Robert Tokarski jest dobrym przykładem dla wszystkich / Fot. R. Sawicki/UMB
Robert Tokarski uratował zdezorientowaną seniorkę na przejeździe kolejowym przy stacji Bydgoszcz-Bielawy. Tłumaczy, że nie zrobił nic nadzwyczajnego, bo każdy powinien się tak zachować w tej sytuacji. Niestety, tak nie jest. Został nagrodzony przez prezydenta Bydgoszczy.
Wszystko zdarzyło się 21 czerwca, około godz. 10.30 na przejeździe kolejowym między ul. Kamienną a Inwalidów. – Stałem przy szlabanie, bo szedłem na działkę, która jest w pobliżu. Patrzyłem w swój telefon. Kiedy nagle przejechał pierwszy pociąg pospieszny, relacji Gdynia-Warszawa, ocknąłem się, że dzieje się coś nie tak. Na środku torowiska stała starsza kobieta. Zapytałem, co tam robi. Kiedy usłyszałem sygnał dźwiękowy kolejnego, nadjeżdżającego pociągu, poczułem powagę sytuacji. Przeszedłem szybko i wyprowadziłem ją poza szlabany, musiałem je wygiąć, aby kobieta bezpiecznie przeszła. Chwilę później przemknął pociąg z Krakowa do Gdyni, a później przejechał jeszcze jeden skład regionalny – relacjonuje Robert Tokarski.
Co 100-latka robiła na zamkniętym przejeździe? Kobieta tłumaczyła, że kiedy przechodziła przez tory, opadły rogatki. Nie mogła wydostać się przez szlabany i była bardzo zdezorientowana. Ze względu na wiek, nie była w stanie przejść pod zaporą.
– Po całej akcji podszedłem do dróżniczki i zapytałem ją, czy widziała, co się działo na jej przejeździe. To otrzymałem odpowiedź, że nic nie widziała. A jak zapytałem, co robiła w tym czasie, to burknęła, że to nie moja sprawa. Wezwałem na miejsce policję. Potem poszedłem za tą starszą panią. Była tak zestresowana, że nie wiedziała, gdzie iść. Wezwałem kolejny patrol policji. Funkcjonariusze zlokalizowali jej miejsce zamieszkania i odwieźli ją do domu – wyjaśnia pan Robert.
Kierowcy pojazdów, które czekały przy szlabanach, zostali ukarani mandatami w wysokości 1000 zł, za nieudzielenie pomocy.
– Do tamtego dnia, gdyby ktoś mnie pytał, to bym powiedział, że każdy tak by zrobił jak ja. Niestety, tak nie jest. Pewna znieczulica jest w ludziach. Pod szlabanami stały po dwa auta z każdej strony. Przecież to mogła być mama, babcia czy prababcia każdego z nas. Przechodzenie obojętnie koło osób, które potrzebują pomocy, jest naprawdę zachowaniem nie na miejscu, nawet jeśli ta osoba wygląda na pijaną, przecież może to być zawał albo ktoś może się źle czuć – powiedział nam pan Robert.
Na co dzień pan Piotr zamieszkuje na Kapuściskach. Jest DJ’em. Tworzy muzykę w internecie i działa jako bloger. Niedługo chce nagrać swoją płytę.
Uratowana przez niego pani Felicja w listopadzie skończy równe 100 lat. Prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski wręczył panu Robertowi w czwartek, 18 lipca, list gratulacyjny oraz upominek za jego bohaterski czyn.
Policjanci również docenili pana Roberta. – To wielki akt odwagi i postawa godna do naśladowania – powiedział nadkom. Robert Jakubas, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Bydgoszczy. Podkreślił, że takie zachowanie zasługuje na słowa najwyższego uznania. W podziękowaniu wręczył mężczyźnie drobne upominki, życząc jednocześnie zdrowia i sukcesów w życiu osobistym.
Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!