Fatalny weekend bydgoskiego. Było źle albo nawet gorzej niż źle

Myke Henry zdobył dla Enei Abramczyk Astorii 33 pkt / Fot. B. Witkowski / UMB

Koszykarze Enei Abramczyk Astorii przegrali kolejny, ważny mecz. Bez zwycięstwa pozostały także siatkarki OnlyBio Pałacu. Siatkarze Visły ProLine zdobyli punkt, ale swoje spotkanie także zakończyli na tarczy.

W sobotnie (14 stycznia) popołudnie Enea Abramczyk Astoria pokazała w starciu z Polskim Cukrem Startem Lublin dwa odmienne oblicza. Niech przemówią liczby. Pierwszą i trzecią kwartę bydgoszczanie przegrali 45:67 – aż 22 punkty różnicy, a bywają przecież mecze, że 67 oczek drużyna zdobywa w ciągu 40 minut, od początku do końca meczu.

Astoria, czyli dr Jekyll i Mr Hyde

Gdy zsumujemy kwarty drugą i czwartą, wynik jest niemal odwrotny – 47:33 dla Astorii. Dlaczego bydgoska ekipa gra tak nierówno? Decydują dwie sprawy: koncentracja albo jej brak i fakt, że gra Enei Abramczyk Astorii opiera się na indywidualnych akcjach. I jeszcze trzecia rzecz- bardzo słaba defensywa, przedostatnia w ekstraklasie. Taką też pozycję bydgoscy koszykarze zajmują w PLK. Byłoby jeszcze gorzej, ale słabszy w tym sezonie jest ciągle Arriva Twarde Pierniki Toruń. Derbowi rywale przegrali w piątek z Treflem Sopot 85:87. Zyskali jednak bogatego sponsora – to firma zajmująca się transportem. Obsługuje przewozy kolejowe w całym woj. kujawsko-pomorskim. Jesienią 2022 r Urząd Marszałkowski podpisał z nią nową umowę.

Enea Abramczyk Astoria ma ciągle na koncie cztery zwycięstwa. O jedno więcej niż torunianie. W sobotnim spotkaniu liderem bydgoskiego zespołu był Myke Henry, specjalista od indywidualnych akcji. Ma zresztą wolną rękę od trenera Marka Popiołka. Zdobył 33 pkt. Trafił 14 z 16 oddanych rzutów, w tym wszystkie trzy trójki. Cóż z tego, skoro ten wyczyn nie dał zwycięstwa. Bydgoscy koszykarze ani razu nie prowadzili w meczu, choć niespełna 3 minuty przed końcem zdołali się zbliżyć na 1 pkt (89:90). – Zawiodła nas bardzo słaba obrona w pierwszej kwarcie. Przegrywaliśmy pojedynki jeden na jeden. Oni trafiali rzuty za trzy. Znaleźliśmy sposób, aby ich spowolnić w drugiej kwarcie i to wyszło nam naprawdę dobrze, ale do tej obrony, którą wtedy stosowaliśmy rywal się przyzwyczaił. Niestety w końcówce zadecydowały indywidualne błędy. Mamy drugi mecz, po Dąbrowie, gdzie byliśmy blisko. Musimy przez 40 minut grać na podobnym poziomie, aby te wahania nie były tak duże – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener bydgoszczan, Marek Popiołek.

Enea Abramczyk Astoria – Polski Cukier Lublin 92:100

Kwarty: 23:35, 23:13, 22:32, 24:20

Enea Abramczyk Astoria: Henry 33 (3), Smith 13 (2), Szymkiewicz 12 (2), Simons 11 (3), Petrilevicius 10 oraz Cayo 8, Lewandowski 4, Wadowski 1

Najwięcej dla Lublina: Melvin 30 (4), Smith 23 (5), DeVoe 22 (2)

Szybka przegrana OnlyBio Pałacu

Nie takiego obrotu sprawy spodziewali się kibice naszych siatkarek, którzy w piątek wieczorem przyszli do hali Immobile Łuczniczka, aby je dopingować w meczu z BKS Bostikiem Bielsko-Biała. Spotkanie trwało zaledwie 83 minuty. W żadnym z trzech setów bydgoszczanki nie zdołały dobrnąć do 20 punktów. OnlyBio Pałac zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli Tauron Ligi z czterema zwycięstwami i siedmioma porażkami.

OnlyBio Pałac – BKS Bielsko-Biała 0:3

Sety: 18:25, 17:25, 14:25

Tie break w Białymstoku

Nie udał się wyjazd siatkarzom BKS Visły ProLine do Białegostoku. Podopieczni Michala Masnego byli faworytami w starciu z dwunastą ekipą I ligi. BAS Białystok postawił twarde warunki i wygrał po tie breaku. Visła ProLine przegrała piąty mecz w sezonie i z 34 punktami zajmuje piąte miejsce w tabeli.

BAS Białystok – BKS Visła ProLine 3:2

Sety: 23:50, 25:20, 25:22, 23:25, 15:11

Udostępnij: Facebook Twitter