Piotr Kulpeksza, trener koszykarek z Bydgoszczy, ogłosił, że klub musi zrezygnować z gry zagranicznych zawodniczek. Powód – niewywiązanie się z obietnic wsparcia ze strony Polskiej Organizacji Turystycznej.
To miał być potężny zastrzyk pieniędzy dla klubów, które reprezentują nasz kraj w europejskich pucharach. 60 milionów złotych z państwowej kasy, za pośrednictwem Polskiej Organizacji Turystycznej, miało zasilić budżety drużyny piłki nożnej, siatkówki, piłki ręcznej i koszykówki.
Latem Sejm przegłosował ustawę. Minister sportu, Kamil Bortniczuk mówił, że to przełom w finansowaniu sportu i promocji Polski. Zespoły z różnych miast zaczęły na gwałt zgłaszać akces do gry w najróżniejszych europejskich rozgrywkach, aby załapać się na dotację.
Minęło prawie pół roku. Kluby czekały na umowy i pieniądze. Bez skutku. – Nie mamy do tej pory podpisanej umowy z POT. To skutkuje, że nie jesteśmy w stanie zrealizować kontraktów z zagranicznymi zawodniczkami. Klub musi przeżyć, dlatego one dostały wolną rękę. Musimy z nich zrezygnować – tłumaczył na konferencji prasowej, Piotr Kulpeksza.
Nowych pracodawców poszukały już Amerykanki Sparkle Taylor i Shante Evans. – Szukają ich także Stephanie Kostowicz i Gabriela Marginean. One też nie będą grać w naszym zespole. Sezon dokończymy w polskim składzie.. Mam także dobrą informację. Badania, które przeszła Karina Michałek wykluczyły, że ma poważną chorobę. Cieszymy się z tego razem z nią – mówi Kulpeksza, który dziękował także miastu Bydgoszcz oraz pozostałym sponsorom, że terminowo przekazują pieniądze.
Polskie Przetwory/Basket 25 będą nadal występować w EuroCup, aby uniknąć kar finansowych i dyscyplinarnych ze strony europejskiej federacji. Drużynie zostały dwa mecze – w Rumunii i Turcji. W polskiej ekstraklasie, z zagranicznymi koszykarkami, bydgoskiej ekipie idzie bardzo słabo. Z jednym zwycięstwem i sześcioma porażkami zajmuje 10. miejsce, przedostatnie w tabeli. Z ekstraklasy nikt jednak nie spada, więc nie ma zagrożenia, że wielokrotne wicemistrzynie i brązowe medalistki, opuszczą ligową elitę.
A co na to wszystko Polska Organizacja Turystyczna. „Rzeczpospolita” informuje, że nowa ustawa o promocji Polski przez sport była przedmiotem debaty w ramach konferencji pt. Spotkania Liderów Turystyki. Rafał Szmytke, stwierdził, że ustawa nie ma precedensu w polskim prawodawstwie, dlatego projekt, zanim wejdzie w fazę realizacji, musi zyskać formalno-prawną przejrzystość. POT, jako instytucja publiczna, zobowiązany jest do przestrzegania ustawy o zamówieniach publicznych, a ta wymaga w takich sytuacjach przygotowania przetargu. – Jak mam zrobić przetarg na przyszłoroczne wydarzenia sportowe, których wyniku dzisiaj nie znam? – pytał Szmytke – Dlatego być może parlament będzie musiał zmienić niektóre przepisy. Kilka rozwiązań jest na stole, ale nie chciałbym ich dzisiaj ujawniać – dodał.
Kolejny problem według niego to terminy – POT kończy rok budżetowy w grudniu, a rozgrywki pucharowe trwają od listopada do kwietnia. – Mamy do rozwiązania wiele problemów, ale tak przeważnie jest na początku każdego dużego projektu. Ten rok traktujemy więc pilotażowo – mówił prezes POT-u.