Plac Teatralny – zielony skwer, muzeum narodowe, centrum kongresowe czy powrót do idei teatru?

Pl. Teatralny i ul. Focha z lotu ptaka

Co dalej z placem Teatralnym? – Gdyby decyzja zależała ode mnie, rekomendowałabym urządzić tu prestiżową, pełną zieleni, powiązaną z bulwarami, otwartą na rzekę przestrzeń publiczną stanowiącą przedpole widokowe i funkcjonalne Starego Miasta i opery – mówi Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Bydgoszczy.

Po debacie z udziałem wielu środowisk dotyczącej przyszłości pl. Teatralnego ciągle więcej jest pytań niż odpowiedzi. Przynajmniej na kilka z nich odpowiada w rozmowie dyrektor Anna Rembowicz-Dziekciowska.

Sławomir Bobbe: Plac Teatralny – jakkolwiek zakończą się konsultacje, zawsze okaże się, że jest spora grupa niezadowolonych z przyjętych rozwiązań. Czy jesteśmy w stanie wypracować wspólne stanowisko w sprawie tak ważnego dla miasta miejsca?

Anna Rembowicz-Dziekciowska: Zawsze dobrze jest zapraszać do dyskusji i wspólnie wypracowywać rozwiązania. Niedawno, wspólnie ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich zorganizowaliśmy debatę* dotyczącą przyszłości placu Teatralnego. Uczestnicy zgłosili szereg postulatów i propozycji, niekiedy skrajnie różnych, zatem zadowolenie wszystkich jest mało prawdopodobne. Jedno z rozwiązań, które od lat jest rekomendowane przez część osób konsekwentnie i głośno wypowiadających swoją opinię, to odbudowa Teatru Miejskiego. Mając to na uwadze, na wstępie debaty, omówiłam uwarunkowania związane z ewentualną odbudową teatru, ale zależało mi, aby przybliżyć też inne istniejące uwarunkowania, zarówno przyrodnicze, historyczne jak i przestrzenne. Dyskusja pomogła poszerzyć wiedzę o tym, jak ta przestrzeń zmieniła się od czasu wyburzenia teatru. Wiedza o wszystkich uwarunkowaniach, to podstawa dla podjęcia racjonalnych decyzji.

Chodzi m.in. o ulicę Mostową i fakt, że odbudowana w historycznym miejscu bryła teatru wchodziłaby we fragment ulicy?

– Gdyby odtwarzać teatr w miejscu w którym faktycznie stał, to  stanąłby on centralnie na ulicy Mostowej. Dziś mamy inne usytuowanie tej ulicy, inne parametry mostu Staromiejskiego (inną szerokość, inną wysokość, inną geometrię), inaczej jest ukształtowany cały układ drogowy. Dobrze, że udało się sprowokować dyskusję i włączyć w nią większą liczbę mieszkańców i stowarzyszeń. Cieszy mnie, że tylu było chętnych do wyrażenia swojej opinii. Takie zaangażowanie jest ważne – bo (jak wynika z mojego doświadczenia) często jest tak, że głos zabierają ciągle te same osoby. Bywa też, że przeważają głosy nielicznej grupy osób najskuteczniej i najgłośniej rekomendujących konkretne rozwiązania, chociaż milcząca większość wcale tych rozwiązań nie popiera lub może mieć inne ciekawe pomysły. Moim kolejnym celem było zatem ośmielenie tych milczących bydgoszczan do wyrażania swoich opinii w sprawach, które dotyczą rozwoju i przekształceń miasta.  Ostateczne decyzje i tak podejmuje Rada Miasta Bydgoszczy i prezydent, ale dobrze by wiedzieli nie tylko o tym jakie są rekomendacje fachowców, ale również o tym, czego oczekują mieszkańcy. Ważne jest, by podejmujący decyzję w sprawie przyszłości placu Teatralnego mieli możliwość zapoznania się z różnymi, czasem wzajemnie wykluczającymi się propozycjami.  

