Obrazy wojny w Ukrainie. Nasi synowie zginęli w mariupolskim Azowstalu – opowiadają kobiety ze Lwowa

Dziennikarka Oksana Dudar ze zdjęciem męża Wiktora / Fot. Roman Laudański /

– Piszcie, opowiadajcie o bohaterstwie naszych synów i bestialstwie ruskich żołnierzy, którzy najechali Ukrainę – proszą matki, które straciły w Azowstalu swoich synów. – Pamiętajcie, że to, co przeżywamy, może dotknąć także was. Pamiętajcie o ofierze z życia naszych dzieci.

W telefonach zostały zdjęcia starszych i młodszych mężczyzn w ukraińskich mundurach polowych. Stoją uśmiechnięci, niektórzy z poważnymi minami. Dziennikarka Oksana Dudar pokazuje zdjęcie męża Wiktora. Łesya Łuczenko syna Jurija. Iryna Novosiadlo zastanawia się, na którym zdjęciu lepiej wygląda syn Jura. Zginęli. Jura i Jurij walczyli w tunelach huty Azowstal w Mariupolu. Heroiczni obrońcy do końca odpierający ataki ruskiego wojska.

Dla matek ważne jest każde zdjęcia poległego syna, dla żony – męża, który zginął na wojnie – patrzy w oczy prof. Iryna Kiyanka ze Lwowa.

Ciało jednego z nich zostało ukryte, by nie zbezcześcili go najeźdźcy. Matka dostała namiar GPS, ale po ciało jechać nie może, ponieważ Mariupol nadal jest okupowany przez Rosjan. Ciało drugiego spaliła ruska bomba, która przebiła stropy i eksplodowała w tunelu. Spaliła 65 obrońców. Stopiła nawet żelazne łóżka, które były tam ustawione. Nie ma szczątków, które można by pochować w ziemi.

Bogdan, syn Ludmiły Kril był ranny, ale przeżył. W ruskiej niewoli był bity, rażony prądem, torturowany. Schudł trzydzieści kilogramów. W takim stanie, po wymianie jeńców, wrócił do domu. Ludmiła pokazuje zdjęcie sprzed wojny. Czterech przyjaciół, w tym jej syn, trzymających się za ramiona. Roześmiani, szczęśliwi. Wszyscy wstąpili do wojska i pojechali na wojnę. O trzech kolegach Bogdana nie ma żadnych wieści. Prawdopodobnie przeżyli i nadal trzymani są w niewoli.

Te historie opowiedziały kobiety ze Lwowa, które w pierwszą rocznicę najazdu Rosji na Ukrainę przyjechały do Bydgoszczy. Spotkały się z bydgoszczanami w Młynach Rothera, gdzie można oglądać przejmujące zdjęcia obrońców Azowstalu.

Bydgoskie obchody pierwszej rocznicy wybuchu wojny na Ukrainie rozpoczęły się o godz. 4.00 nad ranem zapaleniem zniczy pod pomnikiem Kazimierze Wielkiego. To część ogólnopolskiej akcji „Płomień Solidarności z Ukrainą”.

Na ulicy Mostowej otwarto wystawę fotograficzną ”Charków 2022. Ślady wojny”. „Myślałem, że w XXI wieku wojna na tak wielką skalę po prostu nie może mieć miejsca w Ukrainie” – napisał Kostyantyn Ishchenko, kurator wystawy. Zdjęcia wykonał Vasyli Holosny. Zestawił te same charkowskie budynki i pomniki przed wojną i po wojnie.

Na wieczór zaplanowano protest bydgoskiego środowiska artystycznego przeciwko łamaniu fundamentalnych praw człowieka pt. „Wojna trwa”. W programie pokaz szkicu scenicznego „Ja, wojna i plastikowy granat” w reż. Magdy Szpecht, debata wokół postaw artystycznych wobec tematyki wojennej  oraz finał akcji charytatywnej.

Zapisz się na newsletter „Bydgoszcz Informuje”!

Udostępnij: Facebook Twitter