Sympatyczny kot spogląda na nas z kamienic na Gdańskiej. Ma na imię Maniek

Dominika Tokarczyk, studentka Politechniki Bydgoskiej trafiła na studenckie praktyki zawodowe do Biura Plastyka Miasta Bydgoszczy, Marka Iwińskiego. „Koty z ulicy Gdańskiej” to projekt, który właśnie wykonała / ot. archiwum prywatne Dominiki Tokarczyk

Na murach kamienicy przy ulicy Gdańskiej pojawił się kot. Możemy nazywać go Mańkiem, bo takie imię ma kot studentki Dominiki Tokarczyk, autorki kociego graffiti.

Kot z Gdańskiej powstał na podobieństwo Mańka, prywatnego kota Dominiki Tokarczyk, autorki projektu kocich murali z ulicy Gdańskiej. – Maniek nie jest rasowy, choć jest bardzo podobny do kota tajskiego. Koty tajskie mają ciemne umaszczenie końca łapek, a Maniek ma białe. Każdy może namalowanego kota nazwać jak chce, choć ja skłaniałabym się do Mańka.

Kocie graffiti z Gdańskiej

– Wymyśliliśmy koncepcję stworzenia nowej formy, która w przestrzeni miasta miałaby pojawić się jako graffiti – opowiada Dominika Tokarczyk, studentka trzeciego roku Wzornictwa Politechniki Bydgoskiej. – Ostatecznie uznaliśmy, że to będzie kot, który jest przecież niezależnym wędrowcem, chodzącym własnymi ścieżkami. Koty są wpisane w przestrzeń miejską, można je napotkać w całym mieście. Dlatego uznaliśmy, że kot będzie dobrą koncepcją dla przestrzeni miasta, w tym ulicy Gdańskiej. I stąd kilka malarskich wersji kotka pojawiło się w różnych miejscach. Kot zmienia układ ciała, ekspresję wyrazu i dzięki wrodzonemu urokowi oraz wyglądowi budzi w nas pozytywne skojarzenia.

Dominika Tokarczyk maluje. Miała już wystawę swoich obrazów. I te umiejętności studentki zainspirowały plastyka miasta oraz studentkę do wykonania projektu „kotów z ulicy Gdańskiej”.

Na koty z graffiti bardzo pozytywnie reagowali przechodnie i mieszkańcy. – To było dla mnie miłe zaskoczenie – mówi Dominika Tokarczyk. – Przechodnie pytali, czy mogą mi zrobić zdjęcie podczas malowania. Pytali, dlaczego maluję kota, chwalili talent i pomysł. Zachwycali się także jego urodą.

– Jestem bardzo mile zaskoczona tak pozytywnym odbiorem – uśmiecha się Dominika Tokarczyk. – Nie przypuszczałam, że moje prace zyskają tak duży rozgłos i pozytywne komentarze. Bardzo mnie cieszy, że ludzie są zadowoleni z efektów mojej pracy. Warto również wspomnieć, że podczas malowania kota towarzyszyła i wspierała mnie bliska osoba oraz Plastyk Miejski.

Dominika Tokarczyk, studentka Politechniki Bydgoskiej / Fot. archiwum prywatne Dominiki Tokarczyk

Koty wzbudzają uśmiech

– Czy będzie więcej kotów na murach? Nie chcę zalać miasta kotami, wtedy praca straci na swojej unikatowości. Może jeszcze powstanie kilka, ale mam dużo pomysłów na inne formy – mówi Marek Iwiński, plastyk miejski. – To był fajny pomysł, spotkał się z pozytywnymi reakcjami. Koty wzbudzają uśmiech, radość, sztuka wywoływać emocje, wchodzić w interakcje z odbiorcami. Chcemy w mieście nie tylko dużych i drogich murali, ale także czegoś na miarę przechodnia.

Studenckie pomysły na miasto

– Miasto powinno jeszcze bardziej korzystać ze studenckich propozycji, których jest bardzo wiele – zachęca dr Ewa Raczyńska – Mąkowska z Wzornictwa Politechniki Bydgoskiej. – Za sprawą studenckich praktyk u naszego Plastyka Miasta dużo dzieje się w przestrzeni Bydgoszczy. Czasem powstają propozycje projektów, które spotykają się z zainteresowaniem, ale od zainteresowania do realizacji mija długi czas, studenci kończą studia i znikają z uczelni. Możliwości realizacji topnieją. A Marek Iwiński stara się dobierać tematy projektowe także pod kontem zainteresowań studentów, nie tylko potrzeb miasta. Stąd taki projekt Dominiki Tokarczyk, która oprócz tego, że jest studentką wzornictwa, projektantką, to bardzo fajnie maluje i rysuje.

– Współpraca z miastem trwa od początku powstania wzornictwa w Politechnice Bydgoskiej – dodaje Ewa Raczyńska-Mąkowska. – Jest wielowątkowa. Realizowane są studenckie tematy semestralne i dyplomowe. Niektóre z nich udaje się wdrażać. Jeśli powstają ciekawe projekty, od razu przekazuję je do bazy Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego. Dzięki temu realizowane były siedziska, ławki przy Kanale Bydgoskim i na Miedzyniu. Studenci dawno skończyli studia, a ich projekty doczekały się realizacji. Niektóre z siedzisk stały przy operze i zostały rozebrane na czas budowy. Jest napis „Młyny” na Wyspie Młyńskiej. Są też bookcrossingi pilotowane przez Marka Iwińskiego. Nasi studenci przygotowywali także wcześniej koncepcję zagospodarowania runku w Starym Fordonie. Uczestniczyli w konkursie na meble miejskie w strefie staromiejskiej, wygrała go nasza studentka. Paweł Czyż, student wzornictwa przeprowadził renowację kamiennych ryb Józefa Makowskiego, które kiedyś stały w misie fontanny przy placu Wolności, a teraz są na Wyspie Młyńskiej. Także Paweł Czyż, pod opieką Plastyka Miejskiego i Rady ds. Estetyki przygotowuje projekty nowych tabliczek z nazwami ulic ze strefy Starego Miasta. Również moje zajęcia zawsze osadzone są w kontekście miasta. Studenci projektują konkretne przestrzenie. Powstało bardzo dużo gotowych propozycji dotyczących nabrzeży. Nagrodę prezydenta Bydgoszczy otrzymał projekt wodnego roweru miejskiego. Ważne, że nasze dyplomy wzornicze kończą się m.in. przyznanymi nagrodami prezydenta Bydgoszczy za najlepsze dyplomy.

Zapisz się na newsletter „Bydgoszcz Informuje”!

Udostępnij: Facebook Twitter