Poszukiwania w Brdzie za pomocą magnesu neodymowego / Fot. archiwum Mateusza Kity
Bydgoszczanin wyławia złom z Brdy za pomocą supermocnego magnesu. W sobotę (16 listopada) współorganizuje oczyszczanie Młynówki, a przy tym zaprezentuje swoją pasję i wesprze tereny dotknięte powodzią. W tym miejscu znalazł już kindżał kaukaski, który trafił do bydgoskiego muzeum. – Jest jeszcze tam wiele do wyciągnięcia – mówi Mateusz Kita.
Mateusz Kita od półtora roku wyławia z Brdy różne „fanty”. Korzysta przy tym z magnesu neodymowego, charakteryzującego się zdecydowanie większą siłą przyciągania od standardowych magnesów. Łowy bydgoszczanina można obserwować na jego kanale w serwisie YouTube.
Pasjonata łatwo rozpoznać. Chodzi przy brzegu Brdy, zwykle na bydgoskim odcinku, z długim sznurem, wrzucanym do wody. Na jego końcu znajduje się przyczepiony magnes w zaokrąglonym kształcie. Z daleka przypomina czajnik lub kamień do curlingu. Wyciągnięcie cięższych przedmiotów sprawia mu wiele wysiłków. Czasem coś się zerwie. Zwykle wyciąga złom. Ale zdarzały mu się już prawdziwe skarby.
Pytamy go skąd wzięła się ta pasja?
– Widziałem filmy innych poszukiwaczy w internecie i sam postanowiłem kupić taki magnes, by spróbować w naszej rzece. To coraz popularniejsze hobby. Byłem zdziwiony, jak wiele można wyłowić z Brdy. Znaleziska w wodzie cały czas nas zaskakują. Jest dużo elementów samochodowych – wahacze, sprzęgła, są też szyny kolejowe. Najczęściej to kawałki jakiś blach. Z wyławianiem metalu w rzekach jest jak z łowieniem ryb, czasem trzeba poczekać trochę dużej na branie, a nieraz ciągle coś wyciąga się z wody – mówi pan Mateusz.
W sobotę (16 listopada) będzie można połowić razem z nim, w ramach akcji Czyste Rzeki Bydgoszczy – Sprzątnie Młynówki. Zbiórkę uczestników wyznaczono na godz. 10.00 obok kładki przy Magicznych Schodkach na Wyspie Młyńskiej. To będzie nie tylko pokazanie ciekawej pasji wyławiania złomu w celach rekreacyjnych z wody, ale zarazem oczyszczanie rzeki z metalów, których jest w niej pełno.
To nie będą także pierwsze Mateusza Kity łowy w tym miejscu. – Tam wciąż jest wiele rzeczy na dnie. Czeka nas dużo pracy. Każdy kto przyjdzie będzie miał możliwość wypożyczenia magnesu na pół godziny i sprawdzenia się w łowieniu – przekazuje nam.
To właśnie w Młynówce odnalazł, jak do tej pory, najcenniejszy skarb – kindżał kaukaski z przełomu XIX i XX wieku, który trafił do bydgoskiego Muzeum Okręgowego. Pasjonat wyłowił też już granat z czasów II wojny światowej, zabezpieczony przez policję i saperów.
Podczas sobotniej imprezy wyłowione rzeczy będą sprzedane, a zyski zostaną wysłane do wybranej, najbardziej poszkodowanej powodzią gminy. Jeden z filmów Mateusza Kity przedstawia połowy w Młynówce. Co chwilę wyciągał coś z wody. Były to pręty, kawałki blachy, elementy rowerów czy kasetka, ale niestety pusta. Może tym razem on albo inni uczestnicy zabawy natrafią na skrzynię ze skarbem… Oczywiście, jeśli dana rzecz będzie miała większe znaczenie, to oddana będzie do odpowiedniej instytucji.
Mateusz Kita organizuje akcję wraz z kolegą Tomaszem Wenderlichem oraz Fundacją Zielone Jutro. W trakcie połowów będzie można wziąć worek i pozbierać odpady zalegające w okolicy Wyspy Młyńskiej. Akcja potrwa do ok. godz. 15.00. Organizator zaprasza także do przynoszenia zalegającego złomu, aby wesprzeć powodzian. Przy miejscu połowów będzie ustawiona przyczepa.
Zapisz się do newslettera „Bydgoszcz Informuje”!