Mówi się o organizacji międzynarodowego konkursu na plac Teatralny, czy taki konkurs mógłby być rozwiązaniem tych konfliktów?

– Akurat to, że propozycja zagospodarowania tej przestrzeni powinna być wyłoniona w drodze konkursu architektoniczno-urbanistycznego, nie budzi sporów. Z pewnością konkursy są najlepszym sposobem na uzyskania najatrakcyjniejszych rozwiązań, chociaż wcale nie dają gwarancji sukcesu. Aby ogłosić taki konkurs i aby był on skuteczny, trzeba dobrze przygotować materiały wyjściowe. Trzeba też sprecyzować swoje oczekiwania, wiedzieć, co chcemy osiągnąć, w którym kierunku dążymy, czy chcemy zabudować tę przestrzeń, czy nie, a jeśli tak, to jaka ma być funkcja potencjalnych obiektów kubaturowych. Można przywołać doświadczenia z konkursem na zachodnią pierzeję Starego Rynku z 2010 roku. To był duży międzynarodowy konkurs, wydano spore pieniądze, nagrody były ogromne, a efekt nie zadowalał mieszkańców, którzy z dystansem odnieśli się do tego, co zostało zaproponowane. Tamten konkurs był konkursem realizacyjnym, ale (z uwagi na kontrowersje które wywołały zwycięskie prace) nie skutkował realizacją pierzei zachodniej.

Żeby ogłosić konkurs, musimy przygotować i udostępnić uczestnikom wszystkie dostępne materiały obrazujące istniejące uwarunkowania, dać konkretne wytyczne, konkretny program.  Można też ogłosić konkurs studialny, nie precyzując żadnych oczekiwań, ale wyniki takiego konkursu nie będą skutkowały realizacją. Jak wynika z doświadczeń SARP, konkursy studialne nie cieszą się popularnością wśród architektów. Nieporównywalnie większe zainteresowanie budzą konkursy realizacyjne. Dobrze przygotowane i przeprowadzone skutkują konkretnymi ciekawymi realizacjami.

Czyli najpierw w tym naszym bydgoskim gronie musimy wypracować czego chcemy, by ktoś w konkursie nadał temu formę i treść?

– Z pewnością byłoby to bardziej efektywne. Propozycje zgłaszane podczas debaty były różne. Były głosy, by teren pozostał zielony, ale padały też uwagi, by postawić tu kubaturę, nową ikonę miasta, coś miastotwórczego, coś wielkiego.  Ale co, dla kogo? Kto ma być inwestorem? Właśnie powstaje w Bydgoszczy nowy ikoniczny gmach Akademii Muzycznej. Właściwie nie tylko gmach, ale na ok. 3,3 hektarach powstaje całe założenie wraz z oczkiem wodnym i parkiem, realizowane na podstawie konkursu architektonicznego. Ten konkurs zakończył się powodzeniem (realizacją), bo miał po pierwsze inwestora, po drugie jasno sprecyzowany program funkcjonalno-użytkowy i jasno sprecyzowane oczekiwania. Podobna sytuacja dotyczy rozbudowy Filharmonii Pomorskiej. Tu też inwestor przeprowadził międzynarodowy konkurs architektoniczny, który doprowadził do wyłonienia bardzo atrakcyjnego projektu. Trzymam kciuki za jego realizację. Jeśli konkurs na zagospodarowanie placu Teatralnego ma zakończyć się sukcesem, to trzeba nie tylko gruntownie rozpoznać uwarunkowania, ale też sprecyzować oczekiwania.

Opinię publiczną w szerszym zakresie trzeba włączyć w to opiniowanie?

