Pies jest już bezpieczny, uratowała go interwencja leśniczego / Fot. Mat. policji
27-letni mężczyzna, który zostawił w lesie, nieoopodal ul. Zamczysko, przywiązanego do drzewa psa, został zidentyfikowany i zatrzymany przez policję. Dobrowolnie poddał się karze zaproponowanej przez prokuratora.
To historia, która kilka dni temu wzburzyła bydgoszczan. Podleśniczy z Nadleśnictwa Żołędowo natknął się w lesie, nieopodal ul. Zamczysko na dużego, białego i łagodnego psa. Zwierzę było przywiązane do drzewa. Nie wiadomo, jak długo znajdował się w tym miejscu. Był wychudzony. Natychmiast trafił do bydgoskiego Schroniska dla Zwierząt. O sprawie pisano na Facebooku.
Leśniczy znalazł psa przywiązanego do drzewa / Fot. Nadleśnictwo Żołędowo
Kryminalni z komisariatu na bydgoskim Śródmieściu zobaczyli post umieszczony przez Nadleśnictwo Żołędowo o porzuconym psie przywiązanym do drzewa. Rozpoczęli działania mające na celu ustalenie i zatrzymanie opiekuna zwierzęcia.
Trop doprowadził ich do 27-letniego mieszkańca Bydgoszczy. Policjanci ustalili również miejsce pracy mężczyzny. Już w piątek (1 września) zatrzymali mężczyznę. To mieszkaniec Bydgoszczy. – Jeszcze tego samego dnia usłyszał zarzut znęcania się nad psem poprzez porzucenie go przywiązanego do drzewa w lesie bez dostępu do wody oraz pokarmu – informuje bydgoska policja.
Mężczyzna przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze zaproponowanej przez prokuratora. 27-latek ma 3-letni zakaz posiadania zwierząt, będzie musiał odpracować kilkadziesiąt godzin prac społecznych, a także oczywiście utraci psa.