Tylu kajakarzy jeszcze nie było naraz na wodzie! Czy ten spływ powinien być imprezą cykliczną?

Uczestnicy spływu podczas śluzowania / Fot. Muzeum Kanału Bydgoskiego /

Spływ kajakowy w ramach 250-lecia Kanału Bydgoskiego był wyjątkowym wydarzeniem. Czy taka impreza powinna odbywać się co roku? Jak wykorzystać potencjał Brdy, Kanału Bydgoskiego i Wisły?

– Liczyłem się z dużym zainteresowaniem spływem, ale miałem też obawy, że może tak nie być – przyznaje Tomasz Izajasz, kustosz Muzeum Kanału Bydgoskiego. – Zainteresowanie turystyką kajakową w Bydgoszczy jest bardzo duże, ale zawsze są obawy, czy np. na tak krótkim odcinku ludzie będą chcieli z nami popłynąć.

Skoro impreza była udana, chętnych nie brakowało, to może powinna wpisać się na stałe do kalendarza miejskich imprez? – Takie pomysły już się pojawiły – mówi Tomasz Izajasz. – Ktoś rzucił hasło, że następnym razem w śluzach będziemy bić rekord Guinnessa! Tyko trzeba pamiętać, że śluzy mają swoją przepustowość. O ile udało się nam zgromadzić ponad 250 osób, to nie o rekordy tu chodzi, a o bezpieczeństwo. Śluza, urządzenie hydrotechniczne wydaje się dość proste przy przepływaniu, ale nie można zapominać o bezpieczeństwie. Im więcej osób, tym większy stres. Rzeczywiście, plany na przyszłe lata już są. Może uda się co roku świętować urodziny Kanału Bydgoskiego tak dużym spływem. Śluzy są niezwykle atrakcyjne. W czasie spływu wielu kajakarzy, także bydgoskich przyznawało się, że nigdy nie pływali przez nie.

Było więcej chętnych

Jak się okazuje było zdecydowanie więcej chętnych do udziału w spływie. I to nie tylko tych, którzy chcieli się zapisać, ale także tych, którzy chcieli wziąć udział w spływie ze swoim kajakiem.

– Musieliśmy ograniczyć liczbę chętnych – przyznaje Tomasz Izajasz. – Im więcej kajakarzy w śluzie, tym większe ryzyko, że coś mogło się wydarzyć. 250 kajakarzy, to naprawdę dużo!

Śluzowanie

Jak mówi Tomasz Izajasz, Bydgoszcz jest wyjątkowym miastem, w którym mamy wyjątkowe nagromadzenie śluz. – Dzięki przychylności Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej możemy z nich korzystać jako kajakarze, a nie jesteśmy wyrzucani na przenoski – mówi kustosz Muzeum Kanału Bydgoskiego.

Wypożyczalnia kajaków

Przy Muzeum Kanału Bydgoskiego działa bezpłatna wypożyczalnia kajaków. – Największe zainteresowanie pływaniem przypada na weekendy – informuje Tomasz Izajasz. – Nawet ostatnio niektórzy byli niezadowoleni, że nasze kajaki również zabraliśmy na duży spływ, bo chcieli w tym czasie popływać. Kiedy w sobotę robiliśmy wyścigi smoczych łodzi na Starym Kanale, to wiele osób czekało, aż skończymy, by wypłynąć kajakiem. I kiedy tylko skończyliśmy wyścig – wszystkie kajaki były na wodzie.

Zachęcać bydgoszczan

– Zdecydowanie na naszych rzekach i kanale może dziać się jeszcze więcej, tyko musimy rozmawiać, promować w nie tylko w kraju nasze drogi wodne, ale przede wszystkim zachęcać bydgoszczan do rekreacji kajakowej – mówi Tomasz Izajasz. – To my powinniśmy być ambasadorami dróg wodnych. Jeśli my będziemy pływać kajakami, to przyjedzie do nas jeszcze więcej turystów, którym trzeba zapewnić ciekawą ofertę. Ona jest dla zorganizowanych spływów kajakowych, ale brakuje mi oferty dla turystów indywidualnych, którzy chcieliby popływać po mieście.

Robert Bazela, właściciel ośrodka turystycznego z przystanią w Zimnych Wodach zapewniał jubileuszowemu spływowi kajaki oraz logistykę.

– Nie pamiętam tak dużego spływu w Bydgoszczy – mówi Robert Bazela. – Mieliśmy spływ na 110 kajaków, a tu było ich 143! Ludzie chcą pływać, nasza wypożyczalnia dobrze działa. Mamy tylko problemy z zamykaniem rzeki podczas imprez. Tak dzieje się w cztery weekendy w sezonie. To dla nas bardzo dużo.

Robert Bazela wspomina, że spływ był również wyzwaniem logistycznym. Kiedy chcieli wjechać na Wyspę Młyńską, legitymując się wszystkimi przepustkami, okazało się, że nie może na nią wjechać, bo wyspa jest już wynajęta na inną imprezę. Na szczęście udało się rozładować kajaki.

Atrakcyjna Brda

– Na bydgoski odcinek Brdy zaczęli przyjeżdżać ludzie z całej Polski – dodaje Robert Bazela. – Standardowo płyniemy od Smukały przez Wyspę Młyńską, Śródmieście do Zimnych Wód. Po zmianie przepisów nie pływają już szkoły, natomiast wzrosła liczba turystów indywidualnych oraz grupowych. Jeśli chodzi o Kanał Bydgoski, to z uwagi na to, że zarasta, kłopot jest z jego przepłynięciem. Odcinek Brdy od Smukały do Zimnych Wód jest łagodny, całe rodziny mogą tu płynąć. A co do powtarzania dużego spływu, to oczywiście jest atrakcyjny z uwagi na śluzowanie. Chyba nie są potrzebne nowe programy rozwoju turystyki wodnej, przecież ona jest, są chętni.

Zapisz się na newsletter „Bydgoszcz Informuje”!

Udostępnij: Facebook Twitter