Benedykt XVI / Fot. Oliver Bonjoch, https://commons.wikimedia.org
– Nie był charyzmatykiem, tak jak św. Jan Paweł II, czy Franciszek, ale dzięki jego niezwykłej osobowości słuchały go miliony osób – mówił o zmarłym papieżu-seniorze Benedykcie XVI biskup bydgoski, Krzysztof Włodarczyk. – Benedykt XVI podjął decyzję o ustąpieniu w sytuacji niemocy zmiany najbliższego otoczenia – ocenia dr Paweł Załęcki, socjolog religii, antropolog kultury.
W czwartek (5 stycznia) rozpoczną się uroczystości pogrzebowego papieża-seniora, Benedykta XVI. W Nowy Rok specjalną mszę odprawił biskup bydgoski, Krzysztof Włodarczyk. Mówił w trakcie kazania, że zmarły papież był człowiekiem niezwykle wrażliwym i otwartym na drugiego. – Nie był charyzmatykiem, tak jak św. Jan Paweł II, czy Franciszek, ale dzięki jego niezwykłej osobowości słuchały go miliony osób. Wielu korzystało z jego dorobku naukowego – dodawał biskup. W ostatnią niedzielę ogłaszano także, że organizowane są wyjazdy na pogrzeb Benedykta XVI.
Roman Laudański: – Nim kardynał Ratzinger został papieżem Benedyktem XVI porównał Kościół do tonącej łodzi. Udało mu się zmienić ten obraz?
Dr Paweł Załęcki, socjolog i antropolog kultury
Dr Paweł Załęcki: – O ile młody Ratzinger chciał zostać biskupem, to dorosły biskup Ratzinger nie bardzo chciał zostać papieżem. Wspominał nawet, że modlił się o to podczas konklawe. Są powody, żeby dzielić jego życie na okres przed papiestwem i po. Ratzinger był wybitnym teologiem, jest w światowej czołówce obok np. Karla Rahnera. Jeżeli chodzi o posługę wobec Kościoła, pracując w Watykanie przed wyborem na papieża był inną osobą. W pewnym momencie dokonała się w nim jakościowa zmiana. Często jest również tak, że wobec nowego papieża formowane są oczekiwania związane z duchem czasu, wyzwaniami, potrzebami, słabościami, wielkością i grzechami Kościoła. W niektórych sferach było widać porażki. Nie potrafię wskazać, że to z winy Ratzingera, ponieważ zmiany wymagałyby wypalenia ogniem dużej części najbliższego środowiska Benedykta XVI w Watykanie. Zmagał się z tym środowiskiem, ale poległ.
A później zaskoczył wszystkich decyzją o ustąpieniu.
– Jego rezygnacja z posługi papieskiej stała się czymś absolutnie wybitnym. To była najodważniejsza rzecz, na jaką zdobył się papież od kilku – kilkunastu wcześniejszych pontyfikatów. To zmieniło i zmieni nie tylko decyzje przyszłych papieży. Jego ustąpienie było oznaką z jednej strony słabości, znał problemy, z którymi chciał się zmierzyć, ale im nie podołał. Być może myślał o dobru Kościoła jako instytucji. Nie chciał zaszkodzić Kościołowi, nie poświecił części dobra instytucjonalnego Kościoła na rzecz Kościoła wspólnoty wiernych.
Pojawiło się pytanie, jaki byłby Kościół, gdyby na jego czele stał do swojej śmierci Benedykt XVI? Czy byłby w stanie do końca przewodzić Kościołowi?
– Przykład Jana Pawła II i wcześniejszych papieży pokazuje, że tak. Istnieje społeczne oczekiwanie, że papież – namiestnik Chrystusa na ziemi jest nim do końca życia z cierpieniem, umieraniem i wchodzeniem w świętość w ludzki, a czasami wręcz w nadludzki sposób. Benedykt XVI podjął decyzję o ustąpieniu w sytuacji niemocy zmiany najbliższego otoczenia. Watykaniści widzą w tym porażkę, ale jeśli jest w nas niezgoda na niemożliwość zreformowania jakiejś instytucji, możemy wycofać się z kręgu decyzyjnego. Ta niemoc udowadnia także wielkość Ratzingera z czasu sprzed objęcia przez niego funkcji papieża. Benedykt XVI nie potrafił, a może nie chciał zrobić czegoś więcej. To spowodowało większe oczekiwania w stosunku do Franciszka.
Stan zdrowia papieża Franciszka także nie jest najlepszy. Sam papież sygnalizuje, że gotów jest ustąpić.
– Czas życia każdego z nas jest ograniczony. Kardynałowie nie wybierają już bardzo młodych, na przykład dwudziestoletnich lub jeszcze młodszych papieży. Zapewne Franciszek skorzysta z tego rozwiązania, co może oznaczać, że przyszłe okresy papieskich rządów mogą być krótsze. Nie dlatego, że będą wybierane starsze osoby, bo od dłuższego czasu wiek wybieranych papieży jest podobny, to są dojrzali fizycznie i duchowo mężczyźni, także dość wysoko ustawieni w strukturach kościelnych. Zapowiedzi Franciszka zapewne będą realizowane pod hasłem niemożności sprawowania urzędu papieskiego ze względów zdrowotnych. To bezpieczna opcja. Nie wydaje mi się, że to było główną przyczyną rezygnacji z urzędu przez Ratzingera.
Jak zapamiętamy Benedykta XVI?
– Trudno powiedzieć. Z jednej strony wykazywał się teologiczną dojrzałością, był wybitnym teologiem w przeciwieństwie do Jana Pawła II, którego niektóre prace teologiczne „za karę” daje się do studiowania studentom w części seminariów. Dowiedzieliśmy się, a raczej dowiedzieli się ci, którzy chcieli się dowiedzieć, że Benedykt XVI był jednym z ostatnich papieży, który próbował reformować rzymską kurię. Udało się z przepływami finansowymi, ale tego, co składa się w Watykanie na stajnię Augiasza, nie udało mu się zreformować. I wobec tego uznał, że nic więcej nie może zrobić, a sprawą kluczową jest kwestia, jak będzie prowadzony Kościół.
Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na nasz newsletter!