Uratowany dalmatyńczyk jest już pod troskliwą opieką.fot. nadesłane
Dwa psy, koty, króliki żyjące we własnych odchodach, bez wody i pokarmu – taki obraz w jednym z bydgoskich mieszkań zastali interweniujący mundurowi i przedstawiciel Krajowego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Życia innych zwierząt nie udało się uratować. Ich właściciel najbliższe dwa miesiące spędzi za kratami.
Do interwencji w bydgoskim Śródmieściu doszło 14 sierpnia (czwartek). Sygnał o skrajnie zaniedbanych zwierzętach otrzymali przedstawiciele KIOZ. – Otrzymaliśmy informację od znajomych mężczyzny, który był właścicielem zwierząt. Rzekomo otrzymali klucze do mieszkania i w czasie jego nieobecności mieli wziąć jednego z psów w typie rasy husky – relacjonuje przedstawicielka KIOZ.
W mieszkaniu przy ul. Mazowieckiej na uratowanie czekały w sumie dwa psy, dwa koty, dwa króliki. W jednej z klatek przebywał martwy hodowlany szczurek. – W tym mieszkaniu rozgrywał się prawdziwy dramat. Podłoga tonęła w odchodach i kałużach moczu. Króliki były zamknięte w brudnych klatkach bez wody i pokarmu. Piszczące psy były wychudzone i śmierdzące. Koty miały zaropiałe oczy i były zarobaczone – relacjonuje przedstawicielka KIOZ w Bydgoszczy.
O sprawie niezwłocznie zostały zawiadomione służby. Na miejsce przybyli policjanci z bydgoskiego Śródmieścia. Jeszcze tego samego dnia zatrzymali 25-letniego właściciela zwierząt. Na podstawie zgromadzonych przez policjantów dowodów mężczyzna usłyszał zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad posiadanymi zwierzętami, doprowadzając je do skrajnego wycieńczenia, a także uśmiercenia kilku z nich. Śledczy wnioskowali o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Mężczyzna tłumaczył, że w przeszłości posiadał pod opieką inne koty, które z niewyjaśnionych przyczyn zdechły, a ich ciała wyrzucał na śmietnik.
– Ta historia to dramat zarówno zwierząt, jak i ich opiekuna. Mężczyzna przebywał w tych skrajnych warunkach razem z psami, kotami i królikami. To nie były przypadkowe zwierzęta, posiadają rodowody. Nie wiemy czy miały służyć w celach zarobkowych. Ten człowiek również potrzebuje pomocy. Nie poradził sobie z opieką nad nimi. Ogromne podziękowania kieruję do uczestniczących w interwencji policjantów. Wykazali się empatią w stosunku do zwierząt i skutecznie zatrzymali sprawcę – dodaje interweniująca przedstawicielka KIOZ.
Ta historia ma swój szczęśliwy finał. Jeden z uratowanych królików przebywa w azylu. Pozostałe zwierzęta przebywają w domach tymczasowych, gdzie wracają do zdrowia. Wiele wskazuje na to, że husky, dalmatyńczyk i dwa uratowane koty zostaną w nich na stałe. Tymczasem Asia, Paulina i Karolina – przedstawicielki Krajowego Inspektoratu Ochrony Zwierząt w Bydgoszczy mają pod opieką inne uratowane zwierzęta. Leczą i karmią je z prywatnych środków. Niestety czasami pieniędzy brakuje.

Trwa zbiórka na dalsze leczenie i rehabilitację Bruna. 4-letni samiec w typie owczarka miał zostać poddany eutanazji po złamaniu łapy. Właściciele zrzekli się do niego praw. Dziś pies jest już udanej operacji i ma szansę aby znów biegać na 4 łapach. Jego drogę do zdrowia można wesprzeć klikając TUTAJ. -Skrzywdzone zwierzęta po interwencji przebywają w naszych domach lub zaprzyjaźnionych domach tymczasowych, gdzie czekają na adopcję. Działamy z prywatnych środków. Każdy kilogram karmy, każda złotówka, każda pomoc jest dla nas na wagę złota. Uratowanym zwierzętom potrzebne są troskliwe domy tymczasowe. Również zachęcam do takiej formy współpracy – dodaje przedstawicielka KIOZ w Bydgoszczy.
Zapisz się do naszego newslettera!