– Przede wszystkim powinniśmy docierać do jak najszerszej grupy ludzi interesujących się rozwojem miasta, informując ich o różnych uwarunkowaniach. Takie dyskusje mają też walor edukacyjny. Możemy wspólnie wypracować pewne rozwiązania, ale podstawą jest dogłębna znajomość istniejących uwarunkowań i ograniczeń. Ludzie często emocjonalnie podchodzą do tematu. Jak ktoś zaproponuje „odbudujmy teatr”, to popierają taką propozycję kierując się emocjami, nie zapoznając się z istotnymi uwarunkowaniami. Nie ma rzeczy niemożliwych, ale decyzje należy podejmować racjonalnie, mając jak najszerszą wiedzę o istniejących ograniczeniach.

Dysponując środkami publicznymi, trzeba też mieć świadomość, że każda inwestycja publiczna to nie tylko koszt jej realizacji, ale również coroczne koszty jej dalszego funkcjonowania. Jeśli miałby w tym miejscu powstać jakiś publiczny obiekt, musi mieć on swojego gospodarza. Musimy wiedzieć, jaką ten obiekt ma mieć funkcję. A może wcale nie powinno się tego terenu zabudowywać? Są też głosy by plac Teatralny pozostał terenem zielonym. Może nam potrzebna jest przestrzeń zielona, zwłaszcza że jest to teren położony w sąsiedztwie Brdy, Opery i bulwarów? Na zachód od ul. Gdańskiej zielonych terenów mamy jak na lekarstwo.

Ile pieniędzy trzeba mieć w konkursie, żeby przyciągnąć do konkursu mocne nazwiska z Polski i z zagranicy?

– O to trzeba byłoby zapytać SARP. Nie pokuszę się o podawanie kwot. Przeprowadzony w 2010 roku konkurs na pierzeję zachodnią, kosztował miasto ponad pół miliona. Jednak warto zauważyć, że przy konkursach realizacyjnych poza nagrodami, magnesem dla pracowni projektowych jest też możliwość realizacji ambitnego projektu na czym architektom bardzo zależy, oraz to, że zwycięzca ma zapewnioną pracę na dłuższy czas, realizując projekty budowlane, projekty wykonawcze czy pełniąc nadzór autorski. Przy konkursach studialnych, organizator konkursu, nawet w sytuacji, gdy w poszczególnych pracach spodobają się jakieś elementy, nie ma prawa ich wykorzystać, tworząc projekt będący kompilacją kilku prac i go realizować, bo obowiązują prawa autorskie. Byłby to bardziej konkurs na pomysły, których jednak nie można by było wykorzystać.

Zaskoczyła mnie wielość i oryginalność pomysłów na plac Teatralny. Zwykle dyskusja dotyczyła tego, czy po prostu – odbudowywać budynek teatru w jego historyzującej postaci czy nie.

– Faktycznie w trakcie debaty padały różne propozycje i wykroczyły w sposób znaczący poza ramy dominującej dotychczas propozycji cyt. „odbudować teatr”. Proponowano ogrody sensoryczne, palmiarnię, oranżerię, muszlę koncertową, pawilony gastronomiczne, budowę monumentu – pomnika, ale proponowano też realizację nowego symbolu Bydgoszczy, dużego obiektu kubaturowego o funkcji miastotwórczej wskazując, że jest to najcenniejsza działka w mieście, zatem należy ją zabudować. Dyskusja jest kontynuowana w lokalnych mediach i na portalach społecznościowych. Padają też wnioski, by zaczekać z konkursem do czasu, aż zostanie zrealizowana rozbudowa czwartego kręgu Opery. Wniosek uzasadniony, bo Opera Nova jest ważnym obiektem o charakterze publicznym, a plac Teatralny stanowi jej przedpole. Istotne zatem jest to, jak będzie faktycznie wyglądał czwarty krąg i towarzyszący operze budowany obecnie parking podziemny. Na ile przestrzeń placu przed operą będzie można powiązać z placem Teatralnym, jakie będą relacje (przestrzenne, widokowe, funkcjonalne) pomiędzy operą, placem Teatralnym i nadrzecznymi bulwarami.

