Bydgoskie MZK obsłużą kolejną już linię międzygminną / Fot. B. Witkowski /
Od marca ruszy nowe, całoroczne połączenie międzygminne. Linia numer 40 połączy Bydgoszcz z Ostromeckiem. Rosną szanse, że pojedzie jednak dalej.
– Z początkiem marca zacznie funkcjonować w formule całorocznej linia podmiejska nr 40 łącząca pętlę Przylesie między innymi z Ostromeckiem. Funkcjonowanie linii w obszarze podmiejskim finansować będzie gmina Dąbrowa Chełmińska. Gmina bierze pod uwagę możliwość rozszerzenia komunikacji podmiejskiej na swoim terenie po dodatkowych analizach i konsultacjach z mieszkańcami – poinformował Tomasz Okoński, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
Nowe połączenie budzi sporo emocji, bo o ile – patrząc z perspektywy Bydgoszczy, najwięcej osób będzie zainteresowanych dojazdem do pałacu w Ostromecku, to już mieszkańcy gminy widzieliby przebieg trasy linii, za którą przyjdzie im płacić, w inny sposób. We wtorek w gminie ma dojść do spotkania społeczników z gminnymi radnymi, by rozmawiać o przebiegu linii numer 40. W poniedziałek gościł u wójta Radosława Ciechackiego zastępca prezydenta Bydgoszczy Łukasz Krupa. W agendzie spotkania były sprawy metropolitalne, w tym komunikacja międzygminna.
– Petycję w sprawie przedłużenia linii nr 40 do Dąbrowy Chełmińskiej podpisało ponad 1400 osób. Co więcej – młodzież napisała swoją petycję i zbierała poparcie wśród rówieśników. Kiedy władze gminy opublikowały w sieci rozkład autobusu z Fordonu do Ostromecka, który ma ruszyć 1 marca, mieszkańcy znów się oburzyli – mówi pani Dorota, jedna z inicjatorek zbiórki podpisów pod petycja o przedłużenie „40-tki” do Dąbrowy Chełmińskiej. – Bo nie dość, że trasa jest tak krótka i wyklucza wszystkich mieszkańców gminy poza ludźmi z Ostromecka i Strzyżawy, to jeszcze rozkład jest zupełnie niedopasowany do potrzeb, więc i oni nie świętują. Ludzie potrzebują połączeń rano i wieczorem – tak by mogli dojechać do pracy i z niej wrócić. Starsi ludzie żalili się, kiedy zbierałyśmy podpisy. Mówili, że od lat nie byli w kinie, bo nie mają jak dojechać w weekend, a nie chcą o wszystko prosić dorosłych dzieci, bo to sprawia, że czują się od nich zależni. Wygląda na to, że wydamy pieniądze na rozwiązanie, które nie zabezpiecza niczyich potrzeb. Mamy wielką nadzieję, że jutrzejsze spotkanie z radnymi to tylko początek wypracowywania docelowej trasy i adekwatnego do potrzeb ludzi rozkładu jazdy, a przede wszystkim, że głos mieszkańców, a więc tych, którzy z tego autobusu chcą na co dzień korzystać, będzie brany pod uwagę. Sukcesem całego tego zamieszania będzie w naszych oczach szeroka debata na temat połączenia autobusowego. Nie chcemy podawać jednego gotowego rozwiązania, chcemy, by wypracowane połączenie spełniało oczekiwania maksymalnie największej liczby osób.
Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!