Kominiarze na pl. Wolności przed przemarszem
Ponad 150 kominiarzy przeszło ulicami Bydgoszczy. Przyjechali z całej Polski, aby się integrować i celebrować swoje święto podczas 26. Ogólnopolskiego Święta Kominiarzy. Są zachwyceni naszym miastem.
4 maja, we wspomnienie św. Floriana, oprócz strażaków, świętują też kominiarze. Krajowa Izba Kominiarzy wskazała, że główne obchody odbędą się w tym roku w Bydgoszczy.
– Takie zloty kominiarzy organizowane są co roku od 30 lat, z wyjątkiem czasu pandemii. W Bydgoszczy jesteśmy po raz pierwszy. Do naszego miasta przyjechali koleżanki i koledzy z całej Polski. Przybyli znajomi po fachu ze Śląska czy Trójmiasta. Z mężem od kilkunastu lat jeździliśmy na takie święta do innych miast. Zawsze panuje na nich świetna atmosfera. Integrujemy się, wymieniamy wiedzą. Chcemy im zapewnić to samo u nas – mówi Anna Nowacka-Opłat z kujawsko-pomorskiego oddziału Krajowej Izby Kominiarzy.
Część rzemieślników przyjechała do Bydgoszczy 10 maja. W czwartek (11 maja) przed południem kominiarze przeszli z placu Wolności do bydgoskiej Katedry. Podczas marszu towarzyszyła im Młodzieżowa Orkiestra Dęta Zespołu Szkół Elektronicznych w Bydgoszczy. Panie i panowie w cylindrach rozdawali mieszkańcom pamiątkowe figurki, guziki oraz andruty kaliskie i inne upominki. Na Starym Rynku można też było zrobić pamiątkowe zdjęcie z kominiarzem.
– Jesteśmy zakwaterowani w Hotelu Słoneczny Młyn. Specjalnie wybraliśmy to miejsce, ponieważ jest blisko Brdy. Zależy nam na pokazu piękna naszego miasta. Goście już po pierwszym dniu są zauroczeni Bydgoszczą. Siedzieliśmy sobie na tarasie, a na Brdzie płynęli wioślarze. Roztacza się tutaj piękny widok na naszą rzekę. Na piątek zwiedzimy Starówkę i Wyspę Młyńską. Będziemy podziwiać miasto z wody, mamy zaplanowany rejs Bydgoskim Tramwajem Wodnym.
W hotelu odbędzie się również wystawia przedstawicieli firm z branży kominiarskiej. Na zakończenie świętowania uczestnicy zjedzą wspólnie obiad w centrum miasta.
– To nie jest łatwy zawód. Nauka odbywa się w zakładach kominiarskich. Po trzech latach praktyki można zadaje się egzamin czeladniczy, a po sześciu mistrzowski – mówi nam jeden z uczestników – Brakuje chętnych, coraz mniej młodych osób garnie się do tego zawodu, mimo, że jest bardzo potrzebny.
Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!