NATO w Bydgoszczy / Fot. R. Sawicki/UMB
– Rozmawiałem z wieloma oficerami, którzy służyli w Bydgoszczy. Nigdy nie spotkałem się z negatywną oceną miasta. A rozmawiałem z Amerykanami, Duńczykami czy Niemcami, którzy tu służyli. Wszyscy mieli dobre opinie o Bydgoszczy – mówi Janusz Zemke, były wiceminister obrony narodowej.
Roman Laudański: – Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej zapowiedział, że w Bydgoszczy powstanie Centrum Edukacji, Analiz i Szkolenia NATO – Ukraina.
Janusz Zemke: – To bardzo dobra decyzja. Musimy założyć, że Ukraina będzie zmierzała w kierunku NATO. Nie musi to oznaczać, że zostanie natychmiast przyjęta do NATO, bo to jest proces wieloletni. Przypomnę, że zanim Polska wstąpiła do NATO, to przez kilka lat brała udział w programie „Partnerstwa dla pokoju”. W ramach tego programu przeszkolono tysiące polskich żołnierzy w kraju, a także w bazach poza Polską. Sam brałem udział w stażach w Brukseli, w Stanach Zjednoczonych oraz w Kanadzie. Takich osób jak ja było bardzo wiele. Zbliżanie się do NATO oznacza ujednolicanie wojskowych procedur oraz duże zmiany związane chociażby z kalibrami amunicji, pocisków, normalizację sprzętu, paliwa, itd. To długi proces. Nie możemy przyjąć, że wojna w Ukrainie będzie trwała wiecznie. Ona kiedyś się skończy i trzeba będzie przygotowywać Ukrainę może nie od razu do wstąpienia do NATO, ale do współdziałania z jednostkami NATO.
– Od 20 lat działa w Bydgoszczy Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO. Proszę przypomnieć, czy inni też chcieli je mieć u siebie?
– Pracowałem wtedy w Ministerstwie Obrony Narodowej. Jedna z najważniejszych decyzji, na którą miałem wpływ, to było powołanie centrum w Bydgoszczy. W tamtych czasach rozważano także ulokowanie tej placówki we Wrocławiu lub Szczecinie. A my uważaliśmy, że za Bydgoszczą przemawia wiele atutów, kadra, bliskość poligonów: pod Toruniem oraz nieco dalszy w Drawsku. Bydgoszcz miała też lotnisko. Centrum Szkolenia Sił Połączonych zostało zbudowane na bazie brygady radiotechnicznej przy ulicy Szubińskiej. Wojsko dysponowało bardzo dobrze położonym terenem.
– A czy Bydgoszcz coś zyskała na obecności jednostek NATO?
– Przede wszystkim wzrósł prestiż miasta. Przecież nie każde miasto ma jednostki NATO u siebie. Bydgoszcz ma ich dzisiaj już kilka. Ulokowanie w Bydgoszczy JFTC otworzyło szeroko drzwi kolejnym. W mieście pojawiają się setki dość zamożnych ludzi, którzy tu mieszkają i wydają pieniądze. Często słyszałem, że ktoś wynajmuje mieszkanie lub dom dla oficera z centrum NATO. Są coraz częstsze kontakty językowe, ponieważ oficjalnie używa się języka angielskiego. Bydgoszczanie oswoili się z tym, że wśród nich mieszkają oficerowie z różnych państw NATO.
– A po zakończonej służbie zabierają ze sobą pozytywny obraz miasta?
– Rozmawiałem z wieloma oficerami, którzy służyli rotacyjnie w Bydgoszczy. Pamiętajmy, że kadra centrum zmienia się co trzy lata. Nigdy nie spotkałem się z negatywną oceną miasta. A rozmawiałem z Amerykanami, Duńczykami czy Niemcami, którzy tu służyli. Wszyscy mieli dobre opinie o Bydgoszczy.
Zapisz się na newsletter „Bydgoszcz Informuje”!