„Mała zmiana, ogromne znaczenie” – o statystycznym rozwodzie między Bydgoszczą a Toruniem

Bydgoszcz / Fot. M. Kwiatkowski

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski i wojewoda kujawsko-pomorski Michał Sztybel wyjaśniają, dlaczego potrzebne jest osobna ocena statystyczna potencjałów Bydgoszczy i Torunia. – Cóż, dane mówią same za siebie – komentuje prezydent miasta. – Wspólnie z prezydentem wykazaliśmy, że statystyka publiczna (…) powinna opierać się na faktach – dodaje wojewoda Sztybel.

Przypomnijmy – w poniedziałek (7 kwietnia) poinformowaliśmy, że prezes Głównego Urzędu Statystycznego złożył do Biura Statystycznego Komisji Europejskiej wniosek w sprawie rewizji podziału statystycznego podregionu bydgosko-toruńskiego. Chodzi w nim o dokonanie podziału na dwa podregiony: Bydgoszcz i pow. bydgoski oraz Toruń i pow. toruński. Prośbę w tej sprawie złożył do prezesa GUS Marka Cierpiała-Wolana prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Został on poparty przez wojewodę kujawsko-pomorskiego Michała Sztybla.

– Dotychczas w statystykach Eurostatu – czyli ośrodka statystycznego Komisji Europejskiej – Bydgoszcz wraz z powiatem bydgoskim była prezentowana łącznie z Toruniem i powiatem toruńskim, jakby stanowiły jeden spójny obszar funkcjonalny. Tymczasem zarówno Bydgoszcz, jak i Toruń tworzą odrębne obszary funkcjonalne o różnych potencjach. Z inicjatywy prezydenta Bydgoszczy został złożony wniosek o rozdzielenie tych ośrodków w statystykach unijnych. Jako wojewoda w pełni poparłem tę inicjatywę na wszystkich szczeblach – mimo odmiennego stanowiska marszałka województwa – podkreśla wojewoda kujawsko-pomorski.

Statystyczny rozwód – niech mówią fakty

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski krótko komentuje pozytywną reakcję prezesa GUS – Bydgoszcz i Toruń – statystyczny rozwód? Cóż, dane mówią same za siebie. W Bydgoszczy stawiamy na rozwój oparty na faktach, a nie wbrew faktom.

Wniosek o ten „statystyczny rozwód” to pokłosie dyskusji, jaką wywołało ogłoszenie Koncepcji Rozwoju Kraju 2050. Jej konkluzja była jedna – Bydgoszcz może i powinna tworzyć samodzielnie metropolię ponadregionalną i trafić do „pierwszej ligi” miast ujętych w Koncepcji Rozwoju Kraju 2050. Dlaczego? Bo nie można stawiać znaków równości między potencjałami Bydgoszczy i Torunia.

Bydgoszcz od zawsze wskazuje, że ma wystarczający potencjał, by wraz z samorządami Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego, tworzyć metropolię samodzielnie, budując ją na bazie obszarów współpracujących już choćby w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych.

– Toruniowi chodzi tylko o ty, by budować wrażenie równorzędności naszych miast. Ja się pod tym nigdy nie podpiszę. Toruń tylko na plecach Bydgoszczy ma szansę awansować ligę wyżej – mówił w czasie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta we wrześniu ub. roku prezydent Rafał Bruski. Radni ze wszystkich ugrupowań zgodnie wtedy zajęli stanowisko w tej sprawie. Ogłosili w nim m.in. ” Podkreślamy potrzebę wyraźnego rozróżnienia potencjałów Bydgoszczy i Torunia. Dotychczasowa polityka zrównująca oba miasta prowadzi do osłabienia ich pozycji względem silniejszych ośrodków miejskich. Praktyka ostatnich lat pokazuje, że oba ośrodki wyposażone w podobne funkcje, zamiast ku sobie ciążyć, oddziałują w kierunkach przeciwnych względem siebie, głównie na obszary zlokalizowane bliżej każdego z miast”.

W poniedziałek (7 kwietnia) po ogłoszeniu informacji o wniosku prezesa GUS do Biura Statystycznego Komisji Europejskiej wojewoda Michał Sztybel wyjaśniał, że dotychczas w statystykach Eurostatu – czyli ośrodka statystycznego Komisji Europejskiej – Bydgoszcz wraz z powiatem bydgoskim była prezentowana łącznie z Toruniem i powiatem toruńskim, jakby stanowiły jeden spójny obszar funkcjonalny.

– Tymczasem zarówno Bydgoszcz, jak i Toruń tworzą odrębne obszary funkcjonalne o różnych potencjach. Z inicjatywy prezydenta Bydgoszczy został złożony wniosek o rozdzielenie tych ośrodków w statystykach unijnych. Jako wojewoda w pełni poparłem tę inicjatywę na wszystkich szczeblach – mimo odmiennego stanowiska marszałka województwa. Wspólnie z prezydentem wykazaliśmy, że statystyka publiczna – zwłaszcza na poziomie europejskim, który wpływa na decyzje krajowe, inwestycyjne czy podział środków unijnych – powinna opierać się na faktach. A fakty są takie, że Bydgoszcz i Toruń to dwa odrębne obszary funkcjonalne, różniące się potencjałem i strukturą. Choć może się to wydawać mało istotną zmianą, ma ona ogromne znaczenie. Wpłynie na sposób, w jaki oba miasta będą prezentowane w raportach, analizach, badaniach i decyzjach inwestorów. Pokaże rzeczywisty potencjał każdego z nich – podkreśla wojewoda Michał Sztybel.

Udostępnij: Facebook Twitter