Prawie 200 uchodźców z Ukrainy zwiedzało Bydgoszcz. Oprowadziła ich Inna Jaremczuk, która od ośmiu lat mieszka w naszym mieście. – Mieli łzy w oczach, kiedy opowiadałam im, że Bydgoszcz też była w dawnych wiekach zniszczona i wyludniona – mówi przewodniczka.
– Nigdy wcześniej nie zjawił się taki tłum. Oprowadzałam już grupy moich rodaków po Bydgoszczy, ale zjawiało się 15-20 osób. Tym razem pewnie przez algorytm Google’a informacja o wycieczce trafiła do wielu ludzi – mówi Inna Jaremczuk, przewodniczka współpracująca m.in. z Bydgoską Lokalną Organizacją Turystyczną BYLOT i Fundacją Turystyka Bez Filtrów.
– Jak się zdołałam zorientować ogromna większość osób to byli uchodźcy, którzy do Bydgoszczy trafili uciekając z rodziną przed wojną. Była też pani z Białorusi z dziećmi. Niesamowicie zaskoczyło mnie ogromne zainteresowanie. Pytali o wszystko, najprostsze sprawy. Uczestników interesowało np. dlaczego województwo nazywa się kujawsko-pomorskie. Mieli łzy w oczach, kiedy opowiadałam, że Bydgoszcz po wojnach w XVIII wieku była wyludniona i zniszczona. Wspominali swoje zrujnowane przez wojnę domy, mając nadzieję, że miasta na Ukrainie też się tak pięknie rozwiną, jak Bydgoszcz – mówi ukraińska przewodniczka.
Uchodźcy i ich rodziny chcą jeszcze uczestniczyć w kolejnych wycieczkach po Bydgoszczy. -Zgłosiła się już fundacja z Torunia, która chce zorganizować zwiedzanie Bydgoszczy dla Ukraińców, którzy mieszkają w tym mieście – opowiada Inna Jaremczuk.