Piotr Pastucha od kilku lat prowadzi stoisko ogrodnicze na rynku przy pl. Piastowskim. Teraz przygotowuje się do Wszystkich Świętych / Fot. B. Witkowski/UMB
Wszystkich Świętych to wyjątkowe święto. 1 listopada miliony Polaków wyrusza na cmentarze, aby odwiedzić swoich bliskich, których już z nimi nie ma. W tym czasie zdecydowanie wzrasta popyt na znicze i kwiaty. Dwa tygodnie przed świętem sprawdziliśmy ich ceny u prywatnych przedsiębiorców. Wiemy, że minimalnie wzrosną, ale nie tak jak rok temu.
Przy rynku na placu Piastowskim z daleka widać kolorowe chryzantemy czy wrzosy. Pytamy Piotra Pastuchę właściciela stoiska „Zielony Gaj” o ceny kwiatów i o to, co się obecnie kupuje na groby.
– Przyznam, że w tym roku mam nawet tańsze żywe wiązanki. Stworzyłem inne kompozycje. Wiem, że ludzie mają inne, większe wydatki i po prostu może ich nie stać – mówi o cenach.
Kwiaty droższe, ale zmieniają się trendy
Największe zapotrzebowanie na kwiaty żywe zacznie się tydzień przed świętami. Eksperci wskazują, że zapłacimy za nie kilka złotych więcej, w zależności od liczby sztuk oraz ich wielkości.
– Coraz więcej ludzi wybiera kapustę ozdobną i wrzosy zamiast chryzantem. Cena jest dobra. Do wyboru są różne kolory i są odporne na mrozy, w przeciwieństwie do chryzantem – przekazuje Piotr Pastucha.
Oprócz standardowych wiązanek w „Zielonym Gaju” kupimy kompozycje z ziołami, jarzębiną czy nawłocią
Na razie na wielu stoiskach dominują jeszcze kwiaty sztuczne. Za pojedyncze zapłacimy około 3-6 zł. Małe wiązanki to wydatek ok. 20 zł. Większe kosztują już co najmniej 30 zł.
– W tym tygodniu jest taki przestój, jak to zawsze bywa przed każdymi świętami. Zakupy pod Wszystkich Świętych zaczną się od weekendu i potrwają przez cały następny tydzień aż do samego 1 listopada – dodaje Piotr Pastucha.
Cena zniczy podobna jak przed rokiem
Sprawdziliśmy też ceny zniczy. Są minimalnie droższe jak przed rokiem. Wydatek może wzrosnąć o kilka procent. Ale z pewnością nie odczujemy takiego skoku cenowego, jak przed rokiem, gdzie cena była wyższa o nawet 30-40 proc.
Jeden ze sprzedawców na rynku mówi nam nawet, że ceny nie wzrosły u niego względem ostatniego roku. – Pozostały na podobnym poziomie. Nie ma jakiś wysokich skoków cen – przekazuje.
Na jego półkach najmniejsze szklane znicze wypełnione parafiną kosztują 3,50 zł, tyle samo jak przed rokiem. Za większe, zdobione zapłacimy od 15 do 25 zł. Za największe wydamy ponad 30 zł.
Na zeszłoroczną podwyżkę zniczy miały wpływ nasilająca się inflacja i wojna na Ukrainie. Ceny surowców diametralnie wzrosły. Przedsiębiorcy za parafinę płacili nawet trzy razy więcej. – W tym roku jej ceny nawet zmalały o 20 proc. względem zeszłego – przekazuje Czesław Kubas, właściciel bydgoskiej firmy KMC, produkującej znicze i wkłady.
Za tegoroczną, wyższą cenę zniczy odpowiada koszt szkła. Już przed rokiem, przez drożejący gaz wykorzystywany w hutach, była ona o 200 proc. większa. – Wartość szkła wciąż rośnie. Płacimy za niego więcej niż w 2022 roku – tłumaczy producent.
Konkurencją dla handlowców są wielkopowierzchniowe sklepy, które oferują znicze w niższych cenach. Jednak wiele osób wspiera prywatnych sprzedawców, stawiając na jakość i bardziej różnorodny wybór.
Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!