Świętują 20-lecie po cichu, bo pomagają powodzianom. Ratownicy medyczni PCK są zawsze gotowi do wsparcia

Grupa Ratownictwa Medycznego przy bydgoskim PCK w akcji / Fot. nadesłane

Od dwóch dekad ratują i chronią życie mieszkańców, nie biorąc za to pieniędzy. Działają po cichu, ale wykonują kawał pracy, wspierając innych ratowników, medyków czy strażaków. Pomaganie innym jest ich stylem życiem. Bydgoska Grupa Ratownictwa Medycznego PCK zaprasza w swoje szeregi.

Mieszkańcy naszego miasta widzą ich najczęściej podczas większych koncertów i różnych imprez masowych. Czuwają nad zdrowiem i życiem uczestników takich wydarzeń. Mają charakterystyczne dla ratowników, pomarańczowe uniformy. Wyróżnia ich też czerwony krzyż, ten znany z największej i najstarszej organizacji humanitarnej na świecie, do której należy nasz Polski Czerwony Krzyż. Pewnie też nie wszyscy zdają sobie sprawę, że są to wolontariusze, robią to z pasji.

Zamiast jubileuszu – pomoc powodzianom

Bydgoska Grupa Ratownictwa Medycznego Polskiego Czerwonego Krzyża obchodzi 20-lecie. Świętowanie miało być huczne, jednak zeszło na drugi plan, ograniczając je do formalnego spotkania w Urzędzie Wojewódzkim. Ratownicy większość swojego czasu poświęcają teraz powodzianom.

Odwiedziliśmy siedzibę PCK w Bydgoszczy przy ul. Warmińskiego. Na miejscu spotykamy kilka osób układających dary dla poszkodowanych w powodzi. Jest tam też szefowa GRM PCK – Magdalena Michułka-Kuraś, która do grupy należy prawie od samego początku.

– Dowiedziałam się od koleżanki, że uformował się taki zespół. Uznałam, że to dobra okazja na rozwijanie się w zakresie ratownictwa w trakcie studiów. Kiedy przyszłam na pierwsze spotkanie i zobaczyłam tych ludzi pełnych energii do pomagania innym, od razu zakochałam się w tej idei – wspomina.

Grupę w Bydgoszczy założył Paweł Nowakowski, który usłyszał wcześniej o Grupie Ratownictwa PCK we Wrocławiu. To go zainspirowało do znalezienia dziesięciu osób, które zawiązały grupę inicjatywną w naszym mieście. Byli to ratownicy, medycy czy też po prostu popularyzatorzy niesienia pierwszej pomocy.

System Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża składa się obecnie z 18 wyspecjalizowanych Grup Ratownictwa, rozmieszczonych na terenie całego kraju. Każda grupa dysponuje wyszkolonymi ratownikami, przygotowywanymi do działań w trudnych warunkach. Ich głównymi zadaniami są: pomoc w sytuacjach klęsk i katastrof na terenie Polski, poszukiwania osób zaginionych we współpracy z policją, zabezpieczenie medyczne imprez, pokazy i szkolenia z zakresu udzielania pierwszej pomocy i ratownictwa medycznego.

„Zaczynaliśmy na apteczkach z demobilu”

Pierwszą siedzibą bydgoskiej Grupy Ratownictwa Medycznego było małe biuro w budynku PCK przy ul. Warmińskiego. – Stała tam jedna szafa na dokumenty, biureczko i skrzynka ze skromnym sprzętem. Mieliśmy takie ciemnozielone apteczki wojskowe, wyciągnięte z magazynów obrony cywilnej. Dzięki swojemu zaangażowaniu przyciągaliśmy do siebie kolejnych pasjonatów ratownictwa. Ta idea niesienia pomocy innym nie wypaliła się w nas po tych dwóch dekadach, bo chcemy dalej tworzyć kolejne pokolenia ratowników – mówi Magdalena Michułka-Kuraś, która jest z wykształcenia ratownikiem medycznym i pielęgniarką, a na co dzień pracuje w jednym z bydgoskich szpitali.

Obecnie grupa ratownictwa liczy 40 wolontariuszy. Połowa z nich jest zawodowymi medykami, więc bydgoscy ratownicy mają status grupy ze specjalizacją medyczną. Oprócz Bydgoszczy taka grupa posiadająca tytuł medycznej, jest jeszcze tylko we Wrocławiu. Bydgoscy ratownicy PCK mają magazyn i garaże, gdzie stacjonuje ich flota aut.To samochód terenowy, bus do przewozu ratowników, w pełni wyposażona karetka i trzy przyczepy.

Flota Grupy Ratownictwa Medycznego PCK w Bydgoszczy / Fot. nadesłane

W ciągu 20 lat ratownicy pomagali przy usuwaniu skutków wielu katastrof humanitarnych i klęsk żywiołowych. – Mocno w pamięci utkwiła mi sytuacja po wybuchu wojny w Ukrainie. W systemie ratownictwa PCK grupa z Przemyśla wysłała apel o pomoc, kiedy na granicy pojawiły się setki tysięcy ludzi, którzy uciekali przed wojną do naszego kraju. Docierający do nas często mieli ze sobą tylko jeden worek z najpotrzebniejszymi rzeczami. To było dla nas wstrząsające – wraca pamięcią do tych wydarzeń ratowniczka.

