Występ Chóru Akademickego UKW / Fot. Andrzej Obiała
– Wokół mnie wszyscy śpiewają – zapewnia prof. dr hab. Bernard Mendlik z UKW – Studenci śpiewają, nauczyciele także. Patrząc na społeczeństwo widzę, że niestety śpiew ograniczony jest do muzyki lekkiej, łatwiej i przyjemnej, czyli biesiadne, disco polo.
W sobotę 21 stycznia 2023 roku o godz. 17.00 w Filharmonii Pomorskiej odbędą się obchody jubileuszu 50-lecia Chóru Akademickiego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
– Od 1971 roku przez Chór Akademicki UKW przewinęło się około 900 osób – przypomina prof. dr. hab. Bernard Mendlik. – Niektórzy absolwenci będą obecni na jubileuszu, ponad trzydziestu z nich z nami zaśpiewa. Mamy okazjonalny utwór z orkiestrą, odbyła się już pierwsza próba z udziałem absolwentów. Nie ma się co martwić o ich głosy, ponieważ są to osoby czynne w kulturze muzycznej. Młode studenckie głosy w połączeniu z doświadczonymi głosami absolwentów stanowią dobrą muzyczną mieszankę.
W 1971 roku rozpoczęła działalność katedra wychowania muzycznego. Wtedy pojawiła się potrzeba założenia chóru. Profesor Jan Lach prowadził chór do 1984 roku. Bardzo popularne były wówczas koncerty „Studenci swemu miastu”. W 1984 roku na pięć lat prowadzenie chóru przejęła Renata Lewandowska.
– Przyszedłem na studia w 1985 roku – wspomina prof. Bernard Mendlik. – Śpiewałem w chórze, a później 1989 roku przejął chór prof. Sylwester Matczak, długoletni dyrygent. Od 2014 roku prowadzimy go wspólnie z prof. Benedyktem Odyą przy współpracy z asystentem mgr. Tomaszem Kotwicą.
W chóralnej rodzinie
– Chór to jest rodzina, w której nie ma szans na anonimowość czy brak integracji – uśmiecha się prof. Mendlik. – Studenci mają dziś chór jako przedmiot w siatce godzin. W chórze akademickim od początku do dziś w znacznej większości śpiewają studenci kierunku muzycznego, czyli edukacji artystycznej w zakresie sztuki muzycznej. W październiku spotykamy się podczas warsztatów chóralnych. Poza tym dużo koncertujemy, szczególnie w okresie kolędowym, łącznie z Akademickim Kolędowaniem, czyli Ogólnopolskiego Festiwalu Chórów Akademickich odbywającym się od 15 lat w Bydgoszczy.
– Wszystko kręci wokół chóru – mówi prof. Mendlik. – Chór to miejsce i czas, kiedy widzimy się wszyscy razem – cały wydział i cały chór. Podczas próby absolwentów ze studentami absolwenci wspominali, że to był ich najpiękniejszy czas i chętnie wróciliby na studia. A studenci mówili o absolwentach, że to otwarci i sympatyczni ludzie! Uśmiecham się i dodaję, że to są ludzie właśnie z tego kierunku.
Przez lata Chór Akademicki UKW koncertował w wielu miastach Europy. Bardzo chwalą sobie współpracę z bydgoską Filharmonią Pomorską. – Od początku istnienia chóru, a później od 1989 roku jesteśmy stałym chórem koncertującym w naszej filharmonii – dodaje prof. Mendlik. – Jesteśmy bardzo mocno związani z tą instytucją. Co roku można usłyszeć chórzystów m.in. podczas wykonania „Requiem” Mozarta oraz podczas koncertu kolęd.
Instytucje i dyrygenci
Zespół współpracuje także z Filharmonią Bałtycką w Gdańsku, Operą Nova w Bydgoszczy, Operą Bałtycką w Gdańsku. Działalność Chóru Akademickiego dla Filharmonii Pomorskiej, to poza wspólnymi koncertami z Orkiestrą Symfoniczną, także współpraca z Capellą Bydgostiensis oraz z Orkiestrą im. Johanna Straussa w Bydgoszczy.
Na estradzie koncertowej Filharmonii Pomorskiej chór śpiewał pod batutą wielu wybitnych dyrygentów m. in.: Jerzego Maksymiuka, Marka Pijarowskiego. – Dla nas i dla studentów obcowanie z takim osobowościami jest niesamowitym doznaniem – zapewnia prof. Mendlik.
Chór posiada w repertuarze utwory kompozytorów wszystkich epok. Poza utworami a cappella w dorobku chóru są wielkie formy wokalno-instrumentalne.
Prof. Mendlik: – Podczas ponad 50 lat koncertowaliśmy wiele, ale są koncerty, które szczególnie zapisują się w pamięci. Tak było z Watykanem, kiedy papieżem był Jan Paweł II – Nie tylko śpiewaliśmy papieżowi, ale i spotkaliśmy się z nim podczas audiencji w 2001 roku.
Śpiewać każdy może?
Zapytaliśmy prof. Mendlika, czy my, Polacy, lubimy śpiewać?
– Wokół mnie wszyscy śpiewają – zapewnia prof. Mendlik. – Studenci śpiewają, nauczyciele także. Patrząc na społeczeństwo widzę, że niestety śpiew ograniczony jest do muzyki lekkiej, łatwiej i przyjemnej, czyli biesiadne, disco polo. Niestety, idziemy w tym kierunku. Szukamy tego, co bardzo przyjemne, a niewymagające pracy i zaangażowania. Ponadto wśród uczniów, absolwentów i studentów, całego społeczeństwa słychać brak muzyki w szkole. W szkole było jej mało. Kiedyś w szkole był przedmiot, który nazywał się „śpiew”. I wokół niego wszystko się kręciło, łącznie z działalnością chórów w szkołach podstawowych. Dziś nie ma śpiewu, edukacja muzyczna spłaszczona jest czasami wyłącznie do roli informacji teoretycznych. Rzadko się śpiewa, rzadko gra się na instrumentach. To, niestety, widać w społeczeństwie. W rodzinie śpiewa się rzadko. Uważam, że nasze społeczeństwo jest rozśpiewane, ale dzisiaj dość łatwo zmierzamy w stronę muzyki lekkiej, łatwej i przyjemnej.
Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na nasz newsletter!