Zamiast prawdziwej kawy pojawiła się kawa zbożowa czy z cykorii, wyroby imitujące oryginalne produkty. Pojawiły się zakazy wypiekania na święta tortów i ciast. Wprowadzono dni bezmięsne. Początkowo dwa w tygodniu. Latem 1918 roku były już całe tygodnie bez mięsa. Listopad 1918 był mroźny. Brakowało węgla i nafty, więc władze nakazały krótsze godziny handlu. Piekarnie były otwarte od godz. 8 do 10 i potem po południu. Wszystkie sklepy zamykano o godz. 17. Kończył się wizerunek Prus jako państwa dobrobytu. Pamiętać trzeba także o liczbie poległych na frontach. Śmierć zbierała obfite żniwo także wśród Polaków. Był czas, że Niemcy wprowadzili zakaz publikacji nekrologów.

Sytuacja stawała się coraz bardziej nabrzmiała.

– Niemcy coraz bardziej podejrzliwie spoglądali na Polaków w Bydgoszczy, których było w mieście ok. 14-16 procent, ale same władze niemieckie przyznawały, że w przypadku zmiany sytuacji politycznej jeszcze 10 proc. mieszkańców przyzna się do polskości.

Czy już wtedy, w listopadzie, zdawali sobie sprawę, że Bydgoszcz będzie polska.

– Starali się usilnie o zachowanie dotychczasowego statusu państwowego. Nawet rada żołnierska (potem robotniczo-żołnierska), rewolucyjny organ, który powstał w Bydgoszczy 10 listopada, w przeddzień zawieszenia broni, podkreślała, że te ziemie mają pozostać niemieckie. Podawała także klasowy argument – że na czele polskiego ruchu niepodległościowego stoją księża i ziemianie. Taktyka polska wobec Niemców, którzy przecież na wschodzie Europy ciągle dysponowali znacznymi siłami zbrojnymi, polegała raczej na tym, żeby nie drażnić ich niepotrzebnie i zachować spokój, czekając na działania zwycięskich aliantów. Dochodziły oczywiście do Bydgoszczy informacje z Galicji oraz z Warszawy o likwidacji władz zaborców i zastępowaniu ich przez polskie instytucje. 16 listopada wybrano już w Bydgoszczy Radę Ludową (ew. Polską Radę Ludową na miasto Bydgoszcz i przedmieścia) z Janem Bizielem na czele.

Cztery dni wcześniej do Warszawy przyjechał uwolniony z więzienia w Magdeburgu Józef Piłsudski. Czy późniejszy marszałek i „ojciec niepodległości” był wtedy postacią w Bydgoszczy znaną?

– Wiedza o Piłsudskim była w naszym mieście ograniczona i wydaje mi się, że celowo jego znaczenie było pomniejszane przez prasę bydgoską i poznańską. Stosunek do niego był ostrożny. Jak wiadomo na tych ziemiach dominowała narodowa prawica, a Piłsudski był dla niej socjalistą. W zasadzie do wybuchu Powstania Wielkopolskiego nie odnotowujemy w Bydgoszczy większej aktywności politycznej środowisk polskich, poza wyborami do Sejmu Dzielnicowego w Poznaniu. Odradza się natomiast szybko w listopadzie i grudniu polskie życie kulturalne i polskie organizacje. Jednak na powrót do Polski Bydgoszcz musiała jeszcze poczekać – aż do 20 stycznia 1920 r.

Udostępnij: Facebook Twitter