Jednak tam odbywały się nie tylko ludzkie dramaty. Mówi dalej z entuzjazmem: – Niebywała była też ludzka solidarność, jaką tam poczuliśmy. To była niesamowita, pozytywna moc płynąca od tamtych ludzi. Mieliśmy taką sytuację, że trafił do nas mężczyzna z cukrzycą. Miał ze sobą insulinę, lecz bez igły i strzykawki. Wystarczył jeden telefon do Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków z Przemyśla. Minęło raptem kilka minut i wszystkie potrzebne rzeczy były już w punkcie dla migrantów.

Członkowie grupy są ratownikami 24 godziny na dobę. W ich życiu to całkiem normalnie, że po pracy mogą dostać sygnał o poszukiwaniu zaginionej osoby. Jeśli prywatne obowiązki nie stają na przeszkodzie, nie zastanawiają się długo. Ratownicy bezinteresownie jadą – bez względu na pogodę i inne warunki – pomagać policjantom i strażakom poszukiwać np. starszej osoby, która zgubiła się w lesie.

– Specyfika grupy polega na tym, że mamy w naszym kalendarzu zaplanowane ćwiczenia, manewry czy jakieś imprezy. Niestety, polskie prawo nie przewiduje dodatkowych dni urlopu dla ratowników-wolontariuszy, ale dla nas jest to taka pasja, że poświęcamy w ciągu roku kilka dni na takie niezaplanowane akcje, jak poszukiwania zaginionych – wyjaśnia Magdalena Michułka-Kuraś.

Grupa Ratownictwa Medycznego PCK czuwa nad bezpieczeństwem w mieście podczas zawodów pływackich/ Fot. nadesłane

System ratownictwa PCK jest urządzony w taki sposób, że każda osoba, która chce dołączyć do grupy odbywa roczny staż kandydacki. Ubiegający się o dołączenie poznaje zespół, otrzymuje wiedzę o zapleczu technicznym GRM. Kandydat uczy się obsługiwać sprzęt do prowadzania samowystarczalnego punktu medycznego oraz używania sprzętu medycznego, na poziomie swojego wykształcenia. Nie trzeba być zawodowym medykiem, żeby wstąpić do grupy. Po ukończeniu rocznego stażu kandydackiego, osoby bez wykształcenia medycznego, kierowane są na kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy, dający podstawowe uprawnienia ratownicze na poziomie strażaków, policjantów czy ratowników WOPR.

PCK. Misja dla powodzian

Obchody jubileuszowe nie są obecnie najważniejszą kwestią dla ratowników. W tym momencie PCK najbardziej skupia się na zbieraniu pieniędzy na pomoc dla powodzian. Tak można pomóc najlepiej, nie mieszkając na południu Polski. Osoby będące na miejscu mają zdecydowanie lepsze pojęcie o tym czego brakuje. Przesyłana z całej Polski woda, jedzenie i środki czystości wystarczają już na aktualne potrzeby. W tej chwili przydają się najbardziej osuszacze powietrza, myjki ciśnieniowe, przenośne kaloryfery i inne specjalistyczne sprzęty. A takie rzeczy zakupuje PCK w ramach pomocy dla powodzian. Najłatwiej pomóc przez wpłatę na zbiórkę.

Ratownicy z Bydgoszczy na terenie dotkniętym powodzią / Fot. nadesłane

– Nastawiamy się na pracę długofalową. Wiemy, że będzie trwała kilka miesięcy. Chcemy być wsparciem dla powodzian nie tylko teraz, kiedy o katastrofie jest głośno w mediach, ale też wtedy gdy kamery będą już odwrócone na inne wydarzenia w kraju. Wyremontowanie domów, wymiana instalacji grzewczych zajmie wiele miesięcy. Pamiętajmy, że to są tereny górskie i wyżynne i tam za chwilę będzie zdecydowanie zimniej niż jest w naszym rejonie. Oprócz pomocy materialnej bardzo ważna jest również pomoc psychologiczna. Wszyscy nasi wolontariusze są przeszkoleni z zakresu udzielania pierwszej pomocy psychologicznej – zwraca uwagę ratowniczka

Kilku wolontariuszy PCK z naszego miasta już udało się ze zebranym sprzętem do Stronia Śląskiego, bardzo dotkniętego powodzią.

Chęć pomocy jest tutaj bardzo duża

– Atmosfera panująca w PCK i możliwość niesienia pomocy ludziom daje mi niesamowitą energię do działania i sprawia, że moje życie jest lepsze – przyznaje Magdalena Michułka-Kuraś.

Grupa Ratownictwa przy PCK to organizacja ludzi, za którymi stoją różne historie. Trafiali tu zarówno ludzie z ustabilizowaną sytuacją zawodową, ale też licealiści poszukujący swojej drogi życiowej, którzy pod wpływem grupy dzisiaj są zawodowymi medykami. A w zespole zawiązywały się też małżeństwa.

Najbliższa rekrutacja do Grupy Ratownictwa Medycznego PCK w Bydgoszczy odbędzie się 22 listopada. Szczegóły będą podawane w mediach społecznościowych Grupy.

Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!

Udostępnij: Facebook Twitter