„Dzikowisko” w Bydgoszczy, lokal po Kuchennych Rewolucjach / Fot. B. Witkowski/UMB
28. sezon programu Kuchenne Rewolucje rozpoczęła wizyta w bydgoskiej restauracji „Gusto Kuchnia i Wino”. Magda Gessler postawiła na klasykę i zamieniła ją w „Dzikowisko”. Teraz lokal przy ul. Fredry 1 odwiedzają ze wszystkich stron miłośnicy dziczyzny.
Chociaż pierwsza w historii Bydgoszczy kuchenna rewolucja dokonała się w październiku 2023, widzowie z całej Polski musieli poczekać pół roku, aby obejrzeć jej efekty w telewizji. Odcinek z 7 marca był daleki zwykłych u Magdy Gessler od kontrowersji. Nie było słynnego „rzucania garnkami” i kłótni właścicieli z personelem. Anna i Jakub Micianiec z entuzjazmem i pokorą przyjęli propozycje słynnej restauratorki. Ich wspólna praca przyniosła ogromny sukces. Nowa nazwa, menu i odświeżone wnętrza zostały dobrze przyjęte przez gości powitalnej kolacji. Gdy kamery wróciły do „Dzikowiska” kilka tygodni później, Magda Gessler podtrzymała dobrą opinię o bydgoskiej restauracji.
Pierwszy raz odwiedziliśmy Gusto w czerwcu 2023 roku. Wtedy urzekło nas to miejsce. Serdeczność właścicieli, zaangażowanie personelu i klimatyczny budynek zapamiętaliśmy bardzo dokładnie. Małżeństwo musiało poświęcić ogrom czasu i pieniędzy, aby nadać dawnej leśniczówce wymarzony wygląd. Rosnące zadłużenie było jednym z powodów, dla którego na pomoc wkroczyła Magda Gessler. Wróciliśmy do „Dzikowiska”, aby zobaczyć efekt Kuchennych Rewolucji tydzień po telewizyjnej emisji.
Dzikowisko pełne gości
Pod Fredry 1 przybywamy w środowe (14 marca) popołudnie, chwilę po godzinie 14, tj. godzinę po otwarciu lokalu. Jeszcze przed wejściem spodziewamy się wielu gości – a to za sprawą parkingu pod restauracją, w całości zapełnionego autami. Ich rejestracje wskazują, że spragnieni kulinarnych wrażeń przebyli długą drogę. Przy wejściu spotykamy właściciela „Dzikowiska”. Jakub Micianiec pomimo ogromu pracy jest szczęśliwy i uśmiechnięty. Spieszy się na spotkanie. W restauracji sztabem kelnerów i kucharzy dowodzi jego żona. Nie ma czasu na nudę, bo każda z trzech restauracyjnych sal jest pełna gości. A to nie koniec. Pod restaurację wciąż przybywają kolejni goście. Jedni decydują się wziąć słynny kotlet z dzika na wynos. Inni postanawiają poczekać kilkanaście minut na wolne miejsce. Warto dodać, że od tygodnia zawieszone są telefoniczne rezerwacje miejsc. – Kontakt telefoniczny będzie utrudniony, gdyż telefon się zrobił od rana czerwony. Zapraszamy wszystkich z marszu, a my zabieramy się do pracy. – informują właściciele.
Tu króluje kotlet z dzika
W „Dzikowisku” przyglądamy się pracy kelnerów i kucharzy. Goście zamawiają dania ze specjalnej karty Magdy Gessler. Bohaterem dnia jest bez wątpienia kotlet z dzika. Mięso słusznych rozmiarów podawane jest z tłuczonymi ziemniakami i konfiturą z buraków. Do wielu stolików podawana jest też sałatka jarzynowa z „domowym” chlebem. Oprócz tego w karcie znajdziemy dziki rosół z grzybowymi naleśnikami, bigos z dziczyzny serwowany w liściu kapusty i sałatkę dzikowisko z marynowanymi owocami i grzybami. Na deser beza ze śliwkami z koglem moglem, kasztanami, orzechami i syropem klonowym.
– Jestem zaskoczony tym przekazem od Państwa, że tak licznie przybywacie. Dużo pracy, a właściwie ogrom pracy i poświęcenia kosztuje to mnie i mój niesamowity zespół aby ogarnąć to co się teraz dzieje. Magda Gessler odmieniła nasze życie. Będę jej wdzięczny do końca życia. Zapraszam do Dzikowiska – przekazał wieczorem za pośrednictwem social-mediów dumny właściciel.
Zapisz się do naszego newslettera!