Samolot z Dublina do Bydgoszczy wylądował w środę (9 kwietnia) z godzinnym opóźnieniem / Fot. B. Witkowski/UMB
Wczoraj wieczorem (9 kwietnia) bardzo silne podmuchy wiatru utrudniły lądowanie samolotu pasażerskiego na bydgoskim lotnisku. Samolot musiał drugi raz podchodzić do lądowania. Na szczęście, wszystko przebiegło pomyślnie. Dla pracowników Portu Lotniczego to jednak nic nowego.
W środowy, późny wieczór około godz. 22 w Bydgoszczy zerwały się silne podmuchy wiatru. W tym czasie do lądowania przygotowywał się samolot lecący z Irlandii do naszego miasta.
Chwile grozy przeżyli jego pasażerowie. Pilot lotu FR 1892 irlandzkich linii lotniczych Ryanair lecącego z Dublina do Bydgoszczy zdecydował, że statek powietrzny musi „odejść na tzw. drugi krąg”. To procedura przerwanego lądowania samolotu, znajdującego się na ostatnim etapie podejścia do pasa. Wówczas pilot nagle wzbija ponownie statek powietrzny.
– Rzucało całym samolotem. Raz nagle w dół tak zjechaliśmy, że było uczucie jakbyśmy spadali. Schodziliśmy już do lądowania, widać było światła miasta, gdy nagle maszyna wzbiła się do góry i cały czas niemiłosiernie trzęsło. Scena jak z filmu katastroficznego – relacjonuje nam pan Sławomir, jeden z pasażerów.
Po komunikacie od załogi, że samolot będzie podchodził drugi raz do lądowania, krążył on około 20 min na zachód od Bydgoszczy m. in. nad Szubinem i Ślesinem.
– Wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Drugie podejście do lądowania zdarza się szczególnie podczas nagle zmieniających się warunków pogodowych. Właśnie taka sytuacja miała miejsce w środowy wieczór. Samolot lecący z Dublina przygotowywał się do lądowania na pasie od strony al. Jana Pawła II. Uznano jednak, że bezpieczniej będzie wylądować od strony Białych Błot – tłumaczy Mateusz Dul, rzecznik prasowy Portu Lotniczego w Bydgoszczy.
– Na szczęście udało się zrobić okrąg nad miastem i bezpiecznie wylądować za drugim razem. Pilot otrzymał ogromne brawa – opowiada pasażer.
Samolot opóźniony o godzinę wylądował na bydgoskim pasie startowym o 23.23. Pół godziny po północy samolot odleciał w rejs do Dublina.
W Bydgoszczy bez poważniejszych zdarzeń
Intensywne wiatr z opadami deszczu występowały nad miastem po godz. 22. Z drzew spadło wiele gałęzi. Na szczęście strażacy nie mieli zbyt dużo pracy. O tej porze wyjeżdżali na ul. Kawiorową na Osowej Górze do powalonego słupa energetycznego oraz na ul. Meysnera w Opławcu do złamanego drzewa. – W obu przypadkach nikt nie ucierpiał – powiedział nam Karol Smarz, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. Po godz. 23 porywy zmniejszyły się.
Zapisz się do newslettera „Bydgoszcz Informuje!