Dziecięce Kulinaria w Młynach Rothera. Tu gotowanie idzie w parze z kulturą

Zrobiliśmy dziś takie małe serniczki z patelni. Nigdy takich nie robiłam wcześniej. Narysowałam sobie przepis na kartce. Tu są pokazane na patelni jak się smażą. Pokażę go rodzicom w domu – mówi Michalina, uczennica klasy 2b z SP nr 41 w Bydgoszczy.

W jesienne poniedziałkowe popołudnia z Kawiarni Nowe Miejsce w Młynach Rothera dobiegają dziecięce śmiechy i okrzyki. To mali uczestnicy Dziecięcych Kulinariów są w twórczym procesie. Kiedy odwiedzamy ich 4 listopada, przygotowują mini serniczki z patelni. Część potraw jest już gotowa, a to oznacza kreatywną część zadania, czyli dekorację. – Jesteśmy z klasy 2b ze szkoły 41 – przedstawia grupę Oliwier. Dobre wyszły te placuszki! – dodaje po zjedzeniu pierwszego serniczka. Klasa brała udział w 3. z kolei spotkaniu z cyklu „Dziecięce Kulinaria”, organizowanym przez Fundację Kultury Pozytywka. Mają one łączyć krzewienie wiedzy o kulinariach, sztuce i kulturze. Organizatorzy mają nadzieję, że w przyszłości zaowocują u dzieci udziałem w wydarzeniach artystycznych i społecznych.

Pytam Jacka Puzinowskiego, organizatora warsztatów, dlaczego postanowił zaangażować najmłodszych do „pracy” w kuchni?

– 20 lat zajmowałem się kulinariami i lubię gotować. Pomyślałem sobie, że przecież dzieci też mają jakieś potrzeby kulinarne, też powinny coś wiedzieć i czegoś o gotowaniu się uczyć. Dziś odwiedzili nas studenci z Ukrainy i przygotowali takie racuszki, których ja nigdy u nas nie jadłem. To się świetnie sprawdza, dzieci są bardzo zainteresowane, lubią pomagać w kuchni. Poznają, że kuchnia to nie jest straszne miejsce. W wielu domach dzieci i kuchnia się po prostu nie łączą. Ponadto coraz rzadziej gotujemy w domach. Dzieci jedzą w szkołach, a dorośli na mieście. Nie mamy czasu, nie gotuje się jak kiedyś. Mam nadzieję, że dzięki takim warsztatom dzieci poznają chociaż podstawy i same zachęcą rodziców aby tak wspólnie spędzić czas. Zawsze mamy też gościa specjalnego. Dziś mój przyjaciel Grzegorz Pleszyński, artysta-malarz opowie dzieciom o swojej sztuce. Może zdradzi, dlaczego maluje koty – mówi Jacek Puzinowski z Fundacji Kultury Pozytywka.

– Fundacja Pozytywka wyszła do nas z propozycją tego projektu. Dzieci są zawsze chętne na takie wspólne wyjścia. Mają okazję aby wspólnie tutaj popracować. Rozwijają swoje umiejętności twórcze. Takie warsztaty to też integracja grupy. To jest też świetna okazja do rozwoju nie tylko funkcji poznawczych ale również emocjonalnych i społecznych. Mamy w szkole wiele dzieci pochodzenia ukraińskiego, a dziś gotowaliśmy właśnie ukraińską potrawę. Dzięki takim inicjatywom dzieci mogą przełamać barierę językową – mówi opiekunka uczestników kulinarnych warsztatów.

Zapisz się do naszego newslettera!

Udostępnij: Facebook Twitter