Tłusty Czwartek w Bydgoszczy. Pączki smażą w nocy, żeby rano były świeże

Przygotowania do Tłustego Czwartku idą pełną parą / Fot. S. Makowski / UMB

Dla bydgoskich cukierników Tłusty Czwartek jest ważnym dniem. Muszą usmażyć wiele pączków w porze nocnej. Od rana przed cukierniami ustawiać się będą kolejki. Ale już w środę zaczęła się rozgrzewka.

Ten dzień jest wyczekiwany przez wielu łasuchów. Według tradycji, ostatni czwartek karnawału przeznaczony jest na słodką rozpustę. Od XVI wieku w Polsce pojawił się zwyczaj jedzenia pączków w wersji słodkiej, wcześniej stawiono na wytrawne. Oprócz tych drożdżowych ciastek, je się także faworki bądź chruściki – kruche ciasteczka smażone na głębokim tłuszczu.

Tłusty Czwartek dla cukierników jest dużym wyzwaniem. Muszą przygotować odpowiednią ilość drożdżowych łakoci. Sprawdziliśmy ich przygotowania dzień przed słodkim świętem. Wybraliśmy punkty na Starym Mieście i w Śródmieściu. Po drodze spotkaliśmy już kilku przechodniów trzymających w ręku kartony i torebki z pączkami.

Można powiedzieć, że dzisiaj mamy już taką „tłustą środę” – mówi Dawid Dulęba, właściciel pączkarni „Mocno Nadziane”. – Smażymy je w porach nocnych, żeby od rana dostarczyć świeżutkie klientom. Te na czwartek zaczniemy smażyć w środę, w okolicach północy – zapowiada.

Tradycyjne i pistacjowe

W Tłusty Czwartek cukiernie oferują przede wszystkim sprawdzone smaki. W Bydgoszczy są to pączki z powidłami śliwkowymi i marmoladą różaną. Najczęściej polane lukrem lub posypane cukrem pudrem. Poza tym widzimy od dwóch lat duże zainteresowane bardziej urozmaiconymi wersjami, szczególnie z pistacjowym smakiem. Na ladach dostrzegliśmy np. pączka z malinami i polewą pistacjową czy z nadzieniem pistacjowym i polewą z białej czekolady. Hitem stały się tzw. pączki dubajskie. To takie wypieki inspirowane luksusowym przysmakiem z dubajską czekoladą będącym nadzieniem o chrupkiej konsystencji z kremu pistacjowego.

Jeśli ktoś będzie chciał zobaczyć, jak wygląda smażenie pączków na żywo, będzie ku temu okazja. Słodkie ciacha będą rumienić się na głębokim tłuszczu przy cukierniach „Sowa” w Tłusty Czwartek (27 lutego) obok lokali przy ul. Mostowej i ul. Schulza w Bydgoszczy. A już w środę w cukierni przy Mostowej pączki były wystawione na specjalnym podwyższeniu, by przypominać o zbliżającym się święcie.

Zauważyliśmy też duży ruch na zapleczu „Dobrej Paczkarni”. Klienci przed nami nie mogą się zdecydować na konkretny smak. – Hmm, poproszę z maliną. Albo nie, z adwokatem – rzuca klientka.

Produkcja pączków przed Tłustym Czwartkiem / Fot. S. Makowski / UMB

Oczywiście zwiększyliśmy produkcję na jutrzejszy dzień – słyszymy na miejscu od zabieganego cukiernika. Oprócz tradycyjnych pączków wypełnionych marmoladą, kupimy tam również inne z różnymi wkładkami owocowymi, słodkimi kremami i wersje mieszane.

Jak wyglądają ceny? Różnie. Za standardowego pączka z marmoladą w cukierni bądź dżemem zapłacimy kilka złotych – około 5-6 zł. Ile konkretnie? To zależy, gdzie kupujemy – czy w dyskoncie czy cukierni. Za mniej standardowe pączki, jak te z pistacjami, będziemy musieli wydać nawet więcej niż 10 zł.

Szacuje się, że w Tłusty Czwartek Polacy pochłaniają nawet 100 mln pączków. Ale przypominamy, że za słodkimi przyjemnościami kryją się też kalorie. Zawsze zastanawiamy się, co trzeba zrobić, żeby spalić jednego pączka. To zależy oczywiście od gramatury danego ciastka oraz użytych do niego składników. Ministerstwo Zdrowia w ramach kampanii „Planuję Długie Życie”, informuje że zwykły pączek o masie 70 gram, to około 290 kcal. Aby to spalić potrzeba m. in. 30 min biegu w tempie 8 km/h lub 46 min pływania stylem klasycznym albo 33 minuty jazdy na rowerze czy 34 minuty aerobiku. Aczkolwiek, w ten jeden dzień można zjeść trochę więcej, choć pamiętajmy o umiarze.

Zapisz się do newslettera „Bydgoszcz Informuje”!

Udostępnij: Facebook Twitter