Wyłowił magnesem z Młynówki pruski bagnet. Broń stanie się muzealnym eksponatem

Wyciągnął z wody bagnet pruski w centrum Bydgoszczy / Fot. nadesłane

Dla jednego z mieszkańców „połowy” magnesem neodymowym w Młynówce zakończyły się ciekawym znaleziskiem. Z wody wyciągnął pamiątkę z czasów zaborów. Trafiła ona do bydgoskiego muzeum.

Akcję publicznego łowienia za pomocą magnesów neodymowych zorganizował Mateusz Kita wraz z kolegą Tomaszem Wenderlichem oraz Fundacją Zielone Jutro. Bydgoszczanin od dwóch lat zajmuje się wyławianiem metalowych rzeczy zalegających w różnych akwenach, najczęściej z Brdy. Swoje „połowy” dokumentuje w serwisie YouTube.

Pasją postanowił podzielić się z mieszkańcami. 16 listopada nad Młynówką okalającą Wyspę Młyńską zebrało się ponad 100 osób. Tego dnia można było wypożyczyć na pół godziny magnes neodymowy z liną i kotwicą. Na brzegu rzeki, w pobliżu Magicznych Schodków mieszkańcy co chwilę zarzucali i wyjmowali magnes z wody. Z dumą, ale i czasem z wysiłkiem wyciągali z wody metalowe fanty, najczęściej owinięte roślinnością. Czasem też zdobycze zrywały się z magnesu. Wyłowiono około 450 kg metalu, którego wartość otrzymaną na skupie złomu przekazano na pomoc powodzianom. A przy okazji oczyszczono rzekę z zalegających metali.

Ponad stuletnia pamiątka w Młynówce

Jeden z mieszkańców znalazł patelnię, kawałek garnka czy część starych łyżew. Były też klucze oraz kierownica od roweru. Ale jedna ze zdobyczy okazała się cenniejsza. Wyciągnął ją z wody 13 latek. Od razu zwrócono uwagę na coś, co przypominało zardzewiały sztylet.

Pierwsze ustalenie wskazały, że jest to prawdopodobnie pruski bagnet ze złamanym ostrzem do karabinu Mausera produkowanego na przełomie XIX i XX wieku. Mocowany jest u wylotu lufy broni strzeleckiej – Od razu wiedzieliśmy, że jest to coś bardziej wartościowego. Widać, że był pozłacany, co oznacza, że mógł należeć do oficera – przekazuje Mateusza Kita.

Bagnet chwilę po wyłowieniu z Młynówki / Fot. nadesłane

Znalezisko przekazano wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków. Stamtąd dostarczono go do Pracowni Archeologii w bydgoskim Muzeum Okręgowym.

Potwierdzamy, że otrzymaliśmy bagnet wyłowiony z rzeki. Formalnie możemy zajmować się nim od 31 grudnia, bo wtedy wpłynęły dokumenty, które zezwalają nam na oczyszczenie tego zabytku. Wcześniej został on zabezpieczony, aby proces korozji nie postępował. Będzie poddany konserwacji oraz opisowi. Po kwerendzie będziemy wiedzieć więcej o znalezisku. Potem trafi na wystawę – mówi nam Józef Łoś, kustosz Działu Archeologii MOB.

Co zrobić, gdy znajdziemy zabytek?

Muzealnik zwraca też uwagę, że to dobry przykład na to, jak postępować, jeśli uznamy, że znaleźliśmy zabytek: – Cieszymy się, że trafił on do nas. Jeśli wydaje nam się, że mamy do czynienia z ciekawym i wartościowym ruchomym zabytkiem, należy udać się z tym do biura konserwatora. Ten zweryfikuje i oceni wartość rzeczy i później zdecyduje, co zrobić z tym dalej. To najlepszy sposób dla dobra naszego dziedzictwa, a także zgodnie ze światłem prawa. Konserwator przekazuje znalezisko do osób, które w sposób profesjonalny odrestaurują zabytek. Dzięki temu znalazca będzie mógł za jakiś czas podziwiać swoją zdobycz w muzeum.

Bagnet z Młynówki już w progach Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy, ale jeszcze przed konserwacją / Fot. Józef Łoś

Artefakty z XIX i XX wieku dla archeologów i amatorów poszukiwania zabytków nie są jakimś wielkim skarbem. Pruskie monety czy guziki z mundurów są dość powszechnym znaleziskiem, szczególnie na terenach, które znajdowały się z obrębie zaboru Cesarstwa Niemieckiego. Wiele takich zabytków wydzielonych znajdowanych jest podczas prac archeologicznych, m. in. przy tych przed rozbudową IV kręgu Opery Nova. Ale dla mniej wprawionych każde znalezisko jest bardzo cenne. Podobne bagnety, jak ten wyłowiony z rzeki – wyczyszczone, z pełnym ostrzem można wyszukać na aukcjach internetowych za kilkaset złotych. Jednakże wartość oglądania znaleziska na muzealnej wystawie jest bezcenna.

Taką doświadczył już Mateusz Kita, który przed rokiem, także w Młynówce, wyłowił kindżał kaukaski z przełomu XIX i XX wieku. Ostrze można oglądać w bydgoskim muzeum.

Kto wie co jeszcze uda się bydgoszczan wyłowić z naszej rzeki? Miłośnicy magnesowych połowów zapowiadają kolejne akcje połowowe w Brdzie na wiosnę. – Nawet na dnie Młynówki wciąż jest wiele do wyciągnięcia – zaświadcza Mateusz Kita.

Zapisz się do newslettera „Bydgoszcz Informuje”!

Udostępnij: Facebook Twitter