-Kiedyś przywiozłam prochy żołnierza, który zginął w Mariupolu. Jego matka nie chciała go pochować w Ukrainie. Prochy tego chłopaka jechały w moim bordowym plecaku - opowiada Justyna Gotowicz z inicjatywy społecznej „Bydgoszcz pomaga Ukrainie”.
i Ta strona korzysta z plików cookies. Dowiedz się więcej.