Sprawy sądowe ze spółką śmieciową Komunalnik. Bydgoszcz domaga się milionów za poniesione straty

O współpracy z firmą Komunalnik bydgoszczanie chcieliby zapomnieć / Fot. Robert Sawicki / UMB

Miasto złożyło trzy pozwy przeciwko firmie Komunalnik, na łączną kwotę ponad 4,8 miliona złotych. Jeden z procesów jest bliżej zakończenia. Spółka odpowiedziała dwoma pozwami.

W pierwszym pozwie miasto domaga się kwoty niemal 400 tysięcy złotych (wraz z odsetkami) za brak publikacji harmonogramów, brak ważenia pojazdów, nieprzekazywanie dokumentów o masie własnej pojazdu i dopuszczalnej masie całkowitej pojazdu. Pozew zabezpieczono w formie ruchomości (pojazdów). Ta sprawa jest najbliższa rozstrzygnięcia, choć do jej zakończenia droga jeszcze daleka. Niemal roku temu, w czerwcu, Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zasądził na rzecz miasta kwotę ponad 174 tysięcy złotych. Od tego wyroku odwołały się jednak obie strony, a sprawa utknęła w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku.

– Drugi pozew dotyczy braku parowania pojemników i braku przekazania dokumentów o masach własnych pojazdu. Tu miasto domaga się ponad 1,5 miliona złotych od Komunalnika. Mamy zabezpieczone środki w formie finansowej, na koncie depozytowym znajduje się te 1,5 miliona złotych, w wypadku korzystnego wyroku te środki zostaną nam przekazane – mówi Klaudia Subutkiewicz, dyrektor Biura Zarządzania Gospodarką Odpadami Komunalnymi.

Najwyższej kwoty, bo dotyczącej niemal 3 milionów złotych, dotyczy trzeci pozew. Tu miasto wskazuje na braki odbioru odpadów od mieszkańców zgodnie z harmonogramem, co było przyczyną śmieciowego kryzysu w naszym mieście w 2020 roku. I to na tyle poważnego, że zastępczo za firmę Komunalnik śmieci musiała odbierać miejska spółka ProNatura. Ostatecznie w styczniu 2021 roku miasto rozwiązało umowę z Komunalnikiem.

Komunalnik i miasto w sądzie

Za wykonania zastępcze miasto potrąciło Komunalnikowi z umówionej zapłaty, a to spowodowało, że spółka wystąpiła na drogę sądową, wnosząc dwa pozwy. Jeden na kwotę ponad 200 tysięcy złotych, drugi na ponad 300 tysięcy złotych. Obie sprawy są w toku, nie zapadł jeszcze żaden sądowy wyrok.

– To była sprawa niezwykle istotna dla bydgoszczan, dlatego chcemy rozliczać się z naszych deklaracji i działań. Zapowiadaliśmy, że firmę Komunalnik będziemy „ścigali” o każdą złotówkę która – jak uważamy – nam się należy i na pewno tej sprawy nie odpuścimy. Przy pierwszym pozwie sąd przyznał nam rację, ale zmiarkował kwotę, czyli ją obniżył – mówi Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy. – Merytorycznie sąd przyznał rację Bydgoszczy. My odwołaliśmy się, bo uważamy, że powinniśmy odzyskać całość, Komunalnik odwołał się do drugiej instancji, bo uważa, że wywiązywał się z zadania.

Spółka Komunalnik kilka razy występowała z propozycjami ugody, jednak miasto za każdym razem odmawiało uważając, że to sąd ostatecznie powinien rozstrzygnąć, ile pieniędzy należy się Bydgoszczy ze względu na straty poniesione z powodu działań firmy śmieciowej.

Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!

Udostępnij: Facebook Twitter