Dominika Putto i Helena Wiśniewska – olimpijskie nadzieje Bydgoszczy / Fot. B.Witkowski/UMB
Dominika Putto i Helena Wiśniewska, kajakarki Zawiszy, przywiozły po dwa medale mistrzostw świata. Obie marzą o medalowych triumfach na igrzyskach olimpijskich, które odbędą się za rok w Paryżu.
Dominika Putto została wicemistrzynią świata w kajakowej czwórce na dystansie 500 m. To dystans olimpijski. Medal w Duisburgu dał czwórce przepustkę na igrzyska w Paryżu. Kajakarka Zawiszy dołożyła także brąz w jedynce na 200 m. Helena Wiśniewska zdobyła na MŚ złoto w K2 na dystansie 200 m, a potem dołożyła jeszcze wspólnie z Martyną Klatt srebrny medal w dwójce na 500 m. Ten sukces cieszył jeszcze mocniej, bo dystans 500 m w K2 jest rozgrywany na igrzyskach olimpijskich. Drugie miejsce oznaczało kwalifikację na igrzyska w Paryżu, już drugie w karierze zawodniczki Zawiszy. W 2021 roku w Tokio zdobyła już brązowy medal w K4 na 500 m. Z medalistkami i kandydatkami do startu w Paryżu rozmawialiśmy podczas zakończenia sezonu, które zostało zorganizowane na przystani Zawiszy.
Wojciech Borakiewicz: Powiedzcie szczerze – z czego się bardziej ucieszyłyście, medali mistrzostw świata czy kwalifikacji olimpijskiej?
Dominika Putto: Obie te sprawy mają duże znaczenie. Kwalifikacja olimpijska jest priorytetem, ale te medale pokazują, że cały czas jesteśmy w światowej czołówce i już spoglądamy na kolejny sezon.
Helena Wiśniewska: Kwalifikacja olimpijska jest najważniejsza. Nie ukrywajmy – naszą główną imprezą są igrzyska olimpijskie w Paryżu. Medal mistrzostw świata jest ważny dla mnie osobiście. Moim celem są medale na igrzyskach.
Mistrzostwa świata są rozgrywane co roku, a igrzyska co cztery lata. Czy to znaczy, że zdobyć medal olimpijski jest cztery razy trudniej?
DP – Nie zdobyłam medalu olimpijskiego, więc nie wiem. Trudno mi to porównać.
H.W. – Zawsze taka światowa impreza stawia bardzo trudne zadanie, bo każda z nas i naszych rywalek prezentuje najwyższy poziom sportowy. Natomiast igrzyska są imprezą, na którą każdy zawodnik szykuje życiową formę. To przecież może być jeden, jedyny taki strzał w życiorysie sportowca. Różnią się także mistrzostwa świata i igrzyska pod kątem organizacji i wielkości imprezy. Łączy je jedno – każda ze startujących stara się pokazać jak najwyższy poziom.
Atomówki, tak nazywa się naszą polską czwórkę, w której pływasz Dominiko. To obecnie jedna z najmocniejszych kart polskich kajaków. W Duisburgu nie zdołałyście jednak zdobyć złotego medalu.
D.P. – Zrobimy wszystko, żeby nasza moc i forma w roku olimpijskim była jak najwyższa. Już niedługo rozpoczynamy treningi, aby powoli i systematycznie przygotować się. Zrobimy wszystko, aby czwórka oraz dwójka mogła wystartować w jak najlepszym składzie i osiągnąć najwyższy cel.
Rywalizacja w polskiej kadrze jest duża.
D.P – Oczywiście skład czwórki nie jest określony. Zdobyłyśmy kwalifikację olimpijską dla osady. Za rok skład się może zmienić. W naszej grupie obowiązuje zdrowa, sportowa rywalizacja. Wspieramy się, jak możemy.
Heleno, po trzech latach od igrzysk w Tokio, możesz mieć kolejną szansę na medal olimpijski.
H.W. – Moim marzenie jest zdobyć kolejny medal olimpijski. Jestem teraz bardziej świadomą i dojrzałą zawodniczką niż trzy lata temu. Medal w Tokio sprawił mi przeogromną radość. Teraz kiedy jestem starsza, będę cieszył jeszcze bardziej. Zrobię wszystko, aby do Paryża na igrzyska pojechać. Tanio skóry nie sprzedam.
Opowiadałaś mi ostatnio, że dla relaksu od ciężkich treningów, próbujesz grać na flecie. Ciągle to robisz?
H.W. – Ostatnio nie było czas. Za dużo obowiązków. Nie odkładam go na bok na zawsze. Wrócę do grania, bo to moja odskocznia od codzienności.
A czy ty Dominiko, masz taki prywatny sposób zapomnienia o trudnych i ciężkich treningach?
D.P. – To rodzina, mój mąż, mój pies. Pomagają po długim pobycie na obozach. Dają chwilę ulgi i kontakt z życiem poza kajakarstwem.