W prezentacji poprzedzającej debatę, zwróciłam też uwagę na inne istotne uwarunkowanie, a mianowicie na to, że historia placu Teatralnego jest niemal równie długa, jak historia miasta lokacyjnego. Od 1398 roku, przez 427 lat, funkcjonował tu klasztor Karmelitów. Na fundamentach kościoła klasztornego, w 1824 roku powstał pierwszy teatr, ale spłonął po 11 latach istnienia. Drugi teatr funkcjonował nieco dłużej, bo przez 50 lat (1840 r. – 1890 r). Trzeci teatr, ten najbardziej nam znany z fotografii, funkcjonował przez 49 lat (1896 r. – 1945 r.). Niektórzy zaczęli nawet stawiać tezę o „klątwie Karmelitów”. Można się więc spodziewać, że plac Teatralny pod swoją powierzchnią skrywa wiele tajemnic. Uważam zatem, że najpierw powinno się przeprowadzić dokładne badania archeologiczne, bo zachowane relikty historycznej zabudowy można uwzględnić w przyszłym zagospodarowaniu tego terenu. Jeśli zostaną odkryte jakieś artefakty klasztoru Karmelitów, który funkcjonował w tym miejscu przeszło 400 lat, jakieś fragmenty kanału który był tędy trasowany (fragment kanału został odkopany w czasie budowy czwartego kręgu opery) lub pozostałości zabudowań teatru, to najpierw należałoby to odkopać, zbadać, zinwentaryzować, nanieść na mapy po to, by wykorzystać (jeśli będzie to uzasadnione) zachowane dziedzictwo w przyszłym sposobie zagospodarowania przestrzeni. I to niezależnie, czy ostatecznie ten teren będzie zabudowany, czy pozostanie zielona przestrzenią. Mała architektura też może nawiązywać do tradycji i historii miejsca. Nie chciałabym sytuacji, że mamy jakiś, nawet genialny, wyłoniony w drodze konkursu projekt, zaczynamy budowę, natrafiamy na podziemne relikty, i mówimy – o gdybyśmy wiedzieli o tym wcześniej, to projekt mógłby te relikty uwzględnić. Zacznijmy inaczej niż robiono to dotychczas, zacznijmy od badań archeologicznych. Będę rekomendowała Radzie Miasta Bydgoszczy i panu prezydentowi, by wyasygnować odpowiednią kwotę z budżetu miasta na takie badania archeologiczne. Od tego powinniśmy zacząć, bo (moim zdaniem) wyniki tych badań powinny być materiałami wyjściowymi dla przeprowadzenia konkursu.

Wśród rozmówców pojawiał się często postulat ograniczenia ruchu tranzytowego na ul. Focha, który powinien towarzyszyć przebudowie placu Teatralnego

– Tak, ten postulat też często się powtarzał. W pełni go popieram. Obecnie potok kołowego ruchu tranzytowego, trasowany ulicami Focha i Jagiellońską, rozdziela obszar Starego Miasta od ul. Gdańskiej i Śródmieścia. Ten tranzytowy potok ruchu powinno się eliminować, pozostawiając na tym odcinku jedynie ruch docelowy i transport publiczny. Ta przestrzeń powinna być wyciszona, bardziej przyjazna pieszym i rowerzystom,  a tłumy ludzi nie powinni stać na światłach. Jednak nie możemy tego zrobić bez dania zmotoryzowanym mieszkańcom alternatywy. Taka alternatywa jest przewidywana w naszych dokumentach planistycznych, – w tym w uchwalonym w grudniu 2022 r „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Bydgoszczy”.

Ograniczenie tranzytu i preferowanie transportu publicznego dałoby też możliwość stworzenia dodatkowego przystanku tramwajowego (np. na trasie w stronę Wilczaka) na ul. Focha (pomiędzy rondem Jagiellonów, a przystankiem przy operze). W ten sposób zapewnilibyśmy lepszy dostęp do Starego Miasta.
Jednak pomimo, iż podczas debaty zdecydowana większość osób wypowiadała się za ograniczaniem ruchu kołowego na ul. Focha, to również w tej kwestii padały głosy przeciwne. Miłośników indywidualnego transportu kołowego też mamy sporo w mieście.

Co z pomnikowymi cisami na placu Teatralnym?

– Na placu Teatralnym mamy obecnie kilka pomników przyrody. To dwa platany klonolistne i zespół czterech cisów. Są też inne drzewa, choć nie będące pomnikami, to jednak bardzo cenne: kasztanowiec biały i topola czarna. I również w tym przypadku zdania były różne. Znaczna część dyskutantów opowiadała się za uszanowaniem istniejącej zieleni, ale były też głosy, że cztery przypadkowo posadzone krzaki [cisy] nie powinny determinować sposobu zagospodarowania tej przestrzeni. Należy jednak mieć świadomość, że uznanie drzew za pomniki przyrody ma swoje konsekwencje prawne, regulowane ustawą o ochronie przyrody. Pomników przyrody nie wolno niszczyć, nawet jeśli ktoś nie dostrzega ich walorów przyrodniczych czy kompozycyjnych. Decyzję o zniesieniu ochrony, może podjąć wyłącznie Rada Miasta Bydgoszczy zgodnie z procedurą przewidzianą w ustawie o ochronie przyrody. Dopóki te drzewa są pomnikami przyrody, są chronione.

Czyli Miejska Pracownia Urbanistyczna idzie ramię w ramię ze zwolennikami zieleni na placu Teatralnym?

– Faktycznie, w odniesieniu do placu Teatralnego, jestem zwolenniczką uszanowania istniejącej zieleni i opowiadam się za ochroną istniejących tu drzew liściastych (nie tylko tych pomnikowych) dających cień, chłonących wody opadowe. Jeśli chodzi o cisy, to zdałabym się na znawców przyrody. Powinni ocenić ich wartość w kontekście ewentualnego zniesienia ochrony.  

Nie rekomenduję też szukania na siłę funkcji uzasadniającej zabudowę tego miejsca. Obszar którym dysponujemy, to zaledwie teren o powierzchni ok. jednego hektara, (w tym ul. Mostowa i bulwary), zatem obszar stosunkowo niewielki. O jego potencjale stanowi bezpośrednie sąsiedztwo rzeki i bulwarów, i to relacje z rzeką powinny być dominujące przy zagospodarowywaniu tego terenu. Otwarcie miasta na Brdę i Wisłę dokonuje się w ostatnich latach sukcesywnie na różnych odcinkach, ale musimy stworzyć cały spójny system takich terenów rekreacji i zieleni, powiązanych z rzekami i Kanałem. Tworzone w sąsiedztwie rzeki przestrzenie publiczne powinny mieć różny charakter, jedne mogą być bardziej naturalne, inne bardziej reprezentacyjne i prestiżowe. Położenie placu Teatralnego w samym sercu miasta, na przedpolu widokowym Starego Miasta i Opery Nova zobowiązuje. To jest miejsce na najbardziej prestiżową i reprezentacyjną przestrzeń publiczną, ale uważam że tu powinna dominować zieleń.  W zurbanizowanym centrum miasta,  zwłaszcza na zachód od ulicy Gdańskiej, deficyt terenów zielonych jest mocno odczuwalny. Tworzy się tu miejska wyspa ciepła. Taka zielona enklawa w sąsiedztwie z rzeką, ma duże znaczenie dla mieszkańców Śródmieścia, którym powinniśmy zapewnić komfort zamieszkania.  Zależy nam przecież, by do Śródmieścia napływali nowi mieszkańcy.

Wizualizacja czwartego kręgu Opery Nova / WAPA Warsztat Architektury

Plac Teatralny jest tylko małym fragmentem tego miejsca.

– Oczywiście, na ten plac musimy patrzeć nie jak na wyspę, tylko element pewnej całości. Mamy plac, ale i bulwary które muszą mieć swoją kontynuację, mamy rozbudowywaną Operę z amfiteatrem, a plac stanowi jej przedpole. Od tego jak będzie rozbudowana Opera Nova i zagospodarowany plac zależy, czy będzie to przedpole tylko widokowe czy także funkcjonalne, czy przestrzeń opery będzie powiązana z przestrzenią Placu Teatralnego.

Mamy wreszcie ulicę Focha, którą chcielibyśmy wyciszać, jeśli chodzi o tranzyt, ale są tu również przystanki tramwajowe. Może te przystanki powinny być powiązane „z czymś”, z jakimś elementem przestrzeni, małej architektury, czy kubaturą? Ta przestrzeń do zagospodarowania wbrew pozorom nie jest duża. Za mała na realizację takich pomysłów jak centrum kongresowe czy muzeum narodowe, a takie pomysły też padały podczas debaty. Po debacie, podczas której zaproponowano właśnie realizację centrum kongresowego, zwróciłam się do dyrekcji Opery Nova, Filharmonii Pomorskiej i do Akademii Muzycznej z prośbą o informację, jakim potencjałem będą dysponować po zakończeniu budowy/rozbudowy i czy będzie możliwość organizacji kongresów w zarządzanych przez nich obiektach. Jak wynika z przesłanych odpowiedzi, na przykład w  operze w kilku salach będzie możliwość organizacji kongresu dla 2 tysięcy osób. Miejmy przy tym świadomość, że opera zlokalizowana jest na terenie o powierzchni ok. 1,85 hektara, podczas gdy plac Teatralny to zaledwie hektar, a bez ul. Mostowej (ale z bulwarami) to tylko ok. 0,7 hektara. To naprawdę jest niewielka przestrzeń.

Co zatem dalej z pl. Teatralnym, jak ma wyglądać jego „mapa drogowa”?

– W pierwszej kolejności będę rekomendować przeprowadzenie badań archeologicznych. Od ich wyników zależy, czy objawią się jakieś warte zachowania relikty historycznej zabudowy, co może mieć wpływ na dalsze decyzje. Rozbudowa opery trwa, wiec wkrótce zobaczymy jak wpłynie na przestrzeń placu Teatralnego. Do czasu zakończenia badań archeologicznych byłby czas na dalszą dyskusję nad przyszłością placu, ale gdy badania się zakończą, powinno się ogłosić międzynarodowy konkurs i wtedy już na etapie tworzenia regulaminu konkursu trzeba będzie ostatecznie zadecydować, jakich rozwiązań oczekujemy. Jeśli miałaby tu powstać jakaś kubatura, powinna być znana jej funkcja i program, i nieprzekraczalne koszty realizacji. Decyzję, czy zabudowywać ten teren czy nie, podejmą radni i prezydent.

Gdyby decyzja zależała ode mnie, rekomendowałabym urządzić tu prestiżową, pełną zieleni, powiązaną z bulwarami, otwartą na rzekę przestrzeń publiczną stanowiącą przedpole widokowe i funkcjonalne Starego Miasta i opery. Bez miejsc parkingowych na ul. Mostowej (dla nich będzie miejsce w garażu podziemnym Opery), z dużą ilością urządzonej zieleni, elementami małej architektury, siedziskami, obrośniętymi zielenią  przystankami tramwajowymi. Jeśli będzie możliwe wykorzystanie zachowanych reliktów historycznej zabudowy, to koniecznie trzeba by je uwzględnić zagospodarowując teren. Niewątpliwie potrzebna jest zmiana jakościowa tej przestrzeni.

*Z przebiegiem debaty można się zapoznać pod linkiem:

Udostępnij: Facebook